Zmarł senator Jerzy Czerwiński. Zmarł przedwcześnie, zmarł w pełni sił, a były to przede wszystkim siły intelektu ponadprzeciętne i całym sercem oddane Polsce. Strona senacka zamieściła suchą wzmiankę o śmierci, zapewne zostanie uczczony minutą ciszy na najbliższym posiedzeniu Senatu RP w dniu 25. września 2024, ponieważ tak upamiętniana jest pamięć każdego senatora. Jednak Jerzy Czerwiński zasługuje na kilka słów więcej i jego śmierć powinna wzbudzić więcej żalu wśród patriotów niż to zwykle jest po śmierci polityka. Jestem przekonany, że niejeden uważny badacz dziejów Senatu, jeśli przeczyta stenogramy IX i X kadencji lub obejrzy archiwalne transmisje ze zdumieniem zawoła – co za niepospolity umysł, co za dyscyplina w rozumowaniu, co za pracowitość – dlaczego nigdy wcześniej nie słyszałem o senatorze Jerzym Czerwińskim.
I zacząć trzeba od tego, co każdy może sprawdzić, od jego niezwykłej pracowitości. Pracował przez dwie kadencje w najbardziej obciążającej czasowo komisji ustawodawczej. W kadencji IX, gdy większość w Senacie miał PiS, występował 817 razy, w kadencji X, gdy Senat przejęły stronnictwa walczące z PiS zabierał głos aż 1267 razy. Coś o czym nie przeczytamy w stenogramach, a mogą to poświadczyć tylko nagrania i świadkowie, to jego niezłomna obecność na posiedzeniach. Często przychodził jako pierwszy na salę obrad, zawsze był obecny do końca, wymagało to niekiedy wręcz tężyzny fizycznej, gdy obrady trwały po kilkanaście godzin, nigdy też nie skorzystał z możliwości zdalnego udziału w posiedzeniu, chociaż w Senacie taka formuła była dopuszczona znacznie dłużej niż w Sejmie. Czy na sali było 100 senatorów, czy poniżej 10 łącznie z marszałkami, w tej liczbie zawsze był senator Jerzy Czerwiński. Siedział na miejscu, które sobie wybrał i bardzo cenił, w ostatnim rzędzie na skrajnej prawej stronie. Bo taki był! Skromny i prawy. Przed nim na pulpicie leżał zawsze plik procedowanych ustaw. Na wielu stronach tekst był podkreślony, z dopiskami, z uwagami, po wcześniejszej wnikliwej lekturze. Nie znałem żadnego innego równie sumiennego senatora, ani posła.
Jego oficjalny życiorys może mylić. Z wykształcenia fizyk, nauczyciel, nawet zwycięzca nagrody na najlepszego nauczyciela w 1998 roku, w Senacie prowadził przenikliwe dyskusje prawne, demaskował deficyty logiczne argumentów przytaczanych z mównicy senackiej, imponował wiedzą historyczną, a prawdę przedkładał ponad autorytety zarówno z przeciwnego, jak i z własnego obozu politycznego.
Zakres jego parlamentarnej aktywności jest tak obszerny, że trudny do opisania i z konieczności musi być wyrywkowy. Pozostaje oddanie hołdu tej wyjątkowej i barwnej postaci polskiego parlamentaryzmu przez przywołanie kilku momentów z tych 8 lat pracy Jerzego Czerwińskiego w Senacie.
W Klubie PiS panowała zgodna opinia, że senator Jerzy Czerwiński nie jest należycie wykorzystany przez własny obóz polityczny. Potrafił znaleźć istotne słabości prawne ustaw, które już przeszły przez ręce szeregu zespołów prawników najpierw Kancelarii Premiera, potem legislatorów z Sejmu i Senatu. Zwłaszcza wnikliwie analizował przepisy przejściowe ustaw. Ale również w sprawach drobiazgowo, zawzięcie i wydawałoby się wyczerpująco przedyskutowanych potrafił dostrzec kwestie, które zostały przeoczone przez uznane autorytety prawnicze jak np w sprawie złamania Konstytucji przez Platformę Obywatelską poprzez przedwczesny wybór 5 sędziów Trybunału Konstytucyjnego w dniu 25. czerwca 2015 (początek wielkiego i nadal aktualnego sporu o praworządność). Trybunał Konstytucyjny (jeszcze z większością anty – PiS) 3 grudnia 2015 roku wydał wyrok, że 3 sędziów, których kadencja upłynęła 6.listopada tj. przed pierwszym posiedzeniem nowego Sejmu (12.listopada) zostało wybranych legalnie. Jerzy Czerwiński wyrażał głośne zastrzeżenie i nazwał rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego pierwszym wyrokiem probabilistyczno-futurystycznym. Jak brzmiałoby to orzeczenie – dopytywał – gdyby rozstrzygnięcie zapadło w lipcu 2015, gdy nie była jeszcze znana data zakończenia kadencji, i czy sentencja wyroku może zależeć od dnia, w którym zebrał się skład orzekający?
W trosce o prawdę, logikę i racjonalność nie miał Jerzy sentymentów. Również ministrowie gorąco popieranego przez niego rządu PiS wili się pod jego wnikliwymi pytaniami, a jeśli któryś z ministrów źle się przygotował, to bardzo tego już na mównicy żałował. Bo Jerzemu zależało na tym, aby Polska rządzona była dobrze i mądrze.
O wiele więcej jednak powodów do ostrych wystąpień dawali Jerzemu przedstawiciele opozycji anty-PiS. Lekceważył popisy oratorskie demagogów strony antypisowskiej, ale zawsze był gotów do polemik, gdy dyskusja wkraczała w obszary merytoryczne. Niestety opinia publiczna podążała za obrazem kreowanym przez media,a w nich lepiej sprzedawały się kwieciste sofizmaty Panów senatorów B.Klicha, M.Bosackiego, czy M.Kamińskiego, niż wnikliwe polemiki Jerzego Czerwińskiego.
Obszarami szczególnego zainteresowania były dla Jerzego sprawy mniejszości polskiej w Niemczech, wielokrotnie w wypowiedziach krytykował podtrzymywany do dzisiaj w Niemczech skutek dekretu Goeringa z 1940 roku, zgłaszał w tej sprawie kategoryczne uchwały, które kunktatorsko przetrzymywane były w senackiej “zamrażarce”.
Równie bliska była mu pamięć ofiar Wołynia. W trosce o tę pamięć przygotował w lipcu 2023 stanowczą uchwałę z frazą, że “zakaz poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar ludobójstwa … jest sprzeczny z deklarowaną oficjalnie przez Ukrainę przyjaźnią” i że “koniecznym warunkiem…wspólnego uczestnictwa w organizacjach euroatlantyckich jest akceptacja prawdy historycznej przez Ukrainę i Ukraińców.” Gdy antypisowska większość usunęła z uchwały Senatu te fragmenty, a w zamian przypochlebiała się Ukraińcom Jerzy zagłosował przeciw własnej uchwale.
Upominał się niezłomnie o polskość Śląska. Protestował przeciw pomnikom, które gloryfikowały militaryzm pruski i przeciw dwujęzycznym tablicom na Śląsku opolskim, angażował się przy uchwałach upamiętniających śląskie powstania. Zabiegał o upamiętnianie zasług Kościoła katolickiego w Polsce, dociekał czy prawidłowo zakończono ekshumacje w Jedwabnem, krytykował arogancję urzędników. Np upominał J.Dworaka: żadna z osób występujących tutaj (w Senacie) przed panem jeszcze takiego show, w ujemnym znaczeniu tego słowa, nie dała.
Był krytyczny wobec kierunku, w którym podążała Unia Europejska. Już w 2016 r zwrócił się z oświadczeniem do Brytyjczyków „opowiedzieliście się przeciwko wszechwładzy europejskiej biurokracji, dyktatowi światopoglądowemu narzucającemu narodom Europy nieakceptowane wzorce moralne i przeciwko niszczeniu tożsamości poszczególnych społeczeństw”.
Polskę miłował, autorytet polskiego państwa leżał mu na sercu. Już w 2020 roku profetycznie wołał do prof.A.Bodnara:
Jak pan jako organ może podważać status innego organu Rzeczypospolitej? Bo się panu tak wydaje? …Nie ma pan prawa podważać statusu innego organu, bo to jest anarchizacja!
Pozostały po śp Jerzym Czerwińskim jego wystąpienia. Można je odnaleźć w stenogramach posiedzeń IX iX Senatu. Świadectwo po Wielkim Polaku, Wielkim Patriocie i skromnym człowieku.
Rafał Ślusarz, senator IX i X kadencji
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS