Wszyscy torunianie bez problemu wskażą na mapie miasta Port Drzewny. Zadziwiające jest jednak, że to urokliwe i unikalne miejsce w Toruniu nie zostało odkryte przez torunian. Miejski konkurs na zagospodarowanie tego miejsca daje nadzieję, że się to zmieni.
„Port Drzewny” to już tylko nazwa. Na początku XX w. to miejsce było oczkiem w głowie ówczesnych władz Torunia. Zostało otwarte z wielką pompą. Do Portu podciągnięto nową bocznicę kolejową. Ba! przy placu drzewnym była ona oświetlona przez elektryczne światło łukowe. Po ogromnym tartaku firmy Spitzer & Schlome zostało niewiele: willa z 1910 r. przy wjeździe na Drogę Starotoruńską i basen portowy.
Port Drzewny to nie tylko inwestycje redemptorystów
Port Drzewny w ostatnich dekadach zmienił nieco swój charakter. Do niedawna był kojarzony głównie z Towimorem, który produkuje sprzęt okrętowy, a także ze stalą nierdzewną i aluminium – za sprawą Nova Trading. Teraz jednym z pierwszych skojarzeń na hasło „Port Drzewny” są inwestycje związane z redemptorystami. Chodzi o Wyższą Szkołę Kultury Medialnej i Społecznej, Kościół Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II, Geotermię Toruń, Park Pamięci Narodowej czy powstające Muzeum Pamięć i Tożsamość.
Ale Port Drzewny to także hotel Walter, klub żeglarski Wiking czy chociażby wędkarze, których można spotkać w basenie portowym czy na malowniczym zachodnim cyplu, gdzie Port łączy się z Wisłą. Do odkrycia pozostaje jednak jeszcze dużo więcej. Miasto już kilka lat temu dostrzegło potencjał Portu Drzewnego i rozpoczęło pierwsze etapy urządzania okolic basenu portowego. Powstała tam m.in. plaża, miejsce do palenia ognisk, chodnik ze ścieżką rowerową, siłownia zewnętrzna i ogromny pająk, na którym mogą poszaleć dzieci i młodzież.
„Nieoswojone” miejsce do rekreacji
To jednak, jak się okazało, za mało. Mieszkańcy nie „kupili” jeszcze Portu Drzewnego. Nie chodzi mi o zmasowany atak, jaki torunianie przypuszczają na Barbarkę, czy ogonki pieszych, jakie możemy obserwować w ciepłe dni w parku na Bydgoskim. Ale o oswojenie tego klimatycznego i unikalnego na mapie Torunia miejsca. Port Drzewny z jego pięknym otoczeniem, starodrzewem, ciągnącym się nad Wisłą traktem, licznym ptactwem i malowniczymi widokami na basen portowy wciąż czeka na odkrycie. Odkryjmy go więc!
Miejski konkurs na razie tylko ideowo-koncepcyjny
Taką próbą zdefiniowania na nowo, czym ma być Port Drzewny był konkurs na zagospodarowanie prawobrzeża Wisły, który zorganizował toruński magistrat przy współpracy z toruńskim oddziałem SARP. Jego wyniki ogłoszono 8 października. Jestem pod dużym wrażeniem prac i mnogością pomysłów, jakie przedstawili autorzy nagrodzonych koncepcji. Zagospodarowanie prawobrzeża Wisły – w tym także długo oczekiwane urządzenie Bulwaru Filadelfijskiego – sprawi, że Toruń w końcu przestanie odwracać się plecami do Wisły, jak to było w ostatnich dekadach. Gród Kopernika stanie się z powrotem miastem nad Wisłą.
Niestety, miejski konkurs to na razie jedynie wskazanie kierunku. Miał charakter ideowo-koncepcyjny. Od pomysłu do jego realizacji jest długa droga. Warto więc, żeby mieszkańcy Torunia dopingowali prezydenta i radnych, żeby przystąpić do fazy projektowej, a następnie realizacyjnej, jak najprędzej. Drobnymi krokami, np. dzieląc to zamierzenie na etapy.
Takim osobnym etapem, który nie wymaga specjalnie dużych nakładów finansowych, mógłby być objęty cały obszar Portu Drzewnego. Efekty tego projektu mogą być za to niemal natychmiastowe i imponujące. Z jednej strony warto zachować obecny, dziki charakter tego miejsca, np. w południowej i zachodniej części terenu, wraz z zachodnim cyplem, gdzie mogłaby powstać wieża widokowa, z której można by obserwować malowniczo wijącą się Wisłę czy jej lewy brzeg.
Port Drzewny centrum wodnym?
Z drugiej zaś strony Port Drzewny może się swoistym „centrum wodnym” Torunia. Tak postrzegają go Patryk Gwiazda i Dawid Jarosz, czyli zwycięzcy miejskiego konkursu na zagospodarowanie. Widzą tam m.in. wake park, miejsce do uprawiania wakeboardingu, czyli sportu polegającego na płynięciu po powierzchni wody na desce, trzymając się liny ciągniętej przez łódź lub specjalny wyciąg.
Czas na kąpielisko w Toruniu
Najbardziej trafił jednak do mnie pomysł, żeby otworzyć nad basenem portowym… kąpielisko. W tej chwili jest tak, że torunianie, chcąc wypocząć nad wodą i nieco się w niej ochłodzić, popływać lub popluskać, muszą jechać kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów. Niestety, nie mamy tylu jezior w regionie co mieszkańcy Mazur czy Warmii. Musimy sobie więc jakoś radzić. Czas na kąpielisko w Toruniu!
„Ze względu na stale poprawiający się stan wody w polskich rzekach oraz naturalne zabiegi filtrujące wodę, poprzez dobór odpowiedniej flory, przewiduje się w przyszłości możliwość kąpieli w Porcie Drzewnym w wyznaczonych strefach” – napisali w swojej koncepcji zwycięzcy konkursu. Czy to możliwe? Według nich owszem. Autorzy koncepcji proponują: „wzdłuż północnego i południowego brzegu portu mają znaleźć się strefy wegetacyjne, a uprawiane tam rośliny miałby dbać o właściwy poziom pH wody i wpłynąć na poprawę jej jakości”.
Kładka, która połączy dwa brzegi basenu portowego
Żeby dopełnić tę wizję, potrzeba jeszcze jednego elementu, bez którego Port Drzewny nie będzie zamkniętą całością. Chodzi o kładkę lub most dla pieszych i rowerzystów, który połączy oba brzegi basenu portowego. Mógłby on powstać w zachodniej części Portu Drzewnego. Dzięki temu spacerowicze lub rowerzyści mogliby okrążyć cały Port Drzewny i wrócić na plażę lub wybrać się dalej na spacer w kierunku Górska lub Starego Torunia, czyli kolebki naszego miasta.
O takim moście mówi się już od kilku lat, niestety zwycięska wizja na zagospodarowanie Portu Drzewnego nie zawiera takiego rozwiązania. Sądzę jednak, że z jego sfinansowaniem nie byłoby większego problemu. Kładka bowiem łączy Toruń z gminą Zławieś Wielka, dlatego też przy wsparciu powiatu toruńskiego bądź samorządu województwa z pewnością taka inicjatywa, łącząca, a nie dzieląca, byłaby możliwa.
Port Drzewny to miejsce z klimatem. Przekonajcie się o tym sami i wybierzcie się w najbliższy weekend tam na spacer do Portu Drzewnego i nad Wisłę. Odkryjcie to miejsce na nowo! Warto!
(Anna Kandybowicz – rodowita torunianka, mieszkanka Chełmionki, pracownik umysłowy)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS