Prezes Węglokoksu: pandemia może przyspieszyć proces odchodzenia od węgla
03.06.2020r. 14:36 03.06.2020r. 12:19
W ocenie Heryszka, import węgla jest uzasadniony z dwóch przyczyn – chodzi np. o niskosiarkowe gatunki węgla dla ciepłownictwa, jakich nie produkują polskie kopalnie, ale także o ceny importowanego surowca, który jest tańszy od krajowego.
“Nie jesteśmy w stanie zejść z kosztem produkcji tony węgla energetycznego do takiego poziomu, który dzisiaj i w perspektywie jeszcze 24 miesięcy prawdopodobnie będzie panował w basenie Morza Bałtyckiego, w portach ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) czy nawet w Newcastle w Australii” – ocenił Heryszek.
Jego zdaniem, jeżeli węgiel importowany w długim horyzoncie czasowym jest na północy Polski tańszy od surowca krajowego, trudno dziwić się właścicielom źródeł ciepła, że wybierają towar tańszy, starając się przy tym tak dywersyfikować źródła zaopatrzenia, by zapewnić sobie bezpieczeństwo dostaw surowca.
“Idealnym rozwiązaniem byłoby zapewnienie krajowych potrzeb na poziomie 60-70 proc. konsumpcji węgla, uzupełniając od 30 do 40 proc. pozostałego zapotrzebowania węglem importowanym, w zależności od tego, czy ten węgiel jest tańszy o jakiś procent” – uważa prezes Węglokoksu, wyspecjalizowanego w handlu węglem.
“Dzisiaj mówimy o sytuacji, w której ceny w portach ARA czy w porcie w Gdańsku – poniżej 8,50 zł za gigadżul (energii uzyskanej z węgla – PAP) – to cena, która nie mieści się nawet w koszcie produkcji węgla w naszych rodzimych kopalniach” – wyjaśnił Heryszek. Tłumaczył, że na efektywność produkcji w śląskich kopalniach wpływa m.in. rosnąca głębokość eksploatacji, kończące się zasoby czy konieczność naprawy szkód górniczych.
“Ekonomii nikt nie będzie w stanie pokonać; to ekonomia dyktuje cenę i relację kosztu jednostkowego do ceny jednostkowej” – podsumował Heryszek. Zapewnił, że Węglokoks, będący największym akcjonariuszem Polskiej Grupy Górniczej, nadal będzie aktywnie uczestniczył w procesie restrukturyzacji górnictwa węgla energetycznego, by zapewnić gospodarce dostawy węgla na kolejne ok. 20 lat.
“Z pewnością wpisujemy się w konsolidację tych tzw. brudnych aktywów węglowych. Nie używałbym słowa +niechcianych+, ale tych, które są potrzebne dlatego, że podstawą w miksie energetycznym jeszcze (…) w perspektywie prawdopodobnie ok. 20-25 lat będzie w 40 proc. węgiel kamienny. Więc myślę, że Węglokoks będzie jeszcze miał przez wiele lat co robić” – powiedział Heryszek na forum konferencji ECONSEC online.
W ocenie prezesa Węglokoksu, w perspektywie kilku-kilkunastu najbliższych miesięcy, polska gospodarka będzie musiała zmierzyć się z problemem ponad 7-milionowych zapasów niesprzedanego węgla przy kopalniach, jednak przyszłość górnictwa należy widzieć również w szerszym kontekście unijnej polityki odchodzenia od węgla i budowy Europejskiego Zielonego Ładu. “Pandemia te procesy przyspiesza” – uważa Heryszek, wskazując m.in. na systematyczny wzrost – także w Polsce – ilości energii z odnawialnych źródeł, w połączeniu ze spowodowanym pandemią spadkiem zapotrzebowania na energię.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS