A A+ A++

Liczymy, że w perspektywie kilku miesięcy będziemy mieli nowelizację programu KOS-Zawał. Widzimy palącą potrzebę zaktualizowania go o procedurę pomiaru cholesterolu w trakcie i na zakończenie rocznego programu – mówi Polityce Zdrowotnej prof. Piotr Jankowski.

Eksperci w dziedzinie kardiologii są zgodni, że program KOS-Zawał działa prawidłowo i spełnia swoje założenia. Zauważają jednak, że wciąż niewystarczająco dużo pacjentów jest włączanych do tego programu. Specjaliści zamierzają więc zintensyfikować wysiłki, by przekonywać do niego dyrektorów szpitali kardiologicznych, które wciąż do programu nie przystąpiły.  

– Spośród 140 ośrodków kardiologicznych, umowy uczestnictwa w programie KOS-Zawał podpisane ma ok. 100 szpitali. Nadal 40 jest poza koordynowaną opieką. Mimo, iż szpitale te są w miarę równomiernie rozłożone na terenie kraju, to nadal wielu pacjentów nie może skorzystać z programu, w którym przez 12 miesięcy są objęci specjalistyczną opieką, mają ułatwiony dostęp do rehabilitacji kardiologicznej, konsultacji kardiologicznych oraz leczenia zabiegowego. Nie wszyscy pacjenci mają dostęp do systemu ratującego życie – podsumowuje prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski, kardiolog z warszawskiej Katedry Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP.

Prof. Jankowski docenia pozytywne skutki programu, przytaczając statystyki.  – Pacjenci objęci opieką w ramach programu KOS Zawał mają o 30 proc. niższe ryzyko zgonu z powodów sercowo-naczyniowych, 15 proc. niższe ryzyko zgonu, zawału serca lub udaru mózgu i o 17 proc. niższe ryzyko ponownej hospitalizacji – mówi Jankowski.

– Wygrani są pacjent i ośrodki, które dobrze realizują KOS-Zawał, bo program w ośrodkach, w których jest dobrze zorganizowany przynosi w skali roku ok. pół miliona złotych zysku. Dodatkowo pacjent objęty KOS Zawał w perspektywie trzyletniej kosztuje budżet NFZ średnio ok. 1200 złotych mniej w porównaniu do pacjenta, który po zawale nie jest objęty programem. Wynika to z mniejszej liczby ponownych hospitalizacji – dodaje.

Nowelizacja programu KOS-Zawał

Skoro jest tak dobrze, to dlaczego potrzebna jest modyfikacja programu? Prof. Jankowski jako jedną z przyczyn widzi niedostateczne raportowanie wartości ważnych wskaźników monitorowania pacjentów. Wymienia wśród nich np. niewystarczającą kontrolę stężenia cholesterolu, w szczególności niekorzystnej frakcji LDL, która zwiększa ryzyko ponownego epizodu sercowo-naczyniowego.

Zdaniem kardiologa zasadne jest wymuszanie na szpitalach regularnej kontroli cholesterolu oraz raportowania jego stężenia, lepsze monitorowanie poziomu niekorzystnych frakcji LDL i wdrażanie nowoczesnych terapii pozwalających osiągnąć właściwe stężenie cholesterolu.

Ogromną rolę hipercholesterolemii w podnoszeniu ryzyka ponownego zawału widzi również prof. dr hab. n. med. Robert Gil, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. 

– Mocno wiążemy działania prewencyjne oparte o ocenę parametrów metabolicznych z naciskiem na hipercholesterolemię, ale również poziomy glukozy (cukrzyca), gdzie integralną częścią programu jest doprowadzenie do osiągnięcia norm poziomu cholesterolu dla poszczególnych grup ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych. Chodzi o to, żeby nie było to minimum 100 mg/dl, jako uśredniona norma tylko specyficzna dla poszczególnych grup ryzyka mniej lub równe 70, 55, a nawet 40 mg/dl – mówi.

-Z tą nowelizacją do KOS-Zawał zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia. My proponujemy, by na razie wdrożyć to w wybranych sześciu-siedmiu ośrodkach w Polsce., żeby pokazać, że w tej formie KOS-Zawał będzie jeszcze efektywniejszy w stosunku do klasycznej jego wersji – wyjaśnia prof. Robert Gil.

– Chcemy zintensyfikować opiekę nad pacjentem po zawale poprzez wykorzystanie tego, że pojawiły się nowe leki, pozwalające z powodzeniem obniżać stężenie cholesterolu LDL. Dzięki temu pacjenci będą skuteczniej leczeni i unikniemy u nich kolejnych incydentów sercowych – dodaje prof. Jankowski.

Propozycja zaktualizowanego KOS-Zawał, jak wyjaśnia prof. Gil, polega na połączeniu walki z hipercholesterolemią zaoferowanym w programie lekowym B.101 z klasycznym programem KOS Zawał. – Chcemy wykorzystywać nie tylko wysokie dawki statyn i ezetymibu, ale chcemy też nowe leki hypolipemizujące, głównie modulator PCSK9- inclisiran – wyjaśnia prof. Gil

Prof. Jankowski dodaje, że trzeba zacząć obniżanie cholesterolu od pomiaru jego stężenia u pacjenta z zawałem serca. – Pierwszy pomiar wskazany jest już w czasie pobytu w szpitalu, potem włączone powinny być leki i po czterech-sześciu tygodniach należy skontrolować ponownie stężenie cholesterolu, by sprawdzić, czy leki są wystarczająco skuteczne albo, czy nie trzeba zmienić ich dawki. Jeśli tego się nie wykonuje i to jest dużą stratą dla pacjentów, bo zmniejsza skuteczność całego programu – dodaj prof. Jankowski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDzień Kobiet w Kino-Teatrze Syrena (zdjęcia)
Następny artykułKate Middleton na poligonie! Uczyła się obsługi granatnika