A A+ A++

Koncern Boeing poinformował, iż zbliża się nieodwołalne zamknięcie linii produkcyjnej samolotów F/A-18E/F Super Hornet. Według obecnych planów ostatnia maszyna opuści zakłady w St. Louis za dwa lata. Obecnie do zrealizowania pozostało już tylko ostatnie zamówienie złożone przez amerykańską marynarkę wojenną.

Czy można jakoś odwlec egzekucję? Miłośnicy Nosorożca (jak nazywa tę maszynę personel US Navy) mogą upatrywać nadziei jedynie w indyjskim przetargu na samoloty pokładowe. Komunikat prasowy koncernu podkreśla bowiem, że jeśli Super Hornet zostanie wybrany przez „klienta zagranicznego”, działanie linii produkcyjnej będzie można przedłużyć do 2027 roku.

Po niedawnych klęskach w Niemczech, Kanadzie, Szwajcarii i Finlandii – za każdym razem w rywalizacji z F-35, choć na różnych zasadach – nie pozostał już ani jeden kraj czynnie zainteresowany F/A-18E/F jako maszyną bojową bazowania lądowego. Jedyny klient zagraniczny, którego Boeing może jeszcze złowić, to właśnie Indie.

Podkreślmy, że nie chodzi tu o przetarg na średnie samoloty bojowe bazowania lądowego. Tutaj ścisłe wymogi stawiane przez politykę Make in India sprawiają, że Boeing tak czy inaczej musiałby otworzyć tam nową linię produkcyjną, co nijak nie utrzymałoby funkcjonowania linii w St. Louis. Jeśli Boeing wygrałby zarówno zrestartowany przetarg MRCA, jak i przetarg na samoloty pokładowe, te drugie z pewnością również produkowano by na miejscu.

F/A-18F z eskadry VFA-94 z lotniskowca USS Nimitz (CVN 68) nad Irakiem.
(US Air Force / Senior Airman Duncan C. Bevan)

Tak oto żeby dało się przedłużyć funkcjonowanie linii produkcyjnej poza rok 2025, Boeing musi przegrać w programie MRCA, ale wygrać w programie myśliwca pokładowego. Tylko wtedy Indusi zgodą się na produkcję samolotów w USA. Porażka w walce o zamówienie od sił powietrznych wydaje się prawdopodobna.

Ale czy Super Hornet zdoła wywalczyć zamówienie od marynarki wojennej? Przede wszystkim Indie musiałyby zamówić Super Hornety właśnie do roku 2025, a na to się nie zapowiada. Indyjskie przetargi zbrojeniowe słyną z rozwlekłości, ale program myśliwca pokładowego jest szczególny, ponieważ Indie wciąż miotają się między różnymi filozofiami rozwoju floty okrętów lotniczych, a różne grupy interesów walczą o zwiększenie lub zmniejszenie nakładów na rozwój pokładowej wersji Tejasa.

Prędzej czy później Indie będą musiały wybrać jakiś samolot dla swoich lotniskowców. Tejas po prostu nie jest w stanie zaspokoić wymagań, a dowództwo marynarki wojennej i tak już dawno się doń zniechęciło, natomiast wyspecjalizowany rodzimy myśliwiec pokładowy TEDBF (Twin Engine Deck Based Fighter), o ile w ogóle powstanie, wejdzie do służby w latach 30.

Widok z tylnego fotela F/A-18F podczas pobierania paliwa z F/A-18E.
(fot. US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Z.A. Landers)

Faworytem wydaje się jednak francuski Rafale M, którego lądowy bliźniak Rafale DH/EH służy już w siłach powietrznych i zbiera tam dobre recenzje. Sprawdzona konstrukcja i możliwość uproszczenia logistyki to poważne argumenty na rzecz oferty Dassaulta. Niemniej Boeing podchodzi do sprawy poważnie. Już w 2020 roku rozpoczęto testy Super Horneta na skoczni startowej, aby zagwarantować, że oba będące obecnie w służbie lotniskowce indyjskie (INS Vikramaditya i INS Vikrant) będą mogły bezproblemowo korzystać z amerykańskich myśliwców.

Łącznie wyprodukowano grubo ponad 2 tysiące samolotów rodziny Hornet – blisko 1500 „klasycznych” F/A-18A–D, około 600 F/A-18E/F i ponad 170 samolotów walki radioelektronicznej EA-18G Growler. Z tej liczby stan posiadania US Navy (stan z ubiegłego roku) wynosił 310 F/A-18E, 246 F/A-18F i 161 EA-18G.

Oczywiście zamknięcie linii produkcyjnej nie będzie końcem historii Super Horneta ani nawet końcem jego rozwoju. Pozostające w służbie US Navy maszyny wersji Block II będą sukcesywnie modernizowane do standardu Block II. Beoing deklaruje także rozwijanie pakietu walki radioelektronicznej w Growlerach.

Oblatany w listopadzie 1995 roku kontrowersyjny Super Hornet nie podbił rynków międzynarodowych. Dopiero w 2007 roku pierwsze zamówienie złożyła Australia – na dwadzieścia cztery F/A-18F, które miały stać się rozwiązaniem pomostowym między wycofaniem F-111C ze służby w Royal Australian Air Force a przyjęciem F-35A Lightningów II.

Przetaczanie F/A-18E po pokładzie USS Carl Vinson.
(US Navy / Mass Communication Specialist Seaman Isaiah Williams)

Później dokupiono także dwanaście Growlerów. Dostawy ukończono w lipcu 2017 roku, a już pół roku później A46-311 uległ zniszczeniu wskutek pożaru silnika w amerykańskiej bazie Nellis. Aby zniwelować tę stratę, Australijczycy zamówili później jeszcze jednego EA-18G.

Drugim i (na razie?) ostatnim użytkownikiem eksportowym został Kuwejt, który w ramach odświeżenia lotnictwa – opartego na F/A-18C/D kupionych po wojnie w Zatoce Perskiej – początkowo zamierzał pozyskać dwadzieścia osiem Super Hornetów z opcją na dwanaście. Później emirat postanowił zamówić także dwadzieścia osiem Eurofighterów Typhoonów, ale ostatecznie nie zrezygnował z amerykańskich maszyn. I tak w czerwcu 2018 roku podpisano kontrakt zakładający dostawę dwudziestu dwóch F/A-18E i sześciu F/A-18F.

Jako że kuwejckie zamówienie jest realizowane w ramach programu Foreign Military Sales, Boeing dostarcza wyprodukowane maszyny rodzimej marynarce wojennej, a ona z kolei jest odpowiedzialna za przekazanie ich odbiorcy końcowemu. Koncern zrealizował swoją część kontraktu już w 2021 roku, ale Kuwejt najprawdopodobniej nie odebrał jeszcze ani jednego ze swoich myśliwców.

Zobacz też: „Mniej więcej goła” Bundeswehra szuka systemu SHORAD

US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Hank Gettys

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWanted: Dead – recenzja gry. Nie dajcie się nabrać na slogany reklamowe
Następny artykuł25 lutego 1831 roku miała miejsce bitwa pod Olszynką Grochowską