W cieniu spekulacji na temat transferu Leo Messiego, paryżanie rozpoczęli zmagania w Ligue 1. W poprzednim tygodniu, w starciu o Superpuchar Francji, musieli uznać wyższość OSC Lille, ale dziś częściowo zmazali plamę. Wprawdzie nie bez problemów, jednak pokonali 2:1 na wyjeździe beniaminka z Troyes.
Paryżanie nie weszli dobrze w ten mecz. Troyes niespodziewanie już w 9. minucie objęło prowadzenie. Jeden z graczy PSG zaliczył fatalną stratę, gospodarze wyprowadzili kontratak, i tylko skuteczna interwencja Timo Kehrera uchroniła paryżan przed stratą gola – wybił piłkę za linię końcową. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Za chwilę ekipa beniaminka Ligue 1 dopięła swego. Oualid El Hajjam najwyżej wskoczył do główki i skierował piłkę do siatki
Natomiast gospodarze długo nie cieszyli się z takiego stanu rzeczy, raptem dziesięć minut. Tylko podrażnili drużynę z Parku Książąt. Ander Herrera posłał kapitalną długą piłkę do Achrafa Hakimiego, który wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, wpadł w szesnastkę i strzałem z woleja zerwał pajęczynkę z okienka. Troyes nie zdążyło się jeszcze dobrze ustawić po stracie gola, a kolejny raz dostało dzwona. Znów Herrera zagrał długą penetrującą piłkę w pole karne, przejął ją Kylian Mbappe, następnie podał płasko do Mauro Icardiego. Argentyńczyk zaś dokonał egzekucji.
I w taki oto sposób PSG błyskawicznie dopadło ofiarę, chwyciło za gardło i wymierzyło dwa szybkie ciosy. Mało tego – kilka minut później obrońca gospodarzy wybił piłkę z linii bramkowej. Generalnie to było niezłe widowisko, bo przed przerwą oponenci paryżan mogli wyrównać, lecz Keylor Navas wyciągnął się jak struna i sparował do boku kąśliwe uderzenie po ziemi. Zresztą, to strzały z dystansu były pomysłem na pokonanie kostarykańskiego golkipera.
Natomiast po przerwie również nie brakowało emocji. Głównie za sprawą głównego grzechu Paryżan poprzedniego sezonu – paskudnego minimalizm. Zamiast poszukać trzeciego gola, ograniczyli się raptem do indywidualnych akcji Kylina Mbappe, który pod nieobecność Neymara, starał się pchać ten wózek. Na dobrą sprawę gospodarze zasłużyli chociaż na punkt. W końcówce to PSG broniło się rozpaczliwie. Ogólnie rzecz biorąc, piłkarze z Troyes zagrali odważnie, bez respektu dla potężnego na papierze rywala. Mało brakowało, a Mama Balde uderzeniem „skorpionem” wyrównałby stan rywalizacji, ale ostatecznie nie trafił w futbolówkę. Szkoda. Ależ to byłby fantastyczny gol.
Beniaminek, mimo porażki, pokazał się dobrej strony. A PSG prosiło się o wpadkę, choć trzeba oddać podopiecznym Mauricio Pochettino, że akcje brakowe przeprowadzili znakomicie, to był czysty kunszt futbolu. Poza tym? Nic specjalnego nie zademonstrowali.
Troyes – PSG 1:2 (1:2)
O. El Hajjam 9′ – A. Hakimi 19′, M. Icardi 20′
fot. Newspix
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS