A A+ A++
fot. tauron1liga.pl

– Myślimy o tym, aby awansować do fazy play-off. Uważam, że jak utrzymamy poziom gry zaprezentowany w meczu z Mickiewiczem, to mamy duże szanse, aby zakończyć fazę zasadniczą w ósemce – powiedział Przemysław Stąsiek, libero AGH AZS Kraków.

W dziewiętnastej kolejce odnieśliście ważną wygraną z Mickiewiczem. Chyba potrzebne było wam takie zwycięstwo po porażce z ZAKSĄ? Szybko chcieliście zrehabilitować się za tamto niepowodzenie?


Przemysław Stąsiek: – Tak, to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, aby odbudować się po porażce z ZAKSĄ. Obudziła się w nas sportowa złość i bardzo szybko chcieliśmy udowodnić, że w tamtym meczu nie zagraliśmy na miarę naszych możliwości. Mieliśmy kilka dni, aby popracować nad drobnymi elementami, które bardzo dobrze zafunkcjonowały w meczu z Mickiewiczem, co dało nam pełną pulę punktów.

Łatwo o sukces z Mickiewiczem jednak nie było. Przegrywaliście 0:1, a w drugim secie rywale mieli sześć piłek setowych. Ciągle musieliście gonić wynik, co chyba było mało komfortowe? Ta druga partia była kluczowa dla losów spotkania?

– Granie na przewagi, kiedy drużyna przeciwna ma kolejne z rzędu piłki setowe, nie jest komfortowe. Każdy błąd jest równoznaczny z końcem partii, dlatego należy utrzymać bardzo wysoki poziom koncentracji. Bardzo cieszę się, że w końcówce drugiego seta zachowaliśmy chłodną głowę i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę. Myślę, że na przestrzeni całego spotkania bez wątpienia druga partia była kluczowa, gdyż dodała nam przysłowiowych skrzydeł. Tego efektem jest wynik końcowy.

Później poszliście za ciosem, dyktowaliście warunki gry. Co pozwoliło wam przejąć inicjatywę na boisku?

– Trener przed spotkaniem powiedział nam, że wygramy to spotkanie, jeśli utrzymamy przyjęcie i będziemy skuteczni na zagrywce. Tak też się stało. Odrzuciliśmy rywali od siatki, co pozwalało nam na swobodne ustawianie bloku i obrony. Poza tym graliśmy cierpliwie i popełnialiśmy mało błędów.

Zmniejszyliście stratę do ósmego Mickiewicza do czterech oczek. Myślicie jeszcze o podjęciu próby awansu do play-off czy skupiacie się na uzyskaniu bezpiecznej lokaty, gwarantującej wam utrzymanie w lidze?

– Bardzo niewiele nam brakuje, aby zrealizować cel jakim jest utrzymanie bezpiecznej lokaty, jednak jesteśmy grupą młodych, ambitnych ludzi i jak najbardziej myślimy o tym, aby awansować do fazy play-off. Uważam, że jak utrzymamy poziom gry zaprezentowany w meczu z Mickiewiczem, to mamy duże szanse, aby zakończyć fazę zasadniczą w ósemce.

Trener Kubacki zapowiadał, że druga runda będzie lepsza w waszym wykonaniu i faktycznie tak jest. Czujecie, że to już jest taka gra jaką chcielibyście prezentować czy jednak wciąż za dużo jest falowania? Z czego to wynika?

– Tak, gramy dużo lepszą siatkówkę niż w pierwszej rundzie. W pierwszej rundzie potrzebowaliśmy trochę więcej czasu na zbudowanie pozytywnej atmosfery i poznanie się. Myślę, że mecz z Mickiewiczem pokazał, że potrafimy grać fajną siatkówkę i z każdym kolejnym meczem będzie tylko lepiej. Jesteśmy młodym zespołem, więc zdarza się, że momentami falujemy. Tego przykładem jest mecz z ZAKSĄ, jednak uważam, że wykonaliśmy krok w przód jako drużyna i te przestoje są du żo rzadziej spotykane niż na początku sezonu.

Przed wami pojedynek w Częstochowie z Norwidem. Pójdziecie za ciosem i pokonacie kolejnego wyżej notowanego rywala?

– Będziemy starali się pójść za ciosem. Jeśli utrzymamy poziom z ostatniego meczu, to pokonamy drużynę z Częstochowy. Pierwszy mecz zakończył się w pięciu setach, więc myślę, że to również będzie bardzo emocjonujące spotkanie. Mogę zapewnić, że na boisku zrobimy wszystko, aby przywieźć do Krakowa trzy punkty. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPaweł Borys gościem Porannej rozmowy w RMF FM
Następny artykułWspomnienie Kobego Bryanta. Mija rok od tragicznej śmierci legendarnego koszykarza