Po zatrzymaniu dzisiaj rano przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego byłego dowódcy elitarnej jednostki Wojska Polskiego GROM pułkownika Dariusza Z. pojawiły się sugestie, że sprawa może podłoże polityczne, ponieważ nigdy nie ukrywał on swoich związków ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej.
Nie zamierzam zajmować się tymi podejrzeniami, ale skłaniają mnie one do refleksji ogólnej natury.
Każdy żołnierz, a także oficer ma prawo do posiadania poglądów politycznych (oddaje przecież głos w wyborach), ale nie powinien się z nimi specjalnie afiszować, lecz raczej wziąć sobie do serca stare powiedzenie o armii jako wielkim niemowie. Służba wojskowa nakłada na ludzi spełniających zaszczytny obowiązek obrony ojczyzny pewne ograniczenia, o których nie powinni oni nigdy zapominać. Polityczny temperament zdecydowanie nie pasuje do żołnierskiej postawy. Wstępując w szeregi armii trzeba sobie z tego zdawać sprawę.
Jest to trudne zadanie, ponieważ wyżsi oficerowie, a zwłaszcza generałowie są zależni od cywilnych zwierzchników, jeżeli chodzi o ich awanse i powoływanie na ważne stanowiska. Nie każdy potrafi zaś utrzymać niezależność i nie dać się wciągnąć w żadne gry polityczne. Szlachetne zapewnienia o neutralności i służeniu wyłącznie państwu, a nie aktualnie rządzącym nim osobom często przegrywają w codziennym życiu.
Tym bardziej powinni oni wszyscy pamiętać, że zbyt bliskie kontakty z jednym ugrupowaniem mogą skutkować niełaską innych, kiedy tamte przejmą władzę, a w demokracji taka przemienność ról jest naturalnym zjawiskiem. Dlatego lepiej, żeby żołnierze, oficerowie i szczególnie generałowie nie obnosili się publicznie ani ze swoimi poglądami, ani ze znajomościami politycznymi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS