A A+ A++

„Vortex” czy „Patrz jak kręcą” – między innymi te filmy będzie można obejrzeć w październiku w lubińskim kinie Muza w cyklu DKF. Seanse jak zwykle będą się odbywać w każdą środę o godz. 19.

„Patrz jak kręcą”

W październiku będzie okazja, by obejrzeć cztery produkcje. Na początek, 5 października, wyświetlony zostanie film „Ninjababy”. Później kinomanii zobaczą: „Vortex” (12 października), „Patrz jak kręcą” (19 października) oraz „IO” (26 października).

Bilet na jedną projekcję kosztuje 17 zł, a miesięczny karnet na wszystkie – 55 zł.

Szczegółowy repertuar dostępny jest na stronie ckmuza.eu.

O filmach:

„Ninjababy”

Wyróżniona w 2021 roku Europejską Nagrodą Filmową dla najlepszej komedii i statuetką na MFF w Berlinie to oryginalna i szalenie zabawna opowieść o przyspieszonym dojrzewaniu.

Astronautka, degustatorka piwa, strażniczka leśna, a może autorka poczytnych komiksów? Ostatnią rzeczą, jaką można by zarzucić głównej bohaterce filmu imieniem Rakel (w tej roli wschodząca gwiazda skandynawskiego kina Kristine Kujath Thorp), jest brak pomysłu na siebie. Na długiej liście planów z pewnością nie ma jednak zajścia w ciążę. A już na pewno nie teraz. Zwłaszcza że dziewczyna wcale nie jest pewna, kto jest ojcem dziecka. Młoda kobieta stoi przed nie lada dylematem, bo o „problemie” dowiaduje się w szóstym miesiącu ciąży, gdy na jej usunięcie jest już za późno. Tymczasem tytułowe ninjababy co rusz daje o sobie znać. Nie tylko za sprawą rosnącego brzucha bohaterki, ale stając się też naczelnym komentatorem życiowych wyborów Rakel.

Złośliwym, do bólu szczerym, ale przede wszystkim niezwykle zabawnym. Ta dowcipna komedia, oparta jest na świetnej norweskiej powieści komiksowej Ingi Sætre „Fallteknikk”. Z buntowniczą treścią ciekawie koresponduje oryginalna forma nawiązująca do komiksu. W filmie pojawiają się niegrzeczne i zabawne animacje w stylu Davida Shrigleya, a to wszystko okraszone jest świetnym poczuciem humoru.

„Vortex”

Przejmujący i cierpliwy zapis ostatnich dni życia starszego małżeństwa, w które wcielili się: legenda francuskiego kina Françoise Lebrun i kultowy reżyser kina grozy Dario Argento. Noé („Nieodwracalne”, „Wkraczając w pustkę”, „Climax”) tym razem stawia na twardy realizm, ale nie byłby sobą, gdyby nie eksperymentował formalnie. Od początku dzieli ekran na dwie części, osobno obserwując powoli tracącą kontakt z rzeczywistością, chorą na demencję żonę oraz schorowanego męża, który nie przyjmuje do wiadomości jej stanu. Zabiegi Gaspara Noé dają niezwykły efekt – samotność, zagubienie i niepogodzenie się ze starością zostały tu pokazane w sposób wręcz oszałamiający, co stawia „Vortex” na jednej półce z „Miłością” Hanekego czy „Szeptami i krzykami” Bergmana.

„Patrz jak kręcą”

Na West Endzie w latach 50., w trakcie prac nad przygotowaniem filmowej wersji głośnej sztuki, ginie jeden z kluczowych członków ekipy. Sprawą morderstwa zajmują się zmęczony życiem inspektor Stoppard (Sam Rockwell) oraz młoda, entuzjastyczna policjantka Stalker (Saoirse Ronan). Ten pozornie niedopasowany duet zostaje wrzucony w wir wydarzeń kryminalnych, podejmując się ryzykownego śledztwa, by rozwikłać mroczną tajemnicę londyńskiego teatru.

„IO”

Zapierająca dech w piersiach odyseja, porywające kinowe doświadczenie i nakręcony z imponującym rozmachem obraz współczesnego świata. Film Jerzego Skolimowskiego stał się sensacją festiwalu w Cannes, skąd wyjechał z Nagrodą Jury. Opowieść o nas samych, odbijających się w wilgotnych oczach pewnego osiołka, zachwyciła artystyczną brawurą i młodzieńczą energią, choć firmuje ją swoim nazwiskiem 84-letni mistrz europejskiego kina.

Historia „IO” za sprawą niezwykłego zwierzęcego bohatera wykracza poza ludzką perspektywę, ale to przede wszystkim film głęboko humanistyczny – manifest w obronie tego, co pozostało w nas niewinne. Podróż, w jaką zabiera nas Skolimowski, wiedzie przez całą Europę: od cyrku przez stadiony i parkingi dla tirów, po pałace. Od głupoty, przez przemoc, po przebłyski dobra i solidarności. Ten portret zbiorowy, który jednak nie traci z oczu pojedynczej mrówki, łączy realistyczne i wizjonerskie, przyziemne i metafizyczne, krytyczne i empatyczne. Swoim rozmachem przypomina najwspanialsze obrazy Hieronima Boscha i Pietera Bruegla.

Zanurzony w tradycji, śmiało eksplorujący jednak nowe ścieżki kina, film Skolimowskiego jest kolejnym, przy którym polski reżyser współpracował z legendarnym producentem, Jeremym Thomasem (jego filmografia obejmuje choćby „Wrzask”, „Ostatniego cesarza”, „Pod osłoną nieba”, „Nagi lunch”, „Tylko kochankowie przeżyją”). Za ekspresyjną, kreacyjną stronę „IO” odpowiadają operator Michał Dymek i wybitna montażystka, Agnieszka Glińska. Monumentalną, uwznioślającą każdy oddech osiołka muzykę skomponował Paweł Mykietyn, a w podróży towarzyszą bohaterowi m.in. Sandra Drzymalska, Mateusz Kościukiewicz i Isabelle Huppert.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPremier zapowiedział „ochronę” odbiorców energii
Następny artykułPUE ZUS obowiązkowe dla wszystkich płatników składek