Chodzi o przewoźników autobusowych, którzy uważają, że paliwo gazowe powinno być wspierane przez rząd.
Po kilku dniach mrozów i opadów śniegu okazało się, że elektryczne autobusy nie zdają egzaminu w takich warunkach. Ich zasięg dramatycznie malał i autobusy nie były w stanie spełniać swej funkcji. Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej uważa, że państwo powinno wspierać napęd gazowy na równi z elektrycznym.
Na dodatek autobusy elektryczne w Polsce nie są wcale przyjazne dla środowiska. Raport Izby porównuje emisje tlenków azotu, która dla diesli sięga blisko 400 mg/kWg, dla gazowców 250 mg/kWh, zaś dla elektrycznych przekracza 900 mg/kWh. Ten wysoki wynik jest efektem wytwarzania energii w elektrowniach spalających węgiel.
Czytaj więcej w: Francuzi wypróbują elektryczne ciężarówki
Izba uważa, że rząd powinien złagodzić zapisy o elektromobilności i uwzględnić w ustawie także autobusy z napędem gazowym. IGKM wylicza w najnowszym raporcie, że autobusy gazowe zapewniają atrakcyjny koszt kilometra. IGKM oblicza go na 2,6 zł, gdy dla diesla jest to 2,65 zł, dla modelu elektrycznego czerpiącego prąd z baterii 2,38, zaś dla autobusu wyposażonego w ogniwo paliwowe 3,1 zł.
Zdaniem prezesa Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie Jana Kuźmińskiego „Koszt utrzymania floty napędzanej gazem jest porównywalny, a nawet niższy niż koszt taboru autobusowego na olej napędowy. W przeliczeniu na 800 tys. km przejechanych przez autobus całkowity koszt jego eksploatacji i serwisu wynosi: w przypadku oleju napędowego 4 mln 200 tys. zł, gazowego – 3 mln 950 tys. zł, ale już elektrycznego 5,5 mln zł, a wodorowego – 11 mln zł”.
Czytaj więcej w: Autobusy wypróbują nowe napędy ciężarówek
IGKM dodaje, że autobus z silnikiem wysokoprężnym kosztuje milion zł, z gazowym jest o 5-10 proc. droższy, elektryczny to już 2 mln zł, a wodorowy wyceniony jest na 5 mln zł.
Wysokie ceny elektrycznych i wodorowych modeli uniemożliwiają samorządom ich zakup za własne fundusze.
Czytaj więcej w: Przewoźnicy przesiądą się na elektryczne ciężarówki
Tymczasem fundusze unijne w obecnej perspektywy są na ukończeniu, zatem bieżący rok będzie trudny dla producentów taboru. Dyrektor ds. rozwoju w IGKM Marcin Żabicki szacuje, że w tym roku rejestracje miejskich autobusów elektrycznych nie przekroczą tysiąca sztuk. Tylko największe miasta stać na kupno autobusów całkowicie za własne pieniądze.
Na końcówkę dopłat zdążyły Starachowice, które zamówiły 20 gazowych autobusów MAN. – Organizowaliśmy przetarg w ostatniej fazie, bo podejrzewaliśmy że ceny usług spadną, co się stało – tłumaczy prezydent Starachowic Marek Materek.
Czytaj więcej w: Solaris najzyskowniejszym producentem autobusów w Europie
Zakup autobusów to część wartej 130 mln zł inwestycji w odnowienie ulic, dwóch dworców, budowę stacji tankowania gazem i systemu informatycznego zarządzania komunikacją miejską. 85 proc. inwestycji pokryły dopłaty unijne, 10 proc. zapewnił rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, a miasto wyłożyło pozostałe 5 proc. Prezydent podkreśla, że roczny budżet Starachowic to 300 mln, z czego 135 mln zł poszło na inwestycje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS