A A+ A++

Cykl Grand Prix 2022 rozpoczęty! W pierwszym turnieju w „nowej erze żużla”, jak promował cykl nowy promotor mistrzostw, Discovery Sports Events, zwyciężył Bartosz Zmarzlik! Drugie miejsce przypadło drugiemu z Polaków, Maciejowi Janowskiemu. Na podium stanął też Mikkel Michelsen, dla którego był to pierwszy finał rundy Grand Prix w karierze.

Jeśli mielibyśmy przyjąć, że “pierwsze śliwki robaczywki”, to “nowa era żużla” rysuje się w jaskrawych barwach, bo debiut Discovery Sports Events wypadł naprawdę dobrze. Trudno znaleźć jakieś poważniejsze mankamenty – dużo łatwiej wskazać, co nowemu właścicielowi praw wyszło. Przede wszystkim zawody były ciekawe, o co przed ich rozpoczęciem były spore obawy, bo tor w Gorican widowiskom nie sprzyja. Organizatorzy stanęli jednak na wysokości zadania i chorwacki owal dawał zawodnikom szansę by powalczyć na dystansie.

Na plus należy zaliczyć też nowości, które wprowadzono w oprawie zawodów. Efektownie wyglądało podium po zakończeniu turnieju, w ciekawy sposób rozwiązano też kwestię pól, na których zawodnicy stają przed wyjazdem do biegu. Zmianie uległ też sposób, w jaki wybierane są kolory kasków na półfinały i finał – zawodnicy nie wybierają już tabliczek, a stają na polach w odpowiednich barwach. Wygląda to wszystko zdecydowanie bardziej nowocześnie, niż za rządów BSI. Czy lepiej? To już kwestia gustu.

Dobre opinie kibiców można też przeczytać na temat polskiej oprawy telewizyjnej. Komplementy zbiera duet komentatorski Michał Korościel-Rafał Lewicki. W mediach społecznościowych znajdziemy też wpisy chwalące dobór ekspertów w studiu, którymi byli żużlowcy – Grzegorz Walasek i Piotr Protasiewicz.

Dobre złego początki kilku żużlowców

W dzisiejszych zawodach uwagę przykuło kilku zawodników, którzy nieźle, czy nawet bardzo dobrze zaprezentowali się w pierwszych startach, a później się pogubili. Liderem tego grona był Brytyjczyk, Robert Lambert, który dwa pierwsze starty wygrał w znakomitym stylu, stając się jednym z faworytów do zwycięstwa w turnieju, a w kolejnych czterech swoich biegach zdobył w sumie… jeden punkt.

Niemalże identycznie wyglądało to w przypadku Jasona Doyle’a. Mistrz świata z 2017 roku zaczął zawody od zdobycia dwóch i trzech punktów. W trzecim starcie zerwał jednak taśmę i dalej nie wiodło mu się już tak dobrze. W trzech pozostałych biegach dwukrotnie przyjeżdżał do mety ostatni, a tylko raz dopisał do swojego dorobku dwa punkty.

W drugiej części zawodów posypał się też Paweł Przedpełski. Reprezentant Polski nie zaczął tych zawodów może wybitnie, bo w dwóch pierwszych startach zgromadził trzy punkty, ale wstydu nie było. Przed trzecim biegiem Przedpełski padł ofiarą złośliwości rzeczy martwych. Poluzowała mu się “łyżwa”, więc zawodnik próbował wiązanie poprawić. To mu się udało, jednak nie zdążył stanąć pod taśmą w regulaminowym czasie dwóch minut. Kolejne dwa starty były do zapomnienia – zdobył zero, a n … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFilip Majchrowicz po meczu Górnik Zabrze – Radomiak. WIDEO
Następny artykułUkraina: Bombardowanie Odessy. Czy uda się ewakuować mieszkańców Mariupola?