A A+ A++

fot. Michał Szymański

– O pierwszych dwóch setach w Rzeszowie w naszym wykonaniu nie ma nawet co mówić, bo popełniłyśmy bardzo dużo błędów, grałyśmy źle, brakowało nam precyzji, dobrego ustawiania się do piłek w obronie i przyzwoitego poziomu w każdym elemencie, zaczynając od przyjęcia. Dopiero od trzeciego seta zaczęłyśmy grać na naszym poziomie. Dla nas ważne jest przede wszystkim to, żeby wystrzegać się prostych błędów. To jest podstawa i musimy kontynuować pracę, żeby lepiej zaprezentować się w kolejnym spotkaniu – powiedziała w wywiadzie dla mediów TAURON Ligi Regiane Bidias – przyjmująca UNI Opole.


Mimo gorszego występu na Podpromiu UNI Opole jest do tej pory rewelacją TAURON Ligi. Macie już na swoim koncie cztery zwycięstwa i zajmujecie wysoką pozycję w tabeli.

Regiane Bidias:Osobiście jestem bardzo dumna z naszej drużyny, która ma w składzie tylko dwie zagraniczne zawodniczki – mnie i środkową Vivian Pellegrino. W naszym zespole większość dziewczyn, to młode siatkarki, które potrzebują jeszcze czasu i doświadczenia żeby grać skuteczniej. Mogą jednak liczyć na zaufanie i cenne rady zarówno ze strony trenerów, jak i tych bardziej doświadczonych zawodniczek, do których się zaliczam. Bardzo ważne jest to, żebyśmy się wzajemnie wspierały i uzupełniały. Jeśli będziemy to robić, to nasze wyniki w TAURON Lidze będą jeszcze lepsze.

Jaki jest cel UNI Opole na ten sezon? Zwykle beniaminek koncentruje się na początku na tym, żeby utrzymać się w lidze, ale patrząc na wasz znakomity początek i potencjał wydaje się, że interesuje was walka w play-off?

– Uważam, że możemy zajść naprawdę daleko. Wszystko zależy od tego jak będziemy pracowały i rozwijały się jako zespół. Jeśli będziemy się razem trzymać i robić postępy, to naprawdę możemy wiele osiągnąć.

UNI Opole jest już pani trzecim klubem w TAURON Lidze po ŁKS-ie Commercecon Łódź i Pałacu Bydgoszcz. Jak ocenia pani poziom i rozwój polskich rozgrywek na przestrzeni ostatnich lat?

– Przede wszystkim jestem bardzo zadowolona, że mogę grać w Polsce. Uwielbiam ten kraj i świetnie się tutaj czuję. To jest już mój czwarty sezon w TAURON Lidze po dwóch latach spędzonych w Łodzi i jednym sezonie w Bydgoszczy. Myślę, że w porównaniu do poprzednich lat w tym roku liga jest najbardziej wyrównana i jest kilku kandydatów do medali. Jeśli chodzi o moje doświadczenia, to teraz podjęłam kolejne wyzwanie, bo gra w beniaminku na pewno takim jest. Bardzo mi się podoba mój nowy klub i dobrze się w nim odnalazłam.

Widać, że odgrywa pani bardzo ważną rolę w zespole. W meczu w Rzeszowie otrzymała pani nawet najwięcej piłek w ataku i pewnie też oczekuje się od pani, że będzie mentalną liderką drużyny.

– Taka jest już moja praca, ale jestem gotowa na to żeby dostawać dużo piłek w ataku, nawet jeśli jestem też mocno obciążona w przyjęciu. Chcę jak najwięcej pomóc drużynie swoim doświadczeniem.

– W tym roku w TAURON Lidze występuje wiele pani rodaczek. Skąd takie zainteresowanie polskimi rozgrywkami? Czy to też efekt kłopotów finansowych brazylijskich klubów w związku z pandemią koronawirusa?

– Jestem szczęśliwa, że w Polsce występuje teraz bodajże 12 czy 11 dziewczyn z Brazylii. Mogę być dumna z tego, że kilka temu, kiedy dołączyłam do zespołu z Łodzi, przetarłam szlaki i otworzyłam drzwi dla Brazylijek w TAURON Lidze. Po tych 3-4 latach w Polsce występuje coraz więcej moich koleżanek z Brazylii i jestem z tego bardzo zadowolona. Oczywiście to jest też po części efekt pandemii, która mocno skomplikowała sytuację w moim ojczystym kraju i utrudniła funkcjonowanie wielu klubów sportowych. Cieszymy się jednak z tego, że możemy grać w Polsce i myślę, że jest to również z pożytkiem dla TAURON Ligi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodkarpacie: Zamknęli dostawcę jedzenia w garażu i poszczuli psem
Następny artykułNiepodległość mają we krwi. Pomoc dla 13-letniego Kacpra