A A+ A++
Klasy w szkołach przetrzebione nawet o połowę, oddział chorób dzieci w przemyskim szpitalu pełen, przychodnie pediatryczne pękają w szwach. Jesień dopiero się zaczęła, a już mamy eksplozję zachorowań – dotyczą nie tylko najmłodszych dzieci, ale też nastolatków. Rodzice załamują ręce, zastanawiając się, co będzie później, skoro już na progu sezonu przeziębieniowego infekcji mamy taki wysyp zachorowań. O tym, czy czeka nas wyjątkowo trudny sezon, rozmawiamy z kierownik oddziału dzieci z pododdziałem pulmunologii dziecięcej lek. med. Iwoną Gajewską.
fot. Urszula Gielo
Lek. med. Iwona Gajewską, kierownik oddziału dzieci z pododdziałem pulmunologii dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu im. św. Ojca Pio w Przemyślu uspokaja: – Owszem, zaczął się sezon infekcji. Ale tak było zawsze. Wrzesień zawsze był miesiącem, kiedy dzieciom wracającym do szkół czy przedszkoli towarzyszył wzrost objawów infekcji ze względu na powrót do środowisk z dużym skupiskiem bakterii czy wirusów.


 Od kiedy dzieci wróciły do szkół, przychodnie pediatryczne pękają w szwach, a frekwencja w szkolnych klasach i oddziałach przedszkolnych pozostawia wiele do życzenia. Dzieci sporo chorują i opuszczają zajęcia.

– Tak, zaczął się sezon infekcji. Ale tak było zawsze. Jeśli chodzi o przedszkole, to zazwyczaj dzieci szły w pierwszym tygodniu i wytrzymywały trzy dni do tygodnia. Należy zaznaczyć, że duży wpływ na zakażenia ma jesienna aura, która już dotarła do naszego kraju. A przedszkola są rezerwuarem różnego rodzaju patogenów. Poza tymi, które mogą dawać dolegliwości ze strony układu pokarmowego czy skóry, takimi jak enterowirusy, menigokoki czy rotawirusy, są jeszcze rhinowirusy czy szczególnie groźny dla dzieci wirus RSV. Typowe wirusowe infekcje dziecięce. Zapalenia górnych dróg oddechowych – kaszel, katar. To często są rhinowirusy, czyli wirusy przeziębienia. Pojawiają się zapalenia oskrzeli, jest już trochę angin wśród dzieci, choć dotychczas rzeczywiście bywały nieco później.

 Mamy w tym roku jakiś szczególnie nasilony wysyp jesiennych infekcji? 

– Nie możemy mówić o tym, że mamy jakiś większy wzrost w zakażeń w porównaniu do statystyk z poprzednich lat. Oczywiście, w roku 2020 było dużo mniej zachorowań w okresie jesiennym, jednak trzeba pamiętać, że szkoły i przedszkola były wtedy pozamykane.

Rodzice zastanawiają się, czy ta częsta zapadalność na różnego typu infekcje u dzieci nie jest efektem ubiegłorocznego zamknięcia w domach i braku kontaktu ze środowiskiem szkolno-przedszkolnym, w którym przecież na co dzień spotykają się z wieloma wirusami, ćwicząc w ten sposób system odpornościowy. Mają trochę racji?

– Wrzesień zawsze był miesiącem, kiedy dzieciom (…)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJubileusz Nutek Chwały
Następny artykułPuchnie deficyt handlowy Polski. Jest największy od 2018 roku