A A+ A++

Gospodarze, czyli Pszczółka Start przystępowali do tej potyczki pod dużą presją, gdyż porażka eliminowała ich z dalszej rywalizacji. Z kolei zwycięstwo prolongowało nadzieje, bo przy remisie dostaliby jeszcze jedną szansę, z tym że decydujące starcie odbyłoby się na parkiecie ostrowian. Przed tą potyczką można było powiedzieć, że obie drużyny nie wykorzystały w pełni atutu własnej hali, bo przegrały u siebie po jednym meczu. We wtorek na Globusie lublinianie ulegli Argedowi BMSlam Stali 83:87 i była to ich piąta porażka z drużyną trenera Igora Milicicia w sześciu rozegranych w tym sezonie spotkaniach – biorąc pod uwagę sezon zasadniczy, fazę play-off i zmagania w Suzuki Pucharze Polski.

Wracając do wydarzeń na parkiecie, to czerwono-czarni nie weszli w ten mecz dobrze, choć początek był nerwowy z obu stron. Pierwsi opanowali się goście i po trójce Denzela Anderssona oraz trafieniu Troya Kella wygrywali 5:2. Z czasem ten dystans wzrósł do sześciu punktów – po rzucie Kella było 14:8. Ostrowianie jednak się nie zatrzymywali tylko nadal budowali przewagę i po ośmiu minutach gry prowadzili już 26:11. Ostatecznie w końcówce czerwono-czarni zdołali nieco zniwelować straty i przegrali pierwszą kwartę 19:31.

Na początku drugiej odsłony role się odwróciły i zespół trenera Davida Dedka zaczął zmniejszać różnicę. Gości dopadła strzelecka niemoc, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Po kwadransie gry i siedmiu z rzędu punktach Mateusza Dziemby Pszczółka Start doprowadziła do remisu (31:31), a rzut Daustina Ware dał im prowadzenie. Ostrowianie wreszcie się ocknęli i też zaczęli trafiać, ale teraz to oni gonili wynik. Po trafieniu Kella zdołali jednak wyrównać (43:43). Wymiana ciosów trwała prawie do końca pierwszej połowy, ale zwycięsko z niej wyszła Pszczółka Start, która do przerwy wygrywała 51:48.

W dogrywce Pszczółka Start Lublin musiała uznać wyższość rywala

Po zmianie stron drużyna z Wielkopolski szybko doprowadziła do wyrównania, a potem wyszła na prowadzenie. W 25. minucie, po trójce Jakuba Garbacza, Arged BMSlam Stal wygrywał 59:53. Gospodarze jednak ambitnie gonili i po trzech celnych rzutach wolnych Martinsa Laksy różnica stopniała do jednego punktu (65:66). Riposta ostrowian była natychmiastowa, a trójka Kella pozwoliła gościom znowu odskoczyć. Czerwono-czarni nie rezygnowali, próbowali zbliżyć się do rywali, ale rzut zza linii 675 cm Chrisa Smitha sprawił, że do czwartej kwarty goście przystępowali z siedmiopunktowym zapasem (80:73).

Na jej początku ten dystans się utrzymywał. Potem Pszczółka Start zaczęła zmniejszać przewagę, a po wsadzie Romana Szymańskiego, drużyna lubelska nie tylko odrobiła straty, ale objęła prowadzenie 85:84. Goście jednak wyrównali i końcówka przypominała horror. Na 30 sekund przed końcową syreną, po jednym celnym rzucie wolnym Dziemby, na tablicy wyników widniał remis 91:91. W podstawowym czasie gry ten wynik już się nie zmienił i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

Od początku prowadzili w niej goście. Po trójce Smitha wygrywali 99:93. Wprawdzie czerwono-czarnym ambicji odmówić nie sposób, ale to zespół z Ostrowa Wielkopolskiego w końcówce był skuteczniejszy, wygrał 109:101 i awansował do półfinału.

Pszczółka Start Lublin 101

Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. 109

Kwarty: 19:31, 32:17, 22:32, 18:11, d. 10:18.

Pszczółka Start: Laksa 20 (3), Dorsey-Walker 19 (2), Szymański 11, Łączyński 9 (1), Borowski 5 (1) i Dziemba 21 (2), Davis 8 (1), Searcy 4, Ware 4, Jeszke .

Arged BMSlam Stal: Kell 31 (3), Garbacz 30 (5), Smith 19 (3), Andersson 10 (2), Sobin 2 i Mokros 7, Florence 6 (2), Ogden 4, Kucharek, Ryżek.

Stan rywalizacji 3-1 dla ostrowian.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułME w wioślarstwie. Aleksander Wojciechowski: Będzie się z kim ścigać
Następny artykułEnerga Basket Liga. Stali Ostrów Wielkopolski ostatnim półfinalistą