Wychodził z domu, zachowywał się agresywnie wobec personelu szpitala, a w końcu także policjantów. Jednemu zerwał maseczkę, drugiemu rozerwał kombinezon. Grozi mu 10 lat więzienia.
51-letni mieszkaniec Radomia zgłosił się do szpitala 17 kwietnia i pobrano od niego wymaz do testu. Dzień później szpital poinformował go, że test wypadł pozytywnie, więc jest zakażony koronawirusem. Ponieważ mężczyzna czuł się dobrze, nie musiał zostać w szpitalu, jednak miał przestrzegać pełnej izolacji.
Ale zakażony nie miał zamiaru przestrzegać żadnych ograniczeń. Nadal wychodził z domu, spotykał się z ludźmi i narażał ich na zakażenie chorobą.
22 kwietnia mężczyzna ponownie pojawił się w szpitalu ze względu na nasilenie objawów choroby. Był nietrzeźwy, zachowywał się arogancko i agresywnie wobec personelu szpitala, a w końcu zdjął maseczkę, odmówił pozostania w szpitalu i wyszedł z niego.
Szpital wezwał policję, a policjanci, ubrani w ochronne kombinezony, zatrzymali mężczyznę. Nie poszło im łatwo: 51-latek szarpał się z nimi, jednemu z funkcjonariuszy rozerwał kombinezon, drugiemu ściągnął maseczkę i ochronne gogle. Zatrzymany trafił na komisariat, a tam, jak informuje radio RMF FM, usłyszał zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, w tym funkcjonariuszy policji i stosowanie czynnego oporu. Grozi mu za to do 10 lat więzienia. Na razie sąd zadecydował o aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS