A A+ A++

Czarny scenariusz się spełnił. W Augustowie tak długo uruchamiano basen, że udało się wznowić jego działalność zaledwie na dwa dni. Tymczasem większość pływalni z naszych okolic od połowy lutego przez miesiąc funkcjonowała, świadczyła usługi, zarabiała i co najważniejsze, dawała dojeżdżającym mieszkańcom Augustowa namiastkę normalności.

Bartosz Lipiński

W połowie lutego rząd pozwolił ponownie uruchomić baseny. Z tej możliwości natychmiast skorzystała większość okolicznych obiektów. W Augustowie dopiero wtedy podjęto decyzję o napełnianiu niecek wodą. Proces wymagał przeprowadzenia badań laboratoryjnych, a na ich wyniki czeka się kilka tygodni. Augustowianie zmuszeni byli dojeżdżać np. do Suwałk i Ełku. Zainteresowanie usługami było imponujące. Pływalnię w Augustowie udało się uruchomić na dwa dni, frekwencja była wysoka. Niestety później mocą rządowego rozporządzenia znów ją zamknięto. Czy w Augustowie nie popełniono błędów, czy procedura związana z otwieraniem pływalni nie została opóźniona i dlaczego mieszkańcy zmuszeni byli jeździć do innych miast?

Komentarz dyrektora Głowackiego

Skontaktowaliśmy się z dyrektorem Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie. Poprosiliśmy go o komentarz w sprawie ponownego zamknięcia pływalni, która funkcjonowała przez dwa dni. Dyrektor podkreśla, że augustowski basen cieszył się sporym zainteresowaniem klientów.

-Trudno jest mi komentować fakt ponownego zamknięcia pływalni. Nikt z nas nie spodziewał się tego, że zapadną takie decyzje na szczeblu rządowym. Jest mi bardzo przykro, że do tego doszło. Basen w Augustowie funkcjonował przez dwa dni 18 i 19 marca. Mieliśmy wówczas bardzo wielu klientów, bo mieszkańcy czekali na otwarcie pływalni –ocenia Paweł Głowacki.

Zapytaliśmy również dyrektora, czy jego zdaniem decyzja o napełnianiu niecek wodą nie była spóźniona. Paweł Głowacki przekonuje, że działania były przemyślane. Ale chyba najbardziej zaskakująca informacja dyrektora CSiR dotyczy tego, w jakim stanie zastał basen w połowie grudnia. Okazuje się, że trwały jeszcze wtedy poważne prace remontowe, a ich zakończenie wymagało niemałego wysiłku. Głowacki uważa, że decyzje ministerstwa bywają zaskakujące.

-Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, czy decyzja o nalewaniu wody do niecek zapadła zbyt późno. Mogę zapewnić, że nikt tego celowo nie opóźniał. Działalność obiektów sportowych w tych czasach przypomina trochę wróżenie z fusów i nie da się przewidzieć z dnia na dzień rekomendacji napływających z rządu. Chcę jednak zauważyć, że swoją pracę w Augustowie rozpocząłem w połowie grudnia. Zastałem wtedy pływalnię będącą w stanie remontu, mówiąc kolokwialnie rozkopaną. Prysznice, toalety czy łazienki wymagały gruntownej interwencji, a chcąc tego dokonać musiałem ściągnąć pracowników z innych jednostek. Od początku pracy musiałem mierzyć się z problemami technicznymi i różnego rodzaju przeciekami. Porównam to do nieużywanego przez rok samochodu. Brak eksploatacji przez tyle miesięcy prowadzi do różnych usterek, samochód musi być zaprowadzony na warsztat do mechanika. W związku z tym musiałem nadrobić zaległości związane z remontem. Również ubolewam nad tym, że nie udało się zdążyć z otwarciem pływalni na 12 lutego. Nie dało się tego przewidzieć. Decyzje ministerstwa zdrowia także bywają zaskakujące, pojawiają się nagle –twierdzi dyrektor CSiR.

Zarzecki o spóźnionych decyzjach

Były dyrektor CSiR Andrzej Zarzecki przypomina, że już późną jesienią ubiegłego roku zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz mówił w publicznych dyskusjach, iż prace naprawcze na pływalni praktycznie dobiegają końca. Na sesjach rady miejskiej z końca 2020 roku padały informacje, że augustowski basen jest właściwie gotowy do uruchomienia. Pojawił się wtedy temat słupków startowych, które w pewnym momencie stały się najgłośniej komentowanym wydarzeniem ostatniego remontu, tak jakby zależało od nich dalsze funkcjonowanie pływalni. Zdaniem Andrzeja Zarzeckiego fakt otwarcia naszej pływalni jedynie na dwa dni to pokłosie terminu podjęcia decyzji o napełnianiu niecek wodą oraz związanym z tym oczekiwaniem na wyniki badań laboratoryjnych. Gdyby decyzja zapadła w grudniu albo styczniu, to wówczas augustowianie nie byliby zmuszeni dojeżdżać do innych miast żeby korzystać z ich obiektów.

-W lutym i marcu, podobnie jak wielu augustowian korzystałem z pływalni w Suwałkach i widziałem, że obiekt cieszył się sporą frekwencją. Odbywały się też treningi, zajęcia nauki pływania, a ostatnio nawet zorganizowano duże ogólnopolskie zawody pływackie. Znam osoby korzystające w ostatnim czasie z obiektów choćby w Grajewie czy Olecku, gdzie również zainteresowanie klientów było wysokie. Ludzie byli spragnieni aktywności, w wielu przypadkach mówimy o osobach uprawiających sport od lat, dla których brak treningu przekłada się negatywnie nie tylko na kondycję fizyczną, ale również psychiczną. Dla wielu klientów taka aktywność stanowi też ważny element codziennej rehabilitacji i poprawy zdrowia, a to raczej ceny nie ma. Uważam, że Augustów podjął spóźnioną decyzję, która kosztowała budżet co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych przychodu. W poprzednich latach nasza pływalnia w podobnych, zimowych miesiącach zarabiała około 80 tys. zł, a przy obserwowanym ostatnio zainteresowaniu byłby to realny wynik. Znakomita frekwencja z tych dwóch dni funkcjonowania basenu w Augustowie to potwierdza –ocenia były dyrektor CSiR.

Andrzej Zarzecki ubolewa, że okoliczne miasta zarabiały na mieszkańcach Augustowa, kiedy obiekt przy ulicy Sucharskiego był nieczynny. W jego opinii można było znacznie wcześniej napełnić niecki wodą, a system basenu mógł pracować wówczas na obniżonych parametrach energetycznych. Były dyrektor CSiR twierdzi, że po decyzji rządu o ponownym zamknięciu pływalni, żaden zarządca obiektów nie zdecyduje się na spuszczenie wody, lecz spokojnie poczeka na możliwość wznowienia działalności. A. Zarzecki podkreśla, że głównym celem istnienia basenów nie jest oczekiwanie na przychód. Koszt eksploatacji nie jest najważniejszy.

-Pływalnia powstała dużym wysiłkiem mieszkańców, aby im służyć. W czasie, kiedy można było to robić powinna wypełniać swoją misję. Sport, rekreacja, oświata, kultura, należy do obowiązkowych zadań własnych gminy i to nie wynik finansowy powinien determinować podejmowanie działań i decyzje w tym zakresie. Przecież w przypadku szkół, przedszkoli, instytucji kultury, czy chociażby budowy ulic, nikt nie pyta czy one zarabiają na siebie i czy się to opłaca. Po prostu w całym świecie takie instytucje i zadania publiczne są dotowane, bo służą dobru mieszkańców, kształcą, podnoszą jakość i standard ich życia. Po to między innymi do kasy miejskiej wpływają podatki z dochodów mieszkańców. Dlatego ogromna większość samorządów starała się jednak sprostać tym trudnym wyzwaniom i udostępniała mieszkańcom swoje obiekty sportowe –mówi były wieloletni dyrektor augustowskiego CSiR.

Refleksje augustowskich radnych

Leszek Cieślik podkreśla, że pływalnia ma służyć mieszkańcom i jeśli pojawia się możliwość jej otwarcia, trzeba być w gotowości do natychmiastowego wznowienia działalności. Takiej gotowości w Augustowie zabrakło, co zdaniem byłego burmistrza miasta było dużym błędem.

-Pływalnia nie powstała po to, żeby na niej oszczędzać. Inwestycje muszą przynosić korzyści mieszkańcom, a nie budżetowi miasta. Tak jest niezależnie czy mówimy o basenie, o wyciągu nart wodnych czy o drodze publicznej. Nowa droga powstaje po to, by jej użytkownicy czuli się bardziej komfortowo, a nie z myślą o zyskach. Zysk mieszkańców z tytułu możliwości skorzystania z pływalni to poprawa kondycji fizycznej i psychicznej –twierdzi Leszek Cieślik.

-Jest sytuacją niezrozumiałą, gdy absolutna większość samorządów uruchomiła pływalnie po poluzowaniu obostrzeń, a Augustów nie był na to wtedy gotowy. Mam wrażenie, że mogło to być spowodowane tzw. kosmetycznym remontem na obiekcie, który wydłużał się i chyba nie do końca był dobrze przygotowany. Biorąc pod uwagę fakt, że wykonano tam jedynie pewne prace naprawcze mające niewiele wspólnego z kompleksową modernizacją, aż tak długi okres wyłączenia basenu z eksploatacji był zadziwiający. Woda już dawno powinna być nalana do niecek, przecież nie trzeba było napełniać jeziora. Uważam, że od poprzedniej kadencji rady wokół basenu tworzona jest niezdrowa atmosfera. Do niedawna szukano dziury w całym, bo rządzącym nie podobał się były dyrektor CSiR pan Andrzej Zarzecki –dodaje lider klubu KO.

Kolejną osobą zwracającą uwagę na to, że działalność pływalni nie może być uwarunkowana oszczędnościami jest Marcin Kleczkowski. Lider augustowskiego PiS przywołał lutową sesję.

-Komentarze zastępcy burmistrza i dyrektora CSiR na lutowej sesji rady miejskiej prowadziły do konkluzji, iż zamknięty basen jest sukcesem, korzyścią dla Augustowa, ponieważ generuje ogromne oszczędności. Być może jest to sukces i korzyść dla ich miasta, bo na pewno nie dla mieszkańców naszego miasta. Tym sarkazmem można by najlepiej skwitować sytuację, kiedy augustowska pływalnia przez blisko rok pozostawała zamknięta, a później nie skorzystano z okazji do jej normalnego użytkowania przez ponad miesiąc. Już od kilku lat trwają dyskusje o konieczności gruntownego remontu basenu, padały też różne deklaracje. Na końcu został nam niesmak oraz tragikomiczne tłumaczenia na sesji rady miejskiej –ocenia Marcin Kleczkowski.

Zapytaliśmy Leszka Cieślika o to, jak odniósłby się do ewentualnych tłumaczeń np. zastępcy burmistrza, gdyby ten ocenił, że w sprawie basenu miasto podejmowało słuszne decyzje.

-Klasyk powiedział kiedyś: „Ciemny lud wszystko kupi”. Myślę, że nie tym razem. Można raz lub dwa razy w życiu dać się nabrać. Ale mieszkańcy Augustowa są poważnymi ludźmi i nie ma cienia wątpliwości, że nie kupią już tanich, propagandowych wyjaśnień –puentuje Cieślik.

*Artykuł ukazał się w 12/2021 numerze “Przeglądu Powiatowego”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMały domek jak z bajki? Te rozwiązania robią wrażenie
Następny artykułPatricio Freire obronił pas i awansował do finału turnieju grand prix wagi piórkowej po skończeniu Emmanuela Sancheza w rewanżu na gali Bellator 255