A A+ A++

Pierwszy dzień nowego miesiąca zaczynamy z silniejszym dolarem na szerokim rynku. Kolejny dzień z rzędu wyłamuje się z tego jen, którego zwyżka jest wyraźniejsza – USDJPY zaczyna oddalać się od okolic 137,00, które nie zostały naruszone. To efekt dalszych spadków rentowności amerykańskich obligacji (10-letnie zeszły poniżej bariery 3,00 proc., podczas kiedy jeszcze w połowie czerwca testowały okolice 3,50 proc.), ale nie tylko.

Inflacja CPI w Tokio wzrosła do 2,3 proc. r/r, a BOJ poinformował, że oczekiwania inflacyjne płynące ze wskaźników Tankan sygnalizują wyraźne zwyżki. Czy to w końcu zmieni podejście Banku Japonii do polityki monetarnej i odwróci trend spadkowy na jenie?

Niemniej rynki najbardziej boją się teraz recesji, która ich zdaniem może nadejść wcześniej i być bardziej bolesna (chociaż to będzie można próbować oceniać dopiero za kilka miesięcy). Niemniej w obliczu rosnącej niepewności i minorowych nastrojów, inwestorzy po prostu wybierają dolara. To może zacząć się zmieniać w momencie, kiedy rynek zacznie się zastanawiać, co zrobi FED we wrześniu i czy spodziewana wcześniej agresywna ścieżka podwyżek stóp nie zostanie obniżona – niewykluczone, że pojawią się spekulacje związane z ruchem FED na posiedzeniu w końcu lipca, ale tu raczej decydenci pozostaną przy założeniu podwyżki o 75 p.b. Ważny w tym kontekście będą minutki z czerwca, które poznamy w najbliższą środę.

Wczoraj ciekawa sytuacja miała miejsce na EURUSD. Wyraźne odreagowanie w górę, jakie miało miejsce, jest dzisiaj korygowane, ale technicznie może być to sygnał, że oczekiwanie na ponowny test okolic 1,0350 może nie być tak oczywiste. Robert Holzmann z Europejskiego Banku Centralnego dał do zrozumienia, że oczekiwałby bardziej zdecydowanych działań w kontekście walki z inflacją. Czy to będzie przesuwać oczekiwania rynku w stronę 50 p.b. podwyżki przez ECB już 21 lipca? Teoretycznie opublikowane dzisiaj dane PMI dla przemysłu w strefie euro nie były słabsze od wstępnych szacunków, jakie poznaliśmy ponad tydzień temu. Jeżeli ECB miałby być bardziej agresywny, to tylko teraz, później będzie już znacznie więcej wymówek w kontekście słabnącego wzrostu gospodarczego.

USDJPY – początek większego ruchu?

Czy USDJPY zaczyna właśnie większy ruch spadkowy? Analiza techniczna podpowiada, aby nie odrzucać tego scenariusza. Po pierwsze nieudane wybicie ponad szczyt z 22 czerwca przy 136,70. Po drugie wskaźniki, które słabną i nie potwierdziły nowych szczytów w czerwcu. 

Najbliższe dni mogą okazać się dość ważne. Jeżeli USDJPY będzie miał problem z powrotem ponad 136,70, to prawdopodobieństwo zainicjowania spadków stanie się duże. Niewykluczone, że w takiej sytuacji przetestowana zostałaby czteromiesięczna linia trendu wzrostowego przy 131,30.

Za nami najsłabszy od I kw. 2020 kwartał na rynku akcji w USA
Rynek czeka na dane dot. inflacji za czerwiec
EURCHF poniżej parytetu, Szwecja podnosi stopy
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSołtys
Następny artykułProfilaktyka 40plus