W mieście od ponad roku działa system pomiaru jakości powietrza. Na 12 stacji jednak tylko jedna jest certyfikowana – zarządza nią Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ), a ulokowana jest przy ul. Krótkiej, obok szpitala.
Pozostałe 11 stacji powstało z prywatnej inicjatywy. Przedsiębiorców i mieszkańców do instalowania urządzeń mierzących jakość powietrza zachęcał Dariusz Legutowski, radny Koalicji Obywatelskiej, mieszkaniec Jędrzychowa, które zimą ma wyjątkowe problemy ze smogiem.
– Jako mieszkańcy to czujemy i widzimy. Obawialiśmy się o zdrowie naszych dzieci – mówi Legutowski. Pod koniec 2019 r. postanowił przeznaczyć swoją pulę radnego na zakup i montaż stacji w SP nr 8 przy ul. Kąpielowej. Przy głównym wejściu do szkoły wisi monitor, który w czasie bieżącym pokazuje wyniki ze wszystkich 12 stacji pomiaru w mieście. System do obsługi stacji przygotował i uruchomił prywatny zielonogórski przedsiębiorca.
Problem w tym, że prezydent Kubicki jest skłócony z radnymi KO i więcej nie przydzieli im puli z budżetu miasta na inwestycje.
– Z tego powodu nie będzie za co opłacić funkcjonowania systemu, bo przedsiębiorca, co zrozumiałe, nie chce łożyć z własnej kieszeni. Szkoda, by dotychczasowe działania mieszkańców poszły na próżno. Urząd miasta niestety ich zbywa, choć koszt utrzymania systemu dla jednej stacji to tylko 100 zł miesięcznie – mówi Legutowski.
– Mamy tylko jeden certyfikowany czujnik, który jest wyświetlany na tablicy przed urzędem miasta. Moim zdaniem takie czujniki powinny być w każdej dzielnicy. 100 zł miesięcznie? Wstydliwa historia, że urząd odmawia. Miasto ma miliardowy budżet. Można wyczuć złą wolę – dodaje Janusz Rewers, radny KO.
Smognet Zielona Góra – system pomiaru jakości powietrza w mieście utworzony z inicjatywy mieszkańców i radnych smognet.pl
– System pomiaru smogu jest ważny, bo informuje i uświadamia mieszkańców, czym oddychają. Mają prawo do takiej informacji – tłumaczy Marcin Pabierowski, szef klubu KO w ratuszu. Podkreśla przy tym, że konieczne są także działania ograniczające emisję zanieczyszczeń.
– W mieście działa program ochrony powietrza. Znajdziemy w nim zakazy palenia miałem i pyłem węglowym czy też dopłaty do wymiany pieców i źródeł energii. Niestety program w ogóle nie jest promowany. Chcemy, aby pojawiły na ulotkach, bilbordach. Mieszkańcy muszą wiedzieć, że otrzymają do 80 proc. refundacji w tym programie. W zeszłych latach wpływało po 50-60 wniosków rocznie, a to o wiele za mało – mówi Pabierowski.
W programie wymiany “kopciuchów” miasto zapisane ma 600 tys. zł.
– O wiele za mało – twierdzą radni KO. Chcieliby też, aby urząd zainwestował w tzw. smogowozy – pojazdy, które pozwalają służbom miejskim analizować na bieżąco skład powietrza w dowolnym, dostępnym miejscu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS