A A+ A++

Mateusz Majnusz: Od dawna zajmuje się pan projektowaniem?

Marek Wala*: Uprawnienia zdobyłem w 2006 r. i od tego czasu pracuję zawodowo. Projektuję budynki mieszkalne, domy jedno- i wielorodzinne, obiekty użyteczności publicznej, zakłady przemysłowe czy obiekty sportowe. Projektowałem tereny zielone w Kluczborku, nad Odrą, a w Brzegu rewaloryzowałem także park.

Ale park 800-lecia jest na razie największym współtworzonym przez pana terenem zielonym?

– Pod względem powierzchni tak, bo zajmuje teren ponad 10 ha. Należy jednak pamiętać, że w przypadku projektowania tak dużego parku nie możemy wymyślić w nim sobie wszystkiego, co wpadnie nam do głowy. Na jego terenie obowiązuje bowiem miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w którym pewne rzeczy i wymogi są z góry narzucone. Dlatego, przystępując do projektowania, w pierwszej kolejności zapoznajemy się z tym planem, a następnie analizujemy, w jaki sposób – w naszym wyobrażeniu – mieszkańcy będą z niego korzystać, skąd będą przychodzić czy gdzie będą parkować.

Ale nowy park miał być kontynuacją parku miejskiego z ponadstuletnią historią?

– Główną koncepcją nowego parku było odciążenie zabytkowego parku na Wyspie Bolko. Chcieliśmy wyprowadzić z niego pewne funkcje, które towarzyszą aktywnemu wypoczynkowi mieszkańców miasta, a które jednocześnie generują czynniki płoszące i niszczące. Mam tu na myśli np. alejki dla rolkarzy, duży plac zabaw czy wybieg dla psów. Było to możliwe właśnie dzięki temu, że oba parki stanowią zintegrowaną część i tworzą tak naprawdę jeden wielki kompleks zieleni w mieście.

Jedną z takich imprez na Wyspie Bolko był dwudniowy rycerski piknik, na potrzeby którego zajęta została cała polana, na której powstały scena, plac turniejowy i obozowisko. Nie mówiąc już o parkujących samochodach organizatorów na ścieżkach pieszo-rowerowych.

– Ekolodzy faktycznie zwracali na to uwagę, by takie imprezy nie odbywały się w części historycznej parku. Teraz będziemy mieli taką możliwość, by widowisko przenieść do drugiego parku, który jest nie tylko bliżej miasta, ale przy którym jest duży parking i przy którym buduje się także nowa, 300-metrowa kładka pieszo-rowerowa nad Kanałem Ulgi, która jeszcze lepiej skomunikuje kampus Politechniki Opolskiej i nowo powstałe osiedla w Szczepanowicach i na Zaodrzu. Spodziewamy się wzmożonego ruchu z tych właśnie rejonów, bo mieszkańcy otrzymają łatwy dojazd rowerem do nowego parku, co bezpośrednio wpłynie na odciążenie ruchu z części historycznej wyspy, którą staramy się chronić.

Plany projektowe zakładają też dalszą rozbudowę, co realizowane ma być w kolejnej perspektywie budżetowej.

W miejscowym planie zagospodarowania na terenie nowego parku widnieje jeziorko. W rzeczywistości go jednak nie ma.

– Myśmy to oczywiście uszanowali i faktycznie jest tu miejsce, gdzie rośnie trzcina. Jednak poziom wód gruntowych jest z roku na rok coraz niższy, mamy ocieplenie klimatu i ten naturalny akwen po prostu wysycha. Zdążyliśmy zaprojektować drewniany pomost, ale staw już zanikł.

Krytyka internautów pana zdziwiła?

– Jest to duża inwestycja w Opolu, więc mieszkańcy wyrażają swoją opinię na temat parku, z którego sami będą korzystać. Każdy do tego ma prawo. Zabrakło jednak merytoryki, bo najpierw zdjęcia z nieukończonej jeszcze realizacji pojawiły się na jednym z profili w mediach społecznościowych. Ktoś złośliwie je tam wstawił, dlatego trudno odnosić się do reakcji internautów, z których część w sposób obraźliwy wypowiadała się o parku i jego autorach. Sam spotykam się jednak z pozytywnymi opiniami opolan, którzy cieszą się, że np. będą mogli wypuścić swojego czworonoga w ogrodzonym wybiegu. Moim zdaniem trzeba parkowi dać czas, aby posadzone tam drzewa, krzewy, trawy oraz kwiaty się przyjęły i zakwitły.

W głosach krytyków słychać, że zaprojektowane ścieżki są zbyt wąskie

– Było to celowo zaprojektowane. Należy pamiętać, że te węższe ścieżki znajdują się bezpośrednio przy parkingu, z którego mieszkańcy rozpoczynają zwiedzanie parku. Chcieliśmy więc spokojnie wprowadzić ich w tereny zielone, czemu akurat sprzyjają węższe alejki. To jest część reprezentatywna parku, nazwana gajem drzew pamięci, gdzie na posadzonych drzewach znajdują się tabliczki, na których mieszkańcy, prywatne firmy bądź instytucje będą mogły kogoś uhonorować. Ktoś w sieci złośliwie porównał to do alejek cmentarnych. I powiem przewrotnie, że trochę tak właśnie jest. Bo jeśli jakaś osoba prywatna będzie chciała upamiętnić bliskiego zmarłego, to będzie to mogła zrobić w taki właśnie sposób.

Skoro początek parku ma skłaniać do refleksji, to gdzie będzie można pojeździć na rolkach?

– Naokoło parku zaprojektowano szerszą alejkę obwodową o nawierzchni asfaltowej. I faktycznie ma ona służyć rowerzystom i rolkarzom. Z kolei obok niej zaprojektowane zostały alejki o nawierzchni mineralnej, nieco węższe, przy których zlokalizowano ławki. Po to właśnie, aby matki z dziećmi lub osoby starsze, które będą chciały na ławce odpocząć lub poczytać książkę, nie musiały się martwić, czy czasem jakiś rolkarz nie najedzie na ich stopę.

* Opolski architekt, współautor projektu nowego miejskiego parku na Wyspie Bolko, utworzonego z okazji 800-lecia Opola.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Libii od kilku dni słychać dziwne dźwięki
Następny artykułNajciekawsza jest dusza człowieka