A A+ A++

Z prywatnego kosmodromu na półwyspie Mahia w Nowej Zelandii 29 lipca 2021 roku wystartowała kolejna misja satelitarna firmy Rocket Lab, z wykorzystaniem przywróconej właśnie do lotów rakiety Electron. Firma poinformowała, że start pozwolił na skuteczne wyniesienie eksperymentalnego satelity wojskowego w kierunku niskiej orbity okołoziemskiej. “Jesteśmy dumni, że bezpiecznie dostarczyliśmy kolejną misję na orbitę dla Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych” – potwierdził założyciel i dyrektor generalny Rocket Lab, Peter Beck.

Była to 21. misja rakiety Electron w historii jej dotychczasowych lotów. Start lekkiego systemu nośnego odbył się z wyrzutni Launch Complex 1 w Nowej Zelandii o godzinie 8:00 czasu polskiego (CEST). Satelita demonstracyjny został wystrzelony na orbitę o wysokości 600 km. Był to obiekt o nazwie Monolith, opracowany przez Air Force Research Laboratory (AFRL) i zbudowany przez Laboratorium Dynamiki Kosmicznej Uniwersytetu Stanowego Utah, na zapotrzebowanie wspomnianych Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych (US Space Force).

Test satelity Monolith ma pomóc ustalić m.in., czy ładunek użyteczny, którego masa stanowi sporą część całego niewielkiego obiektu, wpływa na właściwości dynamiczne satelity i jego ogólną kontrolę na orbicie. Monolith posłuży także jako platforma do testów dotyczących możliwości monitorowania przestrzeni kosmicznej i poszerzania świadomości sytuacyjnej, natomiast nie zostało przedstawione, jakie dokładanie będą to zdolności. Analiza użycia zminiaturyzowanego czujnika ma na celu zmniejszenie kosztów i czasu rozwoju kompletnego rozwiązania. Ich zastosowanie ma być w przyszłości powiązane np. z satelitami pogodowymi.

Poprzednia próba lotu rakiety nośnej Electron o nazwie „Running Out of Toes”, mająca na celu wyniesienie mikrosatelitów BlackSky 8 oraz BlackSky 9, zakończyła się niepowodzeniem. Firma przypisała awarię “niewykrywalnej wcześniej kombinacji czynników” prowadzących do wystąpienia krytycznej anomalii w systemie zapłonowym. W odpowiedzi na majową nieudaną próbę, firma wprowadziła zmiany w systemie zapłonowym, m.in. w konstrukcji i sposobie jego funkcjonowania, aby zapobiec ponownemu wystąpieniu podobnego problemu w przyszłych startach.

Opracowanie: Mateusz Mitkow/MK


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł128 naszych sędziów podpisało się pod apelem do rządu. Na liście są również dwaj prokuratorzy
Następny artykułTokio 2020. Novak Djokovic z powodu kontuzji nie zagra o medal w mikście