A A+ A++

Znajdujący się kryzysie Raków Częstochowa przystąpił do spotkania już z Vladanem Kovacevicem w bramce. Do podstawowego składu powrócił też Gustav Berggren i Eric Otieno. Pomimo słabego występu i czerwonej kartki w meczu z Górnikiem Zabrze szansę gry od początku dostał Giannis Papanikolau.

W pierwszym kwadransie brakowało piłkarskich emocji, ale w 15 minucie miała miejsce sytuacja, która ustawiła dalszy przebieg meczu. Czerwoną kartką za faul na Berggrenie ukarany został pomocnik gospodarzy Marek Hanousek i Raków Częstochowa od tego momentu grał z przewagą jednego zawodnika.

6 minut później doskonałą okazję na otwarcie wyniku miał po dobrym podaniu Kochergina John Yeboah, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Widzewa Rafałem Glikiewiczem. Yeboah słabo wszedł w ten mecz, w 30 minucie po jego stracie piłkarz Widzewa mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam z Kovacevicem, ale dobrze w obronie interweniował Kochergin. Ukrainiec z kolei miał dobrą okazję w 32 minucie po błędzie Glikiewicza, ale nie trafił do pustej bramki z 18 metrów.

Doświadczony bramkarz Widzewa był pierwszoplanową postacią w swojej drużynie. Jeszcze w pierwszej połowie zaliczył świetne interwencje po strzałach Jean Carlosa czy Bogdana Racovitana. Generalnie pierwsze trzy kwadranse mocno rozczarowały kibiców. Raków Częstochowa mimo gry w przewadze nie potrafił zdobyć bramki, szwankowała oczywiście skuteczność. Gra była dosyć ostra, sędzia w pierwszej części pokazał trzy żółte i jedną czerwoną kartkę.

Jedną z żółtych kartek zobaczył Papanikolau i na drugą połowę już nie wyszedł, słuszną deczyją trenera Szwargi został zmieniony przez Ledermana. Cała druga część meczu to miażdżąca przewaga Rakowa, z której długo nic nie wynikało. Brakowało pomysłu na rozegranie skutecznej akcji, strzały z dystansu jeśli już były to bardzo niecelne. Tacy zawodnicy jak Tudor czy Jean Carlos razili niedokładnością przy próbach dośrodkowań w pole karne. Kilka razy do dobrych sytuacji dochodził Crnac, ale podobnie jak w meczu z Gónikiem chorwacki napastnik nie potrafił ich wykorzystać. Widzew szukał swoich szans w nielicznych kontratakach, najlepszą okazję gospodarze mieli po strzale z bliskiej odległości Jordi Sancheza, który cudem obronił Kovacevic.

W 81 minucie mistrzowie Polski dopięli swego. Fantastycznym uderzeniem zza pola karnego popisał się Kochergin i dał prowadzenie naszej drużynie. „Czerwono-niebiescy” mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku i zamknięcia meczu. Najlepszą szansę zmarnował w 85 minucie Zwoliński, który fatalnie uderzał z bliskiej odległości i jego strzał obronił Glikiewicz. Prowadzenie tylko jedną bramką spowodowało bardzo nerwową końcówkę. Naszej drużynie zdarzało się już w tym sezonie tracić prowadzenie grając w przewadze (mecz z Puszczą Niepołomice), ale na szczęście tym razem udało się utrzymać przewagę do końca.

Po tej wygranej Raków Częstochowa ma na koncie 49 punktów. Punkty w tej kolejce stracił lider Jagiellonia Białystok (remis 2:2 z Pogonią Szczecin) i Śląsk Wrocław (porażka 2:3 z Ruchem Chorzów) i wszystko jeszcze jest w Ekstraklasie możliwe.

Widzew Łódź – Raków Częstochowa 0:1 (0:0) – Kochergin 81 min. 0:1;

Skład Rakowa: V.Kovacevic, Svarnas, Racovitan, Tudor, Jean Carlos Silva, Berggren (Zwoliński), Papanikolau (Lederman), Otieno (Drachal), Kochergin, Yeboah (Nowak), Crnac

G.S.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWarsztaty fotograficzne z Aleksandrem Małachowskim (zdjęcia)
Następny artykułSzczypiorniści KSZO poniżej oczekiwań