A A+ A++
Recenzja gry 31 sierpnia 2020, 16:00

autor: Jacek Głowacki

Najbardziej kompleksowy symulator średniowiecznego władcy powraca po ponad ośmiu latach. To absolutnie potężny ogrom możliwości z dwiema poważnymi wadami.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Seria Crusader Kings szwedzkiego Paradoxu już od 16 lat zalicza się do ścisłej czołówki symulatorów średniowiecza, a jako oryginalny mariaż kilku podgatunków (rozbudowanej gry RPG, wielkiej strategii czasu rzeczywistego oraz – jako się rzekło – symulatora życia średniowiecznego władcy i rozwoju dynastii) wręcz nie ma sobie równych. I w zasadzie żadnej konkurencji.

Crusader Kings to także jedna z kluczowych pozycji w portfolio popularnego dewelopera i wydawcy ze Sztokholmu. Eksploatująca przy tym do granic wytrzymałości graczy toksyczny, zdaniem wielu, model biznesowy. Kolejne DLC, dzięki którym odblokujemy zakryte do tej pory części mapy i kilka mechanik oraz nałożymy nowe stroje naszym hrabiom, maharadżom i emirom, są oczywiście kwestią czasu, zanim to jednak nastąpi, przyjrzyjmy się, jak wypada najnowsza odsłona cyklu w wersji vanilla na tle poprzedniej części.

Crusader Kings III pozwala bohaterom wyznawać aż 99 odłamów rozmaitych wierzeń! Zdarzają się też ateiści, a nawet sataniści!

Od Gibraltaru po Kanyakumari

PLUSY:

  1. znakomite połączenie RPG, symulatora średniowiecznej dynastii i strategii czasu rzeczywistego;
  2. udane zmiany w poszczególnych aspektach gry;
  3. niekończący się ocean możliwości – każda rozgrywka jest inna;
  4. oprawa graficzna wreszcie dorównująca poziomem złożoności gameplayowi;
  5. zabawa nie nudzi się nawet po wielu godzinach.

MINUSY:

  1. interfejs użytkownika do poprawy;
  2. celowe okrajanie gry z treści, by sprzedać więcej DLC.

Crusader Kings III zachowuje ducha, filozofię i kluczowe założenia w zakresie mechaniki rozgrywki znane fanom serii. Nadal więc wcielamy się w przedstawiciela wybranej przez siebie dynastii i przez kolejne pokolenia staramy się doprowadzić ją do sławy i chwały przy pomocy działań wojennych, dyplomatycznych, intryg, mariaży, morderstw, zdrad i sojuszy. Średniowiecze pełną gębą! Ale – choć rdzeń rozgrywki nie uległ zmianie – zdecydowana większość aspektów zabawy została przemyślana i zaprojektowana od podstaw.

Przede wszystkim deweloperzy umożliwili rozpoczęcie gry w dwóch różnych momentach historycznych: w roku 867 lub 1066. Sama mapa w porównaniu z tą z „dwójki” (bez dodatków) znacznie się rozrosła i obejmuje całą Europę, Azję Środkową, kawał Afryki, Bliski Wschód oraz Półwysep Indyjski. Do dyspozycji mamy więc setki władyków różnej maści i proweniencji, co stanowi miły ukłon w stronę graczy, którzy musieli dokupić kilka dodatków do CKII, zanim mogli cieszyć się podobnym wyborem.

Mapa geograficzno-polityczna również uległa zmianom. Prowincji jest więcej, a każda składa się z kilku baronii, które (w odróżnieniu od tych z „dwójki”) mają widoczne grody – stolice, podobnie jak miasta – ośrodki handlu i miejsca kultu. Poprawa jakości grafiki nie dziwi, wszak pomiędzy premierami Crusader Kings II i „trójki” minęło ponad osiem i pół roku. Modele armii, ich animacje, elementy ukształtowania terenu oraz wizerunki postaci także ulepszono, a całość sprawia miłe dla oka wrażenie.

Nie oprawa graficzna jest jednak najważniejsza dla miłośników serii, tylko mechaniki rozgrywki. A na tym polu zaszło wiele zmian, które – choć wprowadzone z myślą o początkujących graczach – nieszczególnie obniżają barierę wejścia do gry. Nowicjusze powinni więc rozpocząć zabawę od rozbudowanego samouczka, mającego miejsce na terenie Irlandii (już w „dwójce” nazywanej „tutorialową wyspą”). Zdaje on egzamin i dobrze wprowadza w meandry rozgrywki, choć aby w pełni opanować całość, potrzeba przynajmniej kilkunastu godzin ćwiczeń.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #2

Drzewko rozwoju umiejętności związanych z walką i wojną.

