Wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska wystąpiła w piątek w Sejmie w trybie informacji bieżącej ws. warunków, okoliczności przyjęcia, przebiegu negocjacji i przewidywanych skutków Europejskiego Zielonego Ładu. Jak to zwykle bywa przy istotnych tematach sala plenarna była niemal pusta. Jednym z obecnych był poseł Grzegorz Braun. W pewnym momencie na sali pojawił się Robert Bąkiewicz, co wywołało irytację prowadzącej obrady wicemarszałek Sejmu.
Bąkiewicz zirytował Wielichowską
Bąkiewicz był w Sejmie w związku z obywatelskim projektem ustawy STOP 447, którego jest sprawozdawcą. Posłowie mieli zająć się tą kwestią w następnym punkcie obrad. Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o ochronie własności w Polsce przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego tzw. STOP 447 ma przedstawiać właśnie Robert Bąkiewicz.
– Proszę opuścić salę, nie jest pan posłem – powiedziała wyraźnie zirytowana prowadząca obrady Monika Wielichowska, gdy zobaczyła Bąkiewicza. Polityk kilkukrotnie zwracała się do niego z apelem o wyjście z sali.
Do działacza narodowców podszedł Grzegorz Braun, a Wielichowska oznajmiła, że jeśli Bąkiewicz nie opuści sali, będzie musiała wezwać Straż Marszałkowską. Poseł Konfederacji powiedział, że zachowanie wicemarszałek jest skandaliczne. Ktoś z sali powiedział, że tego dnia Bąkiewicz może na niej przebywać. Ostatecznie działacz narodowy wyszedł, a Zielińska kontynuowała przemowę o konieczności wdrażania w Polsce unijnej polityki klimatycznej.
Kiedy ten punkt obrad został zakończony, Bąkiewicz wrócił na salę, by przedstawić projekt dotyczący ustawy 447.
Bąkiewicz zamieścił w mediach społecznościowych post, w który zachęcił do oglądania wystąpienia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS