Damian Cygan: Czy marszałek Sejmu Elżbieta Witek zasługuje na odwołanie? Chce tego opozycja w związku z reasumpcją głosowania.
Kazimierz Kik: Nie jestem prawnikiem i nie znam przepisów w tym zakresie, ale z punktu widzenia politologicznego pani marszałek nie zasługuje na odwołanie. Oczywiście, że zarzuty opozycji są zrozumiałe, bo marszałek storpedowała jeden z jej największych sukcesów, dlatego opozycja jest na nią wściekła. No ale Elżbieta Witek nie jest przedstawicielem opozycji, lecz PiS i z punktu widzenia interesu Zjednoczonej Prawicy zachowała się jak skuteczny polityk. Czy doszło do naruszenia regulaminu? W polityce mieliśmy już jeszcze mniej czyste sprawy. Poza tym zadbano o pozory, bo posłowie Kukiz’15 przyznali się do pomyłki i przeprosili. Oficjalnie więc zaistniały przesłanki do przeprowadzenia reasumpcji. Owszem, była to jazda po bandzie i marszałek Witek wiele ryzykowała, ale w polityce liczy się skuteczność.
Jak pan odebrał zachowanie tych wiceministrów Porozumienia, którzy po dymisji Jarosława Gowina najpierw złożyli rezygnacje, a potem zdecydowali, że jednak zostają w rządzie?
Przypuszczam, że oni są przekonani, że ich lider działał ze szkodą dla ich interesów. Mogli też uznać, że po prostu są dobrymi ministrami (śmiech). Nie ma dzisiaj w polityce zbyt wielu ideowych ludzi. Mamy do czynienia raczej z wojną plemion. Ci wiceministrowie wyżej stawiają sprawy związane ze swoją karierą niż z lojalnością wobec Gowina, który prowadzi politykę wobec nich nielojalną. Gowin ma swoje aspiracje, natomiast oni osiągnęli w życiu coś, czego nigdy więcej nie osiągną. I jeśli Gowin nie liczy się z ich aspiracjami, to oni nie liczą się z aspiracjami Gowina.
A jakie motywacje kierują Pawłem Kukizem, który dogadał się z PiS?
Kukiz nie jest politykiem. On jest artystą, a więc indywidualistą, który działa w oparciu o emocje i swoje własne przeświadczenia. Mało można podać przykładów, kiedy artyści, którzy stali się politykami, odnosili sukcesy. Faktycznie i praktycznie rzecz biorąc to jest koniec Kukiza, bo on stał się instrumentem w ręku Jarosława Kaczyńskiego. Ale Kukiz ma to gdzieś, bo w jego przekonaniu zrobił dobrze, gdyż w oparciu o Kaczyńskiego zrealizuje coś ze swoich obietnic, jak jednomandatowe okręgi wyborcze. Dla indywidualisty to wystarczy, bo on nie ma partii i nie ma zobowiązań wynikających z partyjnej gry. Nie musi być lojalny wobec nikogo.
Czy pan też odebrał słowa prezydenta Andrzeja Dudy z 15 sierpnia jako możliwą zapowiedź weta do ustawy “lex TVN”?
W pewnym sensie tak, choć to dopiero się okaże, co prezydent miał tak naprawdę na myśli. W moim przekonaniu TVN nie jest telewizją niezależną, lecz wspierającą przeciwników rządu PiS. Czy podważanie polityki tego rządu przez jeden z największych ośrodków telewizyjnych w kraju rzeczywiście ma być miernikiem wolności mediów? Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że “wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Jeżeli wolność funkcjonowania TVN ma doprowadzić do ograniczenia wolności funkcjonowania rządu, to nie jest to obiektywna formuła obrony niezależności mediów. Dlatego sam jestem ciekaw, co z tą ustawą zrobi prezydent Duda.
Czytaj też:
Andrzej Duda zdecydował ws. “lex TVN”? Przecieki z Pałacu PrezydenckiegoCzytaj też:
Cimoszewicz: Chciałbym powiedzieć coś, czego do tej pory nikt nie mówił
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS