Znam Andrzeja Szejnę od 20 lat, a nigdy nie widziałem go za kierownicą samochodu – mówi nam jeden z działaczy Lewicy. Tymczasem w zeszłej kadencji obecny wiceszef MSZ wykazał zwrot kosztów przejazdu na 122 tys. zł.
Wieść o tym, że “kilometrówki Andrzeja Szejny” sprawdza prokuratura, wywołała niemałe zamieszanie na Lewicy. Jej świętokrzyscy działacze mówią, że “ludzie w partii są wkurzeni”, “atmosfera jest fatalna”.
Całą sprawę nazywają “Czarnecki bis”, nawiązując do słynnych “kilometrówek” i wątpliwych rozliczeń Ryszarda Czarneckiego, polityka PiS. Mówią: – Nasz wiceminister sprawiedliwości, Bartłomiej Ciążyński, wyleciał, bo zapłacił za paliwo ze służbowej karty. Minister edukacji Dariusz Wieczorek za to, że ujawnił dane sygnalistki. Nietrudno odnieść wrażenie, że sprawa Szejny może nieść większe konsekwencje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS