A A+ A++

Krystyna Piwańska miała pięć lat, kiedy na początku wojny Niemcy przyszli do jej rodzinnego domu. 

Esesmani walili pięściami w drzwi, krzyczeli “raus, raus”. Ja miałam pięć lat, brat – 7. Nie pozwolono nam zabrać ani poduszeczki. Wyrzucili nas w ciemną noc. Ojciec ciężko zachorował na nerki i rok później umarł, a matka została wywieziona do obozu

– mówiła Krystyna Piwańska.

Pani Krystyna z matką zobaczyła się dopiero po wojnie. Wspomina, że w obozie na Głównej, do którego przywożono wypędzanych poznaniaków, panowały bardzo złe warunki.  

W Poznaniu przy Bałtyckiej znajduje się głaz pamiątkowy upamiętniający ofiary wypędzeń, przy którym przed południem złożono kwiaty. Później uroczystości z udziałem delegacji, wojska i młodzieży szkolnej miały miejsce przy odsłoniętym przed rokiem Pomniku Wypędzonych Wielkopolan

O jego powstanie przez lata zabiegali poznaniacy, których wypędzano na początku II wojny. Do dziś żyją ci, którzy byli wtedy małymi dziećmi, jednak została ich garstka. Niektórzy wzięli udział w dzisiejszych uroczystościach. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułУ двох туристичних селах Прикарпаття запровадили карантин через сказ
Następny artykułPARP i Sektorowe Rady ds. Kompetencji razem dla biznesu