Boże Narodzenie w Prusach Wschodnich miało różne oblicza. I nie chodzi tylko o tych, którzy przynosili dzieciom podarki.
„Kiedy jeszcze ciemność panuje nad przykrytymi śniegiem wioskami – około czwartej – drogami drzemiącej wsi przechodzi gromada starszych chłopców, którzy stukając do drzwi i okien, wołają: »Wstawajcie! Wstawajcie!«. Śpiewają pełnym głosem pierwszą zwrotkę polskiej kolędy: »Anieli z nieba zstąpili. Pasterzom się objawili, mówiąc: Oto narodzone Dziecię, w żłobie położone«. Potem chłopcy mówią: »Mija noc, zaczyna świtać, wstawajcie wierni chrześcijanie i idźcie na Jutrznię!«. Dorosłych i śpiących w chatach na biednych posłaniach budzą śpiew i krzyk, dzieci zrywają się na nogi. Wszyscy czekają na tę pobudkę, ponieważ Boże Narodzenie, w czasie którego nie zostaną wyrwani ze snu, nie uważa się za prawdziwe święta. (…) Wiejskie uliczki ożywają. Starzy i młodzi, opatuleni, niemal równym krokiem śpieszą do szkoły, każdy z zapaloną świecą w ręku«.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS