Krajowa Administracja Skarbowa przypomina, że Polska jako członek Unii Europejskiej (UE) jest częścią unii celnej. Administracja podkreśla, że większość transportów realizowanych przez terytorium RP to tranzyt z innych krajów Unii Europejskiej m.in. do Rosji. Wywożone z UE są wyłącznie towary nieobjęte sankcjami wywozowymi.
KAS informuje, że „na polskiej granicy zewnętrznej odprawy są dokonywane zgodnie z obowiązującymi przepisami, w tym rozporządzeniami i decyzjami Rady UE. Każdy wywóz towarów poza europejski obszar celny podlega kontroli granicznej realizowanej przez polskie służby.”
Czytaj więcej
Duże samochodowe przejścia graniczne z Rosją (lub wiodące do niej) znajdują się nie tylko w Polsce. Ruch odbywa się także przez Litwę, Łotwę i Estonię oraz przez Finlandię. Eurostat informuje, że w 2021 roku Rosja była piątym największym partnerem UE, jeśli chodzi o unijny eksport. Jego wartość w 2021 roku sięgnęła 89,3 mld euro i była podobna do osiąganej od 2015 roku, w pierwszym pełnym roku sankcji nałożonych na Rosję po zajęciu przez nią Krymu.
Wartość wyeksportowanych maszyn i samochodów sięgnęła 39 mld euro, chemii 20 mld euro. Niemcy wyeksportowały dobra wartości 26,8 mld euro, Polska 8 mld euro, Holandia 8 mld euro, Włochy 7,7 mld euro.
Czytaj więcej
Rok 2021 zakończył się w wymianie handlowej UE z Rosją deficytem 69 mld euro. Unia zawdzięcza go importowi nośników energii. W tej grupie towarowej deficyt wyniósł 98 mld euro. Największy deficyt zanotowała Holandia (18,7 mld euro) przed Polską (8,7 mld euro), Włochami (6,3 mld euro) i Finlandią (4,8 mld euro).
Unijni liderzy postanowili na spotkaniu w Wersalu 11 i 12 marca uniezależnić kraje UE od rosyjskiej ropy i gazu. Premier Morawiecki stwierdził w Lublinie, że Polska jest gotowa na dalsze ograniczenie handlu z Rosją. „Na polsko-białoruskiej granicy każda ciężarówka, każdy TIR sprawdzany jest na wszystkie możliwe sposoby, czy nie przewożone są tam materiały nie tylko wojskowe, o charakterze tzw. podwójnego użytku, takie, które mogą być użyte na cele wojskowe” – podkreślił premier.
Czytaj więcej
Przewody na wschód obsługiwane są przede wszystkim przez ciężarówki zarejestrowane Rosji i na Białorusi. Od lat udział polskich samochodów w tym ruchu maleje, po wybuchu wojny spadł do kilku proc. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych przyznaje, że przedsiębiorcy są w trudnej sytuacji. „Słyszą w mediach apele o zamknięcie granicy i wymiany towarowej, dowiadują się o blokowaniu ruchu ciężarówek na przejściach granicznych przez obywateli ukraińskich, a jednocześnie są pytani przez kontrahentów z całej Europy, kiedy ich towar, objęty umowami przewozowymi i niebędący przedmiotem embarga, trafi do miejsc przeznaczenia. Zdają sobie sprawę z zagrożeń wynikających z obecnej sytuacji. Bardzo często podejmują ryzyko, gdyż nie wiedzą, jak zapewnić wypłaty pracownikom oraz dokonać spłat rat leasingowych za ciężarówki”, czytamy w stanowisku ZMPD.
Czytaj więcej
Zrzeszenie podlicza, że przed rosyjską napaścią na Ukrainę około 1800 polskich przewoźników drogowych woziło towary do na wschód – do Białorusi i Rosji oraz dalej na przykład do Kazachstanu czy Mongolii. Można to przeliczyć na około 15 tysięcy pojazdów, czyli około 20 tysięcy kierowców. Licząc wraz z rodzinami z transportu na wschód żyło prawie 100 tysięcy ludzi.
ZMPD szacuje, że obecnie za wschodnią granicą znajduje się około 3 tysięcy polskich ciężarówek. Są wśród nich samochody wracające z tras na daleki wschód oraz przewożące towary nieobjęte embargiem a transportowane w ramach długoterminowych umów. Przede wszystkim z krajów Europy zachodniej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS