W emocjonalnym wystąpieniu telewizyjnym premier Norwegii przyznała, że spanikowała w walce z koronawirusem, zarządzając zbyt surowe środki ostrożności.
Premier Norwegii zaskoczyła mieszkańców swojego kraju, mówiąc w telewizji: spanikowałam!
Miała na myśli surowe środki ostrożności podjęte po wybuchu epidemii koronawirusa, które okazały się bardzo dotkliwe nawet dla bogatej Norwegii.
Dlatego Erna Solberg zastanawia się, czy nie powinna wcześniej skorzystać z polityki Szwecji, która nie stosowała praktycznie ograniczeń.
– Czy konieczne było zamknięcie szkół? – zastanawiała się Solberg, odpowiadając sobie: pewnie nie.
– Prawdopodobnie podjęłam wiele decyzji ze strachu – przyznała, przypominając widzom o przerażających obrazach z Włoch, które obiegły świat w najgorszym momencie pandemii w tym kraju.
Nie jest pierwszą osobą w Norwegii, która mówi, że zamykanie szkół i przedszkoli, zmuszanie ludzi do pracy z domu i ograniczanie spotkań do pięciu osób wydało się zbyt drastyczne.
5 maja Norweski Instytut Zdrowia Publicznego (NIPH) opublikował notatkę, że w chwili nałożenia blokady w kraju 12 marca wskaźnik zakażeń przez jedną osobę spadł do 1,1. Poniżej poziomu 1 był już 19 marca.
– Nasza obecna ocena jest taka, że moglibyśmy osiągnąć te same efekty bez blokad, stosując jednak środki kontroli zakażeń – mówiła Camilla Stoltenberg, dyrektor NIPH (siostra szefa NATO, Jensa Stoltenberga).
źródło: polskatimes.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS