A A+ A++

Władze Polski i krajów bałtyckich odrzucają proponowany przez Brukselę pułap ceny rosyjskiej ropy – 65 dolarów za baryłkę. Argumentują, że po tyle Rosja sprzedaje surowiec teraz i nie będzie to żadną karą; nie spowoduje zmniejszenia wpływów, z których finansuje napaść zbrojną na Ukrainę, a to jest najważniejszy cel ograniczenia cenowego.

Jak dowiedziała się portal Politico w kręgach dyplomatycznych i urzędniczych KE, Polska i kraje bałtyckie domagają się pułapu 30 dolarów za baryłkę.

Czytaj więcej

Według Bloomberga kilka krajów, które zarabiają na transporcie rosyjskiego surowca, w tym Grecja, wręcz przeciwnie, nie chce zatwierdzić poziomu poniżej 70 dol., czyli górnej granicy przedziału zaproponowanego przez UE wcześniej w środę, 23 listopada.

Departament Skarbu USA zaproponował ustalenie ceny na poziomie około 40-60 dolarów za baryłkę. 23 listopada decyzja w sprawie maksymalnej ceny ropy została przedstawiona ambasadorom UE do rozpatrzenia, ale tego dnia nie udało się uzgodnić wspólnego stanowiska, negocjacje będą kontynuowane.

Źródła agencji twierdzą, że dziś, 24 listopada, odbędą się dodatkowe rozmowy w sprawie ograniczenia cen ropy.

Ustalenie pułapu cen ropy z Rosji zapisano w ósmym pakiecie unijnych sankcji. Planowane jest wprowadzenie od 5 grudnia ograniczeń na rosyjską ropę transportowaną dro … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPKM Katowice kupuje 8 autobusów zasilanych gazem CNG, które same policzą pasażerów
Następny artykuł“Mieliśmy w historii III RP bardzo dziwne wydarzenia”. O czym mówi premier Morawiecki?