A A+ A++

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej zorganizowało w dniach 22-24 czerwca 2021 r. IX. Moskiewską Konferencję Bezpieczeństwa Międzynarodowego, na której zgodnie z oficjalnym komunikatem omawiano „najpilniejsze problemy i trendy w dziedzinie międzynarodowej polityki wojskowej”. Wydarzenie było o tyle ważne, że pokazywało jak nieskuteczne są jakiekolwiek próby wpłynięcia na rosyjskie władze, by zmieniły swój obecny sposób realizowania agresywnej polityki wewnętrznej i zewnętrznej.

W trwającej trzy dni konferencji istotę stanowiska Rosjan przedstawiły tak naprawdę wystąpienia tylko dwóch osób: prezydenta Rosji Władimira Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu. Rozwiały one jakiekolwiek nadzieje na poprawę sytuacji, ponieważ okazało się, że rosyjskie władze kompletnie nie przejmują się zarzutami stawianymi im przez kraje demokratyczne, bez jakichkolwiek zahamowań interpretują na swoją korzyść wydarzenia polityczne i często cynicznie wskazują winnych zamieszania, które same spowodowały.

Dobitnym tego przykładem może być zarzut w odniesieniu do krajów NATO, że w Arktyce rośnie wojskowa aktywność, podczas gdy to Rosjanie jako pierwsi zaczęli budować bazy za kołem podbiegunowym, wprowadzają tam systemy rakietowe i organizują specjalne jednostki arktyczne.

Prezydent Putin stawia na ONZ

Pierwszym i najważniejszym „mówcą” w czasie IX. Konferencji MCIS, do którego później się bardzo często odnoszono, był oczywiście Władimir Putin. Rosyjski prezydent w trybie wideokonferencji od razu zaznaczył, że wzmocnienie bezpieczeństwa na planecie i zrównoważony rozwój naszej cywilizacji zależą od rozwiązania wojenno-politycznych problemów i „od skutecznego poszukiwania skutecznych, wspólnych odpowiedzi na wspólne wyzwania”. Według Putina potrzebne jest do tego współdziałanie wszystkich państw w oparciu o prawo międzynarodowe oraz o cele i zasady Karty Narodów Zjednoczonych.

Ocenił przy tym, że:

  • jak na razie narasta turbulencja procesów geopolitycznych;
  • trwa erozja prawa międzynarodowego;
  • nie ustają próby użycia siły w celu przeforsowania swoich interesów, „aby wzmocnić własne bezpieczeństwo kosztem bezpieczeństwa innych”;
  • szczególne zagrożenie nadal stanowi terroryzm międzynarodowy;
  • poważne obawy budzą regionalne konflikty zbrojne, ryzyko rozprzestrzeniania broni masowego rażenia, działalność transgranicznych grup przestępczych, handel narkotykami i cyberprzestępcy.

Według Putina nowe „reguły gry” powinny zostać opracowane pod auspicjami ONZ, ponieważ inne działania poprowadzą „do chaosu i nieprzewidywalności”. To Organizacja Narodów Zjednoczonych według Rosji była i pozostaje „fundamentem systemu stosunków międzynarodowych” z zadaniem „zapobieganie globalnemu konfliktowi, nowej wojnie światowej”.

Putin zadeklarował jednak, że „zrobi wszystko, aby: zagwarantować pokój i bezpieczeństwo narodowi Rosji, udoskonalić rosyjskie siły zbrojne … wykorzystując możliwości dyplomacji oraz prowadząc konstruktywny dialog ze wszystkimi zainteresowanymi partnerami”. Działanie te „mają na celu zmniejszenie ryzyka, zapewnienie przewidywalności i rozwiązywanie różnic poprzez dialog i konkretne porozumienia, w tym w obszarze kontroli zbrojeń”.

Fot. mil.ru

 Przypomniał przy tym, że wcześniej Rosja przedstawiła propozycję opracowania nowego „równania bezpieczeństwa” uwzględniającego wszystkie czynniki wpływające na stabilność strategiczną, a dowodem woli politycznej osiągnięcia kompromisu może być przedłużenie przez Rosję i Stany Zjednoczone do 2026 roku traktatu o redukcji strategicznej broni ofensywnej.

Rosyjski prezydent podkreślił przy tym, że:

  • nigdy nie dyktujemy naszej woli innym krajom („my nikogda nie diktujem swoju wolju drugim stranam”);
  • jesteśmy gotowi na równych warunkach, metodami politycznymi i dyplomatycznymi, uczestniczyć w rozwiązywaniu problemów globalnych i regionalnych i rozszerzać twórczą współpracę ze wszystkimi krajami;
  • rozwijamy nasz potencjał obronny w oparciu o zasadę rozsądnej wystarczalności;
  • nie dążymy do definitywnej, jednostronnej przewagi militarnej i przewagi układu sił na naszą korzyść, zwłaszcza w tak newralgicznym obszarze, jak stabilność strategiczna – ale nigdy nie pozwolimy, aby ktoś przesunął tę równowagę w swoją stronę.

Znamienne jest to, że w wystąpieniu Prezydenta Putina ani razu nie padło słowo „Ukraina” (podobnie zresztą jak później w przemówieniu ministra Szojgu), natomiast wyraźnie w nim podkreślono, że Rosja aktywnie promuje rozwiązywanie konfliktów regionalnych, czego przykładem ma być pomoc:

  • w „wyzwoleniu większości terytorium Syrii od międzynarodowych terrorystów, w zapobieżeniu upadkowi państwa syryjskiego i w rozpoczęcie procesu osadnictwa syryjskiego pod auspicjami ONZ”;
  • zatrzymaniu konfliktu w Górskim Karabachu gdzie rosyjscy żołnierze sił pokojowych „ gwarantują pokój i bezpieczeństwo w regionie, robią wiele dla poprawy sytuacji humanitarnej, rozminowywania terytorium i odbudowy infrastruktury społecznej”.

Putin wskazał jednocześnie, że to NATO rozbudowuje zdolności wojskowe i swoją infrastrukturę w pobliżu rosyjskich granic „odmawiając konstruktywnego rozważenia rosyjskich propozycji deeskalacji napięć i zmniejszenia ryzyka nieprzewidywalnych incydentów”. Wyraził przy tym nadzieję, „że w końcu zwycięży zdrowy rozsądek i chęć rozwijania z nami konstruktywnych relacji”.

Szojgu rozwija idee Putina

Oskarżenia wobec NATO znalazły się również w wystąpieniu rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu. Według niego obecnie następuje:

  • kumulacja potencjału konfliktowego w różnych regionach świata;
  • nasilają się zamrożone konflikty;
  • powstają nowe siedliska potencjalnej konfrontacji zbrojnej, z których wiele jest inicjowanych z zewnątrz.
image
Fot.mil.ru

Efektem tego mają być: wojna domowa w Jemenie i Libii, utrzymujące się napięcia w Syrii i Iraku, rosnąca aktywność grup terrorystycznych w Afryce oraz ataki piratów – szczególne wzdłuż zachodniego wybrzeża afrykańskiego. Według oceny Szojgu to polityka Stanów Zjednoczonych wpływa na destabilizację sytuacji szczególnie na Bliskim Wschodzie. Rosyjski minister zwrócił np. uwagę, że:

  • główne siły ISIS na Bliskim Wschodzie zostały pokonane tylko: „dzięki staraniom wojskowo-politycznego kierownictwa Syrii i Iraku, przy wsparciu państw-gwarantów formatu z Astany – Rosji, Iranu i Turcji;
  • trudna sytuacja w Syrii utrzymuje się tylko na tych obszarach, które nie są pod kontrolą rządu syryjskiego;
  • dramatyczna sytuacja humanitarna jest w obozach dla uchodźców Rukban i Al-Khol, które znajdują się na obszarach kontrolowanych przez USA;
  • przemyt ropy trwa tylko na obszarach niekontrolowanych przez rząd Syrii.

Ale Szojgu wskazał również bardziej ogólnie na:

  • coraz częściej podejmowane kroki w celu neokolonialnej interwencji w wewnętrzne sprawy suwerennych państw;
  • poszerzające się strefy niestabilności na terenach graniczących z Afganistanem;
  • próby powstrzymania interakcji państw poprzez tworzenie nowych linii podziału w Azji Południowo-Wschodniej (w tzw. regionie Indo-Pacyfiku) pod pozorem tworzenia nowego systemu bezpieczeństwa;
  • powrót przez Stany Zjednoczone na półkuli zachodniej do Doktryny Monroe, której celem ma być „ograniczenie suwerenności państw latynoamerykańskich i wywieranie presji na tych, którzy prowadzą politykę nieskoordynowaną z Waszyngtonem”. Przykładem tego ma być sytuacja w Wenezueli, gdzie „legalny rząd jest poddawany bezprecedensowym wpływom zewnętrznym”;
  • odmowa przez USA wdrożenia Wspólnego Kompleksowego Planu Działania w sprawie irańskiego programu nuklearnego;
  • faktyczne zakłócenie przez USA „normalnej pracy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej i stworzenie w jej ramach kontrolowanej struktury dla kolejnych fałszerstw, które będą stanowić podstawę agresywnych decyzji wobec niektórych państw;
  • prowadzenie przez kraje zachodnie „operacji na terytorium innych państw bez sankcji ONZ”;
  • Rozprzestrzenianie się międzynarodowego terroryzmu reprezentowanego przez ISIS poza granice regionu Bliskiego Wschodu z pomocą „niektórych krajów zachodnich”.

Oceniając politykę Sojuszu Północnoatlantyckiego Szojgu stwierdził, że jej dominującą cechą ma być „chęć przedstawiania Rosji jako głównego zagrożenia dla Zachodu”. Ma się to opierać zasadzie „sam to wymyślił – sam w to uwierzył”. Według Szojgu oznacza to, że politycy zachodni „sami wymyślili rosyjskie zagrożenie – sami się nim straszą”. Rosyjski minister obrony podobnie jak wcześniej Putin oskarżył również NATO, że:

  • praktyczne działania sojuszu: a więc rozwój infrastruktury wojskowej w pobliżu granic Rosji oraz intensyfikacja działalności na Morzu Czarnym i Bałtyckim „prowadzą do wzrostu napięcia i wymagają odpowiedniej reakcji ze strony Rosji” a „środki reagowania zostaną podjęte terminowo i niekoniecznie symetrycznie do działań NATO”;
  • trwa degradacja ram prawnych stosunków międzynarodowych;
  • trwa rozmieszczanie globalnego systemu obrony przeciwrakietowej, a po wycofaniu się USA z traktatu ABM „stało się jasne, że rozwój tego typu broni miał na celu osłabienie potencjału odstraszania Rosji i Chin”;
  • sojusznicy Stanów Zjednoczonych „stają się zakładnikami awanturniczych decyzji Waszyngtonu w dziedzinie bezpieczeństwa”;
  • wiele podstawowych porozumień w dziedzinie kontroli zbrojeń i nierozprzestrzeniania broni jądrowej jest jednostronnie rozwiązanych (takich jak traktaty ABM i INF).
  • zamiast rygorystycznych zobowiązań międzynarodowych proponuje się [w krajach zachodnich] pewne zasady oparte na pseudodemokratycznych „wartościach transatlantyckich”.

Zupełnie inaczej ma działać Federacji Rosyjska. Szojgu podkreślił, „że po stronie rosyjskiej wszystkie zobowiązania dotyczące terminów i parametrów ograniczenia zbrojeń oraz monitorowania ich przestrzegania są wypełniane terminowo i w pełni”.

image
Fot. mil.ru

Jednak w wystąpieniu ministra obrony widać było wyraźnie podwójne standardy. Z jednej strony Szojgu podkreśla, jak oczywisty jest destabilizujący charakter obrony przeciwrakietowej oraz jak niekontrolowane i nieograniczone rozmieszczanie systemów przeciwrakietowych podważa zaufanie i stymuluje wyścig zbrojeń. Z drugiej zaś strony chwali się, że środki przezwyciężenia obrony przeciwrakietowej mogą zostać opracowane i oddane do użytku w krótkim czasie i że Federacja Rosyjska rozwiązała ten problem.

Priorytetami Rosji według Szojgu mają być:

  • pogłębienie współpracy wojskowej z krajami Wspólnoty Niepodległych Państw;
  • usprawnienie komponentu wojskowego Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym;
  • wzmocnienie Państwa Związkowego Rosji i Białorusi;
  • współdziałanie resortów wojskowych w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy;
  • wzmacnianie więzi wojskowych między Moskwą a stolicami państw afrykańskich.

Propaganda połączona z cynizmem to miecz obosieczny

Wypowiedzi dwóch najważniejszych rosyjskich polityków nie pozostawiają złudzeń: w najbliższym okresie nie można spodziewać się zmiany sposobu prowadzenia polityki przez władze w Rosji. Napięcie zaczyna jednak coraz bardziej narastać, ponieważ obecnie nawet w najbardziej neutralnych wypowiedziach Szojgu lub Putina zaczyna się wyszukiwać ukrytych celów i zamiarów.

I często taka podejrzliwość okazuje się uzasadniona. Przykładem może być wypowiedź ministra Szojgu, w której, z pozoru całkowicie słusznie i bez podtekstu, podkreślał znaczenie Organizacji Narodów Zjednoczonych w zapewnieniu bezpieczeństwa – podobnie zresztą jak wcześniej zaznaczał to Prezydent Putin.

Dalsza część przemówienia Szojgu wskazuje jednak, że rosyjski minister miał najprawdopodobniej ukryty cel w wyrażaniu tego rodzaju opinii. Podkreślił on bowiem, że to ONZ „ma uzasadnione prawo do wysyłania kontyngentów wojskowych do stref konfliktu” i od razu zadeklarował wsparcie wysiłków ONZ „na rzecz szkolenia sił pokojowych”. Ma to polegać na wykorzystaniu rosyjskich możliwości szkolenia specjalistów, poprzez akredytację w systemie ONZ ośrodków szkoleniowych istniejących w Rosji.

W ten sposób rosyjskie władze będą mogły pod szyldem misji pokojowych w sposób ciągły „stabilizować” sytuację w takich dziwnych tworach pseudopaństwowych jak Naddniestrze (dzieląc w ten sposób Mołdawię), „republiki ługańska i doniecka” (nie pozwalając na zintegrowanie się całej Ukrainy) i „Osetia Południowa” (będąca faktycznie terytorium Gruzji).

W takiej atmosferze bardzo wymownie wybrzmiały również słowa prezydenta Putina, który zapowiedział, że:

  • Rosja nigdy nie zapomina o odpowiedzialności, jaką ponosi za bezpieczeństwo i dobrobyt sąsiednich krajów, z którymi łączą nas nierozerwalne więzi historyczne, kulturowe i ludzkie;
  • Zamierzamy nadal przyczyniać się do deeskalacji konfliktów regionalnych, umacniania pokoju i stabilności na naszym wspólnym kontynencie.

To co z pozoru wygląda jak pokojowa deklaracja, w oparciu o doświadczenia z Gruzji, Mołdawii oraz przede wszystkim Ukrainy brzmi raczej jako ostrzeżenie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy ekspert ds. komunikacji zewnętrznej w Wakacje.pl
Następny artykułTRAGICZNY WYPADEK: ZGINĄŁ KIEROWCA TAKSÓWKI, SPRAWCA PIJANY!