Dzisiaj, 20 sierpnia (13:16)
Jemy, delektujemy się smakiem, wstajemy od stołu i wracamy do swoich spraw oraz obowiązków. Przecież każdy odpoczynek musi się kiedyś skończyć. Ale żołądek rzadko ma wakacje. Musi strawić wszystko, co przełykamy. Najbardziej intensywne są dla niego dwie pierwsze godziny po posiłku. To średni czas trawienia. Są jednak produkty, na które żołądek potrzebuje więcej czasu, by wykonać swoją tytaniczną pracę i przepuścić treść pokarmową dalej – do dwunastnicy. Które produkty są dla niego najbardziej wymagające i najdłużej w nim zalegają?
Jest tu ktoś, kto nigdy nie jadł w biegu? Śmiem wątpić. Świat galopuje, a my próbujemy dotrzymać mu kroku. Coraz częściej można zobaczyć ludzi jedzących w trakcie pracy, przy biurku, z nosem w monitorze komputerowym (nie bez powodu w klawiaturach jest tak dużo resztek pokarmowych!), w samochodach czy idących chodnikiem z kupioną kanapką lub produktem typu fast food.
Co się dzieje, gdy jemy bezrefleksyjnie? Skoncentrowani na obowiązkach lub dźwiękach ulicy zupełnie nie czujemy smaku jedzenia. Szokujące jest, jak wielu ludzi nie potrafi sobie przypomnieć, co jadło na śniadanie. Nawet pacjenci w gabinecie dietetycznym, do którego przychodzą przecież rozmawiać o żywieniu, często nie pamiętają nie tylko smaku, ale też składu ostatniego zjedzonego dania.
Jedzenie w biegu to prosta droga do połykania wielkich, niepogryzionych kęsów. I wejdźmy teraz w “buty” żołądka. Zamiast wstępnie nadtrawionej przez obecne w ślinie enzymy trawienne papki, dostaje na przykład pół kajzerki, którą musi sam strawić. Trudna to praca, bo każdy odcinek przewodu pokarmowego ma swoje zadania i kompetencje. To trochę tak, jakby pracownik, który przy taśmie produkcyjnej jest odpowiedzialny za polerowanie złożonych długopisów, musiał je najpierw za kogoś złożyć, czyli wykonać nie tylko swoją pracę. Nie fundujmy żołądkowi takich atrakcji. Wielkie kęsy to niemal gwarantowany dyskomfort trawienny. Taki bunt przeciążonego żołądka, któremu ktoś narzuca więcej, niż on potrafi zrobić.
Mięso jest skarbnicą pełnowartościowego białka i cennym źródłem żelaza, ale jest też ciężkostrawne i wymaga od żołądka zdecydowanie więcej niż na przykład kawałek pieczywa. Ogromne znaczenie ma tu też porcja i sposób przygotowania mięsa. Duży, smażony w głębokim tłuszczu kawałek to poważne wyzwanie.
Kiełbasa smażona na grillu też nie będzie dla żołądka przysłowiową bułką z masłem. Łatwiejsze dla naszych trzewi będzie mięso gotowane w wodzie lub na parze albo zapiekane w piekarniku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS