A A+ A++

W maju urzędy zarejestrowały 918 samochodów ciężarowych o dmc powyżej 6 ton, o 71 proc. mniej niż w maju 2019 roku.

Po pięciu miesiącach spadek rejestracji przekracza 51 proc. w stosunku do 2019 roku. Liderem jest DAF, przed MAN i Volvo. Importerzy dostrzegają jednak powolną poprawę sytuacji. – W maju zrobił się ruch, większe zainteresowanie widoczne jest w rozmowach, ale jeszcze nie w zamówieniach – zaznacza przedstawiciel Mercedes-Benz Trucks Polska Igor Kaczorkiewcz. Dodaje, że w marcu i kwietniu przewoźnicy nie szukali kontaktu z importerami. – Dopiero w maju zaczęli sami z nami rozmawiać – podkreśla Kaczorkiewicz.

Czytaj więcej w: Pandemia wyhamowała Wielton

Podobne uwagi mają konkurenci. – Przewoźnicy pracujący dla branży motoryzacyjnej wyłączyli telefony i nie było nawet jak się do nich dodzwonić. Końcówka maja jest bardziej optymistyczna. Liczba zapytań w porównania do kwietnia urosła znacząco, nawet jeżeli nie zawsze przeradzają się w kontrakt – podkreśla Marcin Majak z Renault Trucks Polska. Poprawę zauważa również Paweł Paluch ze Scanii. – Serwisowo sytuacja jest niezła. Wydaje się, że dołek mamy za sobą, choć lipiec i sierpień to zawsze najsłabsze miesiące roku – zaznacza Paluch.

Okazja czyni klienta

Majak uważa, że nabywcy szukają okazji. – Część przesiada się z nowych samochodów na używane. Na rynku jest dużo 24-miesięcznych pojazdów, a w ofercie są roczniki 2017, 2018, 2019 – wylicza Majak.

Natomiast Kaczorkiewicz przyznaje, że klienci pytają zarówno o używane jak i nowe auta, ale coraz więcej przewoźników pyta jednak o nowe samochody. Mercedes przygotował nawet specjalną ofertę z finansowaniem zakupu nowego modelu na 36 lub 60 miesięcy. Spłaty zaczynają się dopiero od czwartego miesiąca. Kampania właśnie ruszyła i potrwa do końca czerwca.

Czytaj więcej w: Girteka tnie diety kierowców

Z kolei Scania postawiła na sprzedaż modeli używanych. – W ostatnich dwóch tygodniach sprzedaliśmy spory procent takich aut. Widzimy szeroki odzew, choć zaczęliśmy 25 maja – podkreśla Paluch.

Jesień będzie kluczowa

Majak przypuszcza, że czerwiec może być na poziomie przeszło tysiąca samochodów, jednak decydujący dla nastrojów przewoźników będzie wrzesień. – Wszyscy wstrzymują się z decyzjami czekając na ten miesiąc, co wydarzy się po wakacjach – mówi Majak.

Wskazuje, że nadchodzące miesiące będą trudne dla firm transportowych. – Przychody będą małe, ponieważ było wyraźnie mniej pracy w marcu, kwietniu i maju. Na dodatek zmalały stawki, więc wpływy będą marne, a koszty stałe na dotychczasowej wysokości – porównuje Majak.

Dodaje, że z danych telematycznych flot wynika, że przewoźnicy jeżdżą na 70-80 proc. możliwości.

Nie wyklucza, że część przewoźników może mieć kłopot z płynnością. Problemy z płatnościami już dały o sobie znać, kłopoty z regulowaniem faktur miały m.in. samorządy, które straciły część wpływów podatkowych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁódzcy radni piszą do premiera. Chcą odwołania wojewody
Następny artykułMarcin Świetlicki tłumaczy, dlaczego nie chce swoich wierszy w podręcznikach szkolnych