RPG w mojej strategii

Kiedy już z grubsza zrozumiemy, o co chodzi w Crusader Kings, możemy wybrać sobie władcę. Każda postać opisana została pięcioma kluczowymi współczynnikami, czyli umiejętnościami, określającymi poziom efektywności wykonywania zadań na konkretnym obszarze. Umiejętności te to dyplomacja, sztuka prowadzenia pojedynków i wojen, zarządzanie, knucie intryg i nauka (w wolnym tłumaczeniu). Wraz z wiekiem przychodzi doświadczenie oraz rozmaite wypadki losowe czy wydarzenia. A wraz z nimi także dynamiczne zmiany we wszystkich aspektach życia i nowe umiejętności, które możemy wybierać w ramach trzech drzewek rozwoju przynależnych do każdego z pięciu wspomnianych wyżej współczynników głównych.

Przyrost punktów doświadczenia jest szybszy, jeśli rozwijamy zdolności pasujące do sposobu, w jaki wychowywaliśmy postać, gdy ta była jeszcze dzieckiem. Innymi słowy, jeśli dana osoba w młodości szkolona była na silnego wojownika, łatwiej będzie jej nabyć umiejętności związane z walką. Ponadto postacie mają swoje cechy osobowości (zalety i przywary), rozmaite stany (żałoba, melancholia, choroba itd.), przyjaciół, wrogów, kochanków płci obojga, jednym słowem: życie.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #3

Eventów w grze jest sporo, ale często się powtarzają i brakuje im głębi.

I strategia w moim RPG

Celem gracza jest sprawić, by kierowana przez niego dynastia zapisała się w historii jako ta najpotężniejsza i najbardziej wpływowa. Droga do tego wiedzie przez podboje i tytuły. Do prowadzenia wojny potrzebna jest oczywiście armia. Struktura sił zbrojnych w Crusader Kings III uległa zmianie w stosunku do „dwójki”. Wojsko składa się z pospolitego ruszenia kiepskiej jakości, doborowych elitarnych oddziałów, które rekrutujemy i których koszt utrzymania stale ponosimy (dzielą się na lekką i ciężką piechotę, jednostki miotające i pomocnicze oraz lekką i ciężką jazdę, a także oddziały charakterystyczne dla określonej kultury, na przykład jeźdźcy na wielbłądach), jak również z rycerzy.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #4

Każda baronia oferuje szereg możliwości w zakresie rozwoju infrastruktury.

Rycerze to absolutna elita armii, dlatego jest ich kilku lub kilkunastu – to dworzanie dysponujący wskaźnikiem męstwa, którzy stoją na czele sił zbrojnych, uczestniczą aktywnie w walce, oferują też szereg umiejętności przydatnych w prowadzeniu wojen, jak np. krótszy czas oblężeń warowni wroga czy mniejsze straty podczas potyczek. Podobnie jak w poprzednich częściach nie mamy bezpośredniego wpływu na wynik bitwy – jest on wypadkową liczby wojów, jakości zawodowych oddziałów, umiejętności i poziomu męstwa rycerzy oraz czynników terenowych.

Wraz z podbojami przychodzą ziemie, a zatem i honory: złoto, sława, prestiż, czasem nawet pobożność, jeśli wojujemy z heretykami i poganami, a przede wszystkim tytuły: hrabiowskie, książęce, królewskie, a nawet cesarskie. Crusader Kings III pozwala odtworzyć Cesarstwo Rzymskie, stworzyć „omnisłowiańską Wielką Lechię” lub wykreować zupełnie nowy byt polityczny, potrzebujemy jednak do tego złota i prestiżu – i tak kółko się zamyka.

Jak uważasz, kochanie?

Więcej tytułów to więcej wasali świeckich i kościelnych w złożonej piramidzie feudalnej, a zatem więcej indywidualnych ambicji, spisków i generalnie problemów. Bez delegowania obowiązków daleko nie zajdziemy, w wielu kwestiach pomogą nam doradcy, a także – co jest nowością – małżonka lub małżonek. Właśnie tak, druga połówka naszej postaci nabrała większego znaczenia, angażując się bezpośrednio w sprawy władzy. Mąż lub żona wesprze nas jedną lub wszystkimi swoimi statystykami jako asystent(ka), a także popracuje nad umiejętnościami naszych dworzan. Oczywiście małżeństwo jest również niezbędne, aby pojawiły się dzieci – choć legitymizacja nieślubnego potomstwa także wchodzi w grę, ze stratą dla prestiżu, rzecz jasna…

A skoro o tym mowa. Prestiż i pobożność powracają, ale w nieco innej niż poprzednio postaci. Obie te wielkości są niezbędne do wypowiadania wojen, tworzenia nowych tytułów, rekrutacji doborowych oddziałów wojska, ale także wydziedziczania potomków, którzy nie pasują do naszej dynastycznej układanki itd.

Innowację stanowią poziomy rozwoju prestiżu i pobożności. Im są wyższe, tym lepsza pozycja startowa potomstwa i większy szacunek u wasali oraz sąsiadujących władców. Ponadto każda postać zbiera punkty sławy, a cała dynastia specjalne punkty, dzięki którym głowa rodziny może odblokować jeden z rozdziałów dziedzictwa dynastii – odblokowanie ich wszystkich zajmuje całe wieki, ale każdy oferuje premie dla familii: w zakresie prowadzenia wojen, działań dyplomatycznych, a nawet płodności czy akceptacji ofert mariaży!

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #5

Kiatanga jeszcze nie wie, że pod koniec życia zostanie królem całej Gwinei.

Małżeństwo jest najważniejszym, choć nie jedynym sposobem na zbudowanie silnej siatki sojuszy militarnych. Dobrze jest wiązać się z dynastiami wyznającymi tę samą religię i przynależącymi do tej samej kultury, choć nie jest to kluczowe dla otrzymania zgody drugiej strony.

Amen

Aspekt religijny został w „trójce” mocno rozbudowany. Wierzenia podzielono na religie (takie jak chrześcijaństwo, islam, buddyzm itd.), a te z kolei – na odłamy wiary (np. dla chrześcijaństwa: katolicyzm, prawosławie czy nestorianizm). W efekcie otrzymujemy więc aż 99 grywalnych wierzeń, a każdy odłam wiary ma swoją specyfikę, wyrażoną poprzez rozmaite dogmaty, grzechy i cnoty, święte miejsca czy regulacje dotyczące definicji małżeństwa, rodziny itp.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #6

Piastowie powoli zyskują na znaczeniu, podczas gdy ród Karolingów podzielił się już na kilka gałęzi.

Kultura zastąpiła natomiast znaną z „dwójki” technologię. W Crusader Kings III jednostka kontrolująca najwięcej prowincji z dominującą kulturą staje się głową tejże (nawet jeśli sama reprezentuje inny krąg kulturowy) i ma prawo decydować, nad jaką innowacją dana kultura powinna pracować. Innowacje dzielą się na wojskowe i cywilne, a te z kolei przynależą do poszczególnych epok – od instytucji plemiennych po dojrzałe średniowiecze. Odblokowanie innowacji zajmuje lata, ale gdy się uda, cała kultura otrzymuje określony bonus, np. w postaci możliwości modyfikacji kontraktów wasalnych, praw dziedziczenia, jak również stawiania wyjątkowych budynków w baroniach czy konstruowania nowych, doskonalszych rodzajów broni. Niektóre innowacje przynależą wyłącznie do określonej kultury, na przykład długie łodzie wikingów, i nie mogą zostać odblokowane przez nikogo innego.

Nóż w plecach

Relatywnie najmniej zmian względem poprzednich części zaszło w obszarze intryg. Wciąż najważniejszą z nich pozostaje morderstwo, a w dalszej kolejności manipulacje, mające na celu zwiększenie sympatii wobec skromnej osoby naszego aktualnego bohatera, plus wszelkie możliwe romanse, zawieranie bliskich przyjaźni itp. W knuciu spisków pomaga oczywiście nasz mistrz szpiegów, a jeśli uda nam się odkryć sekret jakiejś postaci, zyskamy na nią haka – małego lub dużego, to z kolei pomoże taką postać szantażować, by łatwiej dostać cokolwiek, co w danej chwili chcielibyśmy otrzymać…

Jeśli przebrnęliście przez cały ten opis, na pewno zdajecie już sobie sprawę, jak złożoną i pełną subtelności zabawę oferuje Crusader Kings III. Sama podstawka spokojnie wystarczy na tysiące godzin, bo też każda rozgrywka faktycznie jest inna, a opcje i dylematy, nad którymi główkujemy, nigdy się nie kończą.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #7

Pielgrzymka do Mekki jest marzeniem każdego muzułmanina, również w Crusader Kings III.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #8

Polska innowacyjna to silna Polska.

Co rusz w grze pojawiają się eventy związane z umiejętnościami naszego bohatera, jego krewnymi, cechami osobowości i wydarzeniami, na które nie mamy bezpośredniego wpływu (na przykład śmierć dziecka), bohaterowie walczą ze stresem, który nieleczony prowadzi do załamania nerwowego, pijaństwa, a nawet szaleństwa. Po całym świecie gry krążą postacie, które od czasu do czasu odwiedzają nasz dwór. Mogą one dołączyć do grona naszych dworzan, dzięki czemu zyskamy walecznego rycerza, tłuściutki powód do wypowiedzenia wojny w związku z roszczeniami naszego gościa do określonego tytułu, nadwornego medyka albo wspaniałą konkubinę, która obdarzy naszą dynastię pożądanymi cechami dziedzicznymi.

Ba, możemy nawet założyć własny zakon rycerski, boczną gałąź dynastii, by stanąć na jej czele, lub unieśmiertelnić naszą rodzinę w modłach kapłanów, jeśli tylko jesteśmy wystarczająco pobożni. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo i pisać o tym, jak bardzo warunki geograficzno-kulturowe wpływają na rodzaje budynków, które da się stawiać, jak zróżnicowane są systemy dziedziczenia w poszczególnych władztwach i jak walczyć z nieprzyjaznymi frakcjami lub czym grozi niski poziom kontroli w baroniach (mniej złota, mniej wojska i wyższe ryzyko buntu oraz wystąpienia negatywnych wydarzeń), dlaczego warto brać udział w krucjatach przeciwko niewiernym, jeśli gra się chrześcijańskim władcą itd., itp.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #9

Wanda co nie chciała Niemca, może chcieć, jeśli my będziemy tego chcieli.

O możliwościach, jakie oferuje w zakresie gameplayu Crusader Kings III, można pisać grube tomiszcza, jednak najlepiej po prostu zagrać. Zmiany wprowadzone przez deweloperów wypada ocenić pozytywnie, a Crusader Kings III dowodzi, że Paradox Development stanął na wysokości zadania, również jeśli chodzi o słuchanie fanów i implementację ich postulatów. Jednocześnie gra nie straciła swojej „magii”, dzięki której stała się jedną z najpopularniejszych hybrydowych strategii. Warto mówić o niej zatem w superlatywach, ale nie oznacza to, że CKIII jest produkcją bez wad. Moim zdaniem wady są dwie, obie poważne.

Dwie łyżki dziegciu

Pierwsza z nich to interfejs użytkownika. Szwedzcy UI/UX designerzy włożyli trochę wysiłku, by ułatwić początkującym graczom orientację w sytuacji. Służy temu specjalne okno z najważniejszymi informacjami i podpowiedziami, takimi jak „możesz przydzielić opiekuna potomkowi”, „możesz wypowiedzieć wojnę następującym władcom” czy „jesteś czwarty w kolejce do tronu tego a tego władztwa”. Wprowadzono też nowy system filtrów, dzięki któremu łatwiej przejrzymy populację średniowiecznego świata – na przykład po to, by znaleźć idealną kandydatkę na żonę dla dziedzica. Mimo wszystko należy zdecydowanie stwierdzić, że summa summarum autorzy nie poradzili sobie z zadaniem wizualnego przedstawienia wszystkich wydarzeń w grze.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #10

Wszystkie krucjaty poza jedną faktycznie zakończyły się druzgocącą klęską lub łupieniem innych chrześcijan…

Wyskakujących okienek jest zawsze za dużo, zasłaniają się nawzajem, poszczególne elementy są za małe, inne za duże, chcąc kliknąć w stolicę baronii, często trafiałem w ekran władztwa, log tekstowy całkowicie zniknął z ekranu gry, a lekko animowane modele postaci, teraz przedstawianych od pasa w górę, zajmują za dużo miejsca. Ich ekrany stanowią miszmasz rozmaitych czcionek, raz pisanych kursywą, innym razem pogrubionych lub w różnych kolorach. Wiele istotnych pojęć zostało z kolei zapisanych jako hiperlinki, jednak zamiast bezpośrednio kierować do haseł w encyklopedii gry sprawiają, że na ekranie pojawiają się kolejne okna. Co więcej, należy poczekać kilka sekund, aż całe takie okno się „załaduje” – w przeciwnym wypadku zniknie, jeśli przesuniemy kursor w inne miejsce. Weterani cyklu poradzą sobie bez wielu tych definicji, jednak potrafię sobie wyobrazić, że dla zupełnych nowicjuszy system proponowany przez Paradox będzie po prostu koszmarny.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #11

Wyjątkowe domeny oferują wyjątkowe budynki, a wraz z nimi wyjątkowe bonusy.

Drugim problemem, o którym należy koniecznie wspomnieć, jest poczucie, że vanilla to zaledwie fundament czekający na nadbudowę w postaci wielu DLC, które nadejdą w kolejnych miesiącach i latach. Faktem jest, że punkt wyjścia jest o wiele lepszy niż w przypadku „dwójki”. Już teraz otrzymujemy grę niejako z wieloma rozszerzeniami, takimi jak Sword of Islam, Legacy of Rome, Rajas of India, Way of Life, Conclave czy The Old Gods na pokładzie, na pierwszy rzut oka widać jednak, jak dużo zostanie jeszcze dodane.

Eventów jest sporo, ale często się powtarzają i większość z nich dotyczy odreagowywania stresu. Wydarzeń związanych z kulturą czy religią trafia się jak na lekarstwo, na tę chwilę niespecjalnie „czuć” wyjątkowość każdej z tych dziedzin w warstwie czysto erpegowej. Łatwo się domyślić, że przed nami również nowy odpowiednik Jade Dragona, a więc zestawu nowych mechanik dla Chin, epoka karolińska, a także tony nowych skórek i utworów muzycznych, bo ścieżka dźwiękowa podstawki pozostawia wiele do życzenia. Niezależnie od tego, czy gramy słowiańskim władyką, katolickim hrabią czy muzułmańskim szejkiem, w tle wciąż przygrywa ta sama muzyka…

Jest dla mnie oczywiste, że takie decyzje zapadają nie w pokojach designerów, a wśród business developerów i producenci gry nie mają w tym wypadku nic do powiedzenia. Na osłodę pozostaje szereg detali dowodzących, jak dobry research zrobili projektanci. Pierwszy przykład z brzegu: jeśli rozpoczniemy grę w 867 roku i wybierzemy Kraków jako naszą domenę, wcielimy się w Kraka, którego siostra Wanda jest niezamężna, co otwiera interesujące możliwości w zakresie stworzenia silnego sojuszu… W przypadku bezpotomnej śmierci Kraka, to właśnie Wanda jest pierwsza w kolejce do wawelskiego tronu. Takich ciekawostek występuje więcej i nieraz zostaniemy zaskoczeni podobnymi szczególikami.

Recenzja Crusader Kings 3 – ta gra nie ma konkurencji - ilustracja #12

Życie średniowiecznego władcy było niezwykle stresujące.

Podsumowując, mamy do czynienia z bardzo dobrą, rozbudowaną produkcją, która nie ma prawa się znudzić i stanowi benchmark w swojej niszy. Jednocześnie Crusader Kings III potrzebuje jeszcze więcej treści i szeregu poprawek w zakresie UI, aby można było uznać, że najnowsza produkcja Paradoxu jest grą kompletną. Oczywiście moderzy już za chwilę przebudują CKIII wzdłuż i wszerz, dodając masę contentu, jednak to żadne wytłumaczenie dla tego studia. Może najwyższy czas zastanowić się nad przewidywalnym modelem biznesowym i wprowadzić pewne zmiany?

O AUTORZE

Gry Paradoxu uwielbiam, a Crusader Kings zajmuje wyjątkowe miejsce w moim sercu. Z drugą częścią tej serii spędziłem około 1000 godzin, a testując „trójkę” w ciągu około 50 godzin stworzyłem królestwo Polski, Węgier, Mołdawii i Gwinei oraz odparłem (z pomocą komputerowych przyjaciół) krzyżowców próbujących zdobyć Jerozolimę.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry do recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od jej wydawcy, firmy Paradox Interactive.

Ostatnia aktualizacja: 2020-08-31

Jacek Głowacki | GRYOnline.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPijany kierowca przewoził dwoje dzieci!
Następny artykułAzyl w zaciszu miasta. Nowoczesne mieszkanie bez przesadzonego efektu