Osoby te były wcześniej zakażone i przeszły (zauważalnie albo bez symptomów) chorobę. W związku z tym testy wykazują w ich krwi obecność przeciwciał na koronawirusa, co daje prawdopodobieństwo odporności.
O sprawie stało się głośno po konferencji prasowej naczelnego epidemiologa kraju, Fernando Simona, transmitowanej przez telewizję publiczną TVE, kiedy dziennikarz telewizji Antena3 zapytał go o stanowisko w tej sprawie.
Po długim milczeniu i ponowieniu pytania przez dziennikarza, Simon odpowiedział, że czuje się „całkowicie zaskoczony”. – Nie znam się na prawie, ale wydaje mi się, że to może być nielegalne, a nawet jeżeli nie jest, to wydaje mi się niemoralne – powiedział. – Mówimy o możliwości dyskryminowania osób ze względu na ich stan zdrowia, a nawet nie zdrowia, bo te osoby są najprawdopodobniej zdrowe (ale nie przeszły Covid-19, więc nie mają przeciwciał). Mnie, jako obywatela, bo tylko taką opinie mogę wyrazić, zaskakuje taka sytuacja i trudno mi ją zrozumieć – dodał.
Simon przypomniał, że w Hiszpanii żyje 47 mln osób, z których 45 nie zakaziło się koronawirusem. – Dwa miliony osób, które miały nieszczęście przejść infekcję i mają przeciwciała, posiadałyby przywileje wobec osób całkowicie zdrowych, które nie zachorowały i nie stanowią dla nikogo ryzyka – powiedział. Nie rozumiem, jak można, z punktu widzenia pracodawcy czy poszukującego pracy, wykorzystywać informację, że dana osoba ma przeciwciała czy ich nie ma.
Zgodnie z bad … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS