A A+ A++

Tak o zmarłym (1.01.) Eugeniuszu Zankowiczu, prezesie koła wędkarskiego nr 1 w Lubsku, przewodniczącym Rady Rejonu V Żary, a przede wszystkim ojcu i dziadku mówią najbliżsi i przyjaciele-wędkarze.

 – Zmagał się z nowotworem. Choroba została zdiagnozowana po śmierci mamy, która zmarła 2 i pół roku temu. Ale dobił go covid  -mówi Aleksandra Kiełek, córka Eugeniusza Zankowicza (? 65 l.), byłego przewodniczącego Rady Miasta, zapalonego wędkarza, prezesa zarządu koła Polskiego Związku Wędkarskiego nr 1 w Lubsku.

Miał tyle planów

E. Zankowicz 1.01. zmarł w 105 Szpitalu Wojskowym w Żaganiu. – Miał tyle planów. Chciał rozwijać firmę. To był naprawdę jego dobry czas. Był bardzo szczęśliwy. Cieszył się rodziną, wnukami  -opowiada pani Aleksandra.

Jak mówi córka, gdy odeszła żona, Wanda, z którą przeżył szczęśliwie niemal 40 lat i dochował się trzech córek, niebo mu się zawaliło. Ale teraz to był ten czas, kiedy choć wciąż trudno się z tym pogodzić, ból potrafił już łagodzić oddając się najbliższym, w szczególności wnukom: 16-letniemu Aleksandrowi, 12-letniemu Maciejowi i 7-letniej Poli. – Chłopców to właśnie on zaraził pasją do wędkowania. Do tego dochodziło wiele planów. Choć był w wieku, kiedy większość ludzi zwalnia, on zupełnie o tym nie myślał – dodaje pani Aleksandra.

Wychowali nas na dobrych ludzi

Najpierw, prowadząc od 20 lat firmę zajmującą się usługami geodezyjnymi, wywiązał się z z wymaganej przepisami digitalizacji zasobów, teraz dalej chciał rozwijać firmę.

Znajdował czas na odpoczynek. – Z mamą chętnie wyjeżdżali nad polskie morze, do Świnoujścia, ale zwiedzili też m.in. Paryż. Teraz nad morze jeździł z nami. Był wspaniałym towarzyszem podróży i wypoczynku – dodaje pani Aleksandra.

Trzy córki odczuwają stratę drugiego rodzica. – Oboje nas wychowywali według zasad etycznych. Na dobrych ludzi. Wiedzieliśmy, co jest złe, czego robić nie wolno, że nie należy krzywdzić innych, a szanować i dostrzegać naprawdę ważne wartości. To oni nas nauczyli, jak ważna jest rodzina. Jak się należy wspierać-podkreśla pani Aleksandra.

Umiał rozmawiać

Sam E. Zankowicz był człowiekiem bardzo empatycznym, nastawionym na potrzeby innych. – O swojej chorobie niechętnie mówił. Wiedział, że to jest wyzwanie, z którym musi się zmierzyć. Po prostu. Bardziej patrzył, czy ktoś inny nie jest w potrzebie.  Z powagą potrafił podejść do każdego. Nawet do spraw mojej 7-letniej Poli. Umiał rozmawiać. Nigdy nikogo nie lekceważył-dodaje A. Kiełek.

-Odszedł prezes naszego koła, przewodniczący Rady Rejonu V Żary, członek zarządu okręgu PZW w Zielonej Górze. A przede wszystkim człowiek prawy i pracowity. Zapalony wędkarz i działacz społeczny. Będzie nam Ciebie brakowało…- mówi Grzegorz Rutkowski, członek koła nr 1 w Lubsku i wiceprezes zarządu PZW w Zielonej Górze.

E. Zankowicz został pochowany wczoraj, 7.01. Spoczął na cmentarzu w Lubsku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKochała dzieci, kochała pomagać
Następny artykułBitcoin cały czas rośnie. Kurs przekroczył 40 000 dolarów