– W popularnych miejscach recyklomaty są opróżniane dwa razy dziennie. Są też monitorowane online, działania są podejmowane w zależności od potrzeb – opisuje płocki radny miejski Adam Modliborski w swojej interpelacji.
Aktualny poziom napełnienia recyklomatu i liczbę uzyskanych punktów można sprawdzić dzięki aplikacji ECO-portfel. Aby dostać nowe punkty (wymienne na zniżki), należy uruchomić aplikację, zeskanować swój indywidualny kod na maszynie, później wrzucić pojedynczo opakowania.
Temat pojawia się w Płocku nie pierwszy raz.
W 2019 r. radni Polskiego Stronnictwa Ludowego dopytywali o możliwość ustawienia butelkomatu. Proponowano nawet lokalizację – wyremontowane nabrzeże wiślane. Tego rodzaju urządzenia pojawiały się stopniowo choćby w Krakowie, Warszawie, Lublinie, Białymstoku czy Sosnowcu.
Przyjmowano różne rozwiązania – czasem zbierało się punkty do wymiany na gadżety miejskie, innym razem była to szansa na wygranie drobnego sprzętu AGD lub pomoc lokalnemu klubowi sportowemu (jedna butelka – 10 gr dla wybranego klubu).
Wiceprezydent Piotr Dyśkiewicz (w końcu też z PSL) jeszcze w marcu ubiegłego roku, czyli przed interpelacją Modliborskiego, dokonał rozeznania wśród płockich spółdzielni i miejskich spółek, czy byłyby zainteresowane ustawieniem recyklomatów w miejscach, którymi zarządzają. Ostatecznie wskazano 43 miejsca. Przeprowadzono nawet rozmowy z przedstawicielami firmy EkoTech System – brano pod uwagę umieszczenie po jednym recyklomacie na osiedlu.
– Średni koszt zakupu recyklomatów w wielkościach i funkcjach odpowiadających płockiemu systemowi gospodarowania odpadami wahał się w ubiegłym roku w granicach 55–75 tys. zł netto – poinformował wiceprezydent w odpowiedzi dla Modliborskiego. – Do tych kwot należy doliczyć koszty utrzymania i serwisu.
To ponad 1 tys. zł za jeden recyklomat, do tego opłaty za prąd.
Dyśkiewicz wskazuje jeszcze pozostałe koszty: – Pojemnik, kiedy już uzbiera się w nim 800 butelek ważących ok. 32 kg, trzeba opróżnić. Aby powstała „kostka” odpadu, zbelowany, sprasowany odpad o wadze ok. 240 kg, należy opróżnić pojemnik przynajmniej siedem razy. Reasumując, na jeden transport składa się 40 belek, czyli zgromadzenie odpadów na potrzeby jednego transportu wymaga opróżnienia automatu 280 razy.
Ratusz obliczył, ile mógłby dostać pieniędzy za sprzedaż butelek. Zestawiając je z kosztami obsługi, doszedł do wniosku, że cała operacja byłaby nieopłacalna. Zdaniem wiceprezydenta Dyśkiewicza trzeba się także liczyć z niepożądanym rezultatem z punktu widzenia mieszkańca, ponieważ doszłoby do wzrostu opłaty śmieciowej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS