Niedobór
pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami to problem aż 74 proc. firm z branży
produkcyjnej. Z kolei dla 56 proc. sporym wyzwaniem jest ich utrzymanie w
przedsiębiorstwie – wynika z najnowszego raportu Antal oraz Sodexo Polska
„Praca w branży produkcyjnej – od A do Z”. Według pracodawców największe braki
kadrowe dotyczą przedsiębiorstw działających w obszarach
elektromobilności, AGD oraz techniki grzewczej.
Obecny rok nie należy do najlepszych dla branży produkcyjnej,
która coraz częściej zmaga się z brakami kadrowymi. Według jej przedstawicieli do
kluczowych wyzwań w zarządzaniu kadrą należy ograniczona dostępność osób z
odpowiednimi kwalifikacjami, dotycząca 74 proc. firm oraz utrzymanie
talentów, na co wskazuje 56 proc. organizacji. Natomiast niemal połowa przedsiębiorstw
narzeka na wysoką rotację pracowników (48 proc.), a 46 proc. ma problem z
efektywnością operacyjną. To wnioski płynące z raportu Antal oraz Sodexo
Polska „Praca w branży produkcyjnej – od A do Z”.
Z badania wynika również, że w ciągu najbliższych pięciu lat
zapotrzebowania kadrowego nie zmieni też sztuczna inteligencja – tak uważa 73
proc. badanych. Może ona jedynie wpłynąć na konieczność dostosowania się przez
nich do nowych wymagań kompetencyjnych.
Brakuje ludzi do obsługi maszyn i kontroli jakości
Jak twierdzi Wojciech Smoliński, prezes Wałbrzyskiej
Specjalnej Strefy Ekonomicznej „INVEST-PARK”, przedsiębiorstwa planujące
zwiększenie zatrudnienia zajmują się przede wszystkim wytwarzaniem podzespołów
na potrzeby elektromobilności, AGD czy techniki grzewczej.
– Najbardziej poszukiwani są operatorzy maszyn i
inżynierowie produkcji, technolodzy, ustawiacze, automatycy i eksperci z
zakresu jakości – mówi Bankier.pl Wojciech Smoliński. – Spore zapotrzebowanie zgłaszane
jest także w zakresie stanowisk pośrednio związanych z produkcją i dotyczy
informatyków, pracowników HR, księgowości, administracji oraz logistyki. Jako strefa jesteśmy w stałym kontakcie z tymi inwestorami, którzy planują zwiększyć
zatrudnienie o zbliżone typy stanowisk, jakie są objęte redukcjami w innych
firmach. Takie zabiegi pozwalają wzmacniać równowagę na lokalnym rynku
pracy. Z raportu Antal wynika, że co druga firma produkcyjna korzysta z
targów pracy. Dlatego organizujemy je zarówno z myślą o strefowych inwestorach,
jak i lokalnej społeczności. Nie bez znaczenia jest to, że odbywają się one w
pobliżu docelowych miejsc zatrudnienia.
Pracowników znajdują przez internet
Z raportu
Antal oraz Sodexo Polska wynika, że firmy produkcyjne najczęściej rekrutują
pracowników poprzez portale pracy (97 proc.) oraz programy poleceń (72 proc.).
Jednak coraz większą rolę odgrywają także media społecznościowe (67 proc.)
oraz agencje rekrutacyjne (65 proc.).
Przyciągają stabilnym zatrudnieniem
Najważniejszym
atutem, którym przedsiębiorstwa z branży produkcyjnej chcą przyciągnąć nową
kadrę, jest stabilność zatrudnienia (88 proc.). Ważne są też: możliwości
rozwoju (82 proc.) oraz benefity związane z opieką medyczną (74 proc.) i
sportowe (68 proc.). Liczy się także możliwość szkoleń (65 proc.) oraz
przyjazna kultura pracy (60 proc.).
Lokalizacja ma znaczenie
Większość firm produkcyjnych (88 proc.) poszukuje osób do
swoich zespołów w promieniu 50 km od zakładu, preferując te z pobliskich
lokalizacji. Może wynikać to z faktu, że 64 proc. przedsiębiorstw nie
oferuje dodatków relokacyjnych.
Jednocześnie najbardziej zauważalnym benefitem dla
pracowników produkcji jest transport do pracy, który jest oferowany przez
prawie wszystkich badanych (97 proc.). Wynika to z lokalizacji zakładów,
które często są położone poza centrami miast, gdzie dostępność
transportu publicznego jest ograniczona.
Codziennie ubywa pół tysiąca
pracowników
Jak twierdzi Kamil Sobolewski, główny ekonomista
Pracodawców RP, deficyt
pracowników jest już w 2024 roku jedną z najczęściej wymienianych barier dla
rozwoju przedsiębiorstw w Polsce.
– Już teraz z powodów demograficznych ubywa
500, a będzie ubywać nawet 1000 osób w wieku produkcyjnym każdego dnia
roboczego – mówi Bankier.pl Kamil Sobolewski. –
Dziś pracuje w Polsce 17 mln osób z 22 mln w
wieku produkcyjnym. Według GUS do 2060 roku liczba ta ma spaść do 15 mln.
Zakładając wzrost aktywności zawodowej do 80 proc., pracować będzie 12 mln ludzi.
Według
eksperta Pracodawców RP w tym roku polskim firmom zbiegły się problemy związane
z ubytkiem 184 tys. osób w wieku produkcyjnym, odpływ części Ukraińców i
gwałtowne zahamowanie możliwości napływu i zatrudniania obcokrajowców.
– To w
branżach cierpiących dekoniunkturę, jak transportowa czy budowlana, sprowadza
się do proporcjonalnego ograniczania przez firmy mocy wytwórczych i może być
problemem rozwojowym na przyszłość. W przemyśle nawet poza głównymi ośrodkami
miejskimi niedostępność pracowników jest przyczyną trudności w złożeniu zmianolinii
i wstrzymywaniu nowych projektów inwestycyjnych.
Pomoże imigracja oraz aktywizacja
zawodowa?
Według
pracodawców w problemach z niedoborem pracowników może pomóc imigracja w skali około 100 tys. pracowników
rocznie. Pomocne może być też wydłużenie efektywnego wieku emerytalnego, wzrost
aktywności zawodowej kobiet oraz aktywizacja seniorów. Częścią rozwiązania może
być też ograniczenie pracy w dziedzinach, gdzie nie jest ona niezbędna, a jest
mało produktywna np. poprzez ograniczenie biurokracji oraz cyfryzację.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS