A A+ A++

Kilka dni temu opinię publiczną w Trójmieście oburzyła informacja o castingu, jaki zorganizowały władze Gdańska. Wszystko po to, aby wyłonić “Tik Tokera” promującego miasto. Według doniesień radnych PiS i lokalnych mediów, cała akcja miała kosztować gdańskich podatników 115 tysięcy złotych! I od razu pojawiły się głosy, że to kolejna “niefortunna” decyzja finansowa Aleksandry Dulkiewicz. Suchej nitki na prezydent nie zostawił miejski radny Przemysław Majewski.

– Poszukiwanie gdańskiego tiktokera lub tiktokerki rozpoczęte. Miasto ogłosiło casting, którego zwycięzcy będę mieli szansę stać się ambasadorami Gdańska w mediach społecznościowych. Zgłoszenia do pierwszego etapu przyjmowane będą do 26 sierpnia. Wystarczy mieć skończone 16 lat i mnóstwo pomysłów na pokazania miasta w krótkiej, dynamicznej formie. Dla najlepszych czekają nagrody i możliwość współpracy z Piotrem Byliną, czyli tiktokowym Edziem – mogliśmy kilka dni temu przeczytać na miejskim portalu. Koszty tego przedsięwzięcia miasto wyceniło na bagatela 115 tysięcy zł.

Gdański radny Przemysław Majewski, który od początku był oburzony tą sprawą, postanowił zakpić z prezydent i wystartować w konkursie, by pokazać, czego naprawdę potrzebują mieszkańcy:

To musiało zaboleć!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWielka gratka dla fanów siatkówki. Tego nie zobaczysz w TV!
Następny artykułCezary Kulesza: Transfer Milika to dowód, że nie można się poddawać