My dzisiaj w ramach warunków cywilnych nie jesteśmy w stanie naszych cywilnych pacjentów ogarnąć. Mówmy poważnie o tym, co nas czeka. Czy my już daliśmy sobie spokój z tym, że wojna do Polski nie wejdzie? – prof. dr. n. med. i n. o zdr. Robert Gałązkowski nie oszczędzał słów krytyki w swoim wystąpieniu w panelu dot. zarządzania wsparciem medycznym podczas konferencji naukowej na WIM-PIB. Zaapelował także do Ministerstwa Zdrowia oraz Ministerstwa Obrony Narodowej o podjęcie pilnych działań.
Wojskowy Instytut Medyczny obchodził dziś 60-lecie i z tej okazji odbyła się także konferencja naukowa pt.: „System ochrony zdrowia państwa: rola wojskowej służby zdrowia i jej zadania w czasie wojny i pokoju”. W II panelu dyskusyjnym pt.: Zarządzanie systemem wsparcia medycznego – zasoby techniczne i materiałowe, transport medyczny, systemy łączności, komunikacji i powiadamiania, a także procedury i procesy wspierające organizację działań. Omówienie warunków i możliwości ich wykorzystania w zależności od dostępności i sytuacji operacyjnej brali udział gen. dyw. Karol Molenda, płk dr n. med. Arkadiusz Kosowski, prof. dr hab. n. med. i n. o zdr. Robert Gałązkowski, płk w st. spocz. dr n. tech. inż. Piotr Murawski, dr n. o zdr. Anna Olczak-Pieńkowska.
Kluczowe pytania o współpracę cywilno-wojskową
Dyskusję zdominowała wypowiedź profesora Gałązkowskiego, szefa Mobilnej Grupy Medycznej Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przedstawił szereg kluczowych wniosków dotyczących współpracy cywilno-wojskowej oraz organizacji systemu medycznego w sytuacjach kryzysowych. W swojej wypowiedzi podzielił się wieloletnim doświadczeniem oraz zadał pytania, które – jak zaznaczył – wymagają natychmiastowej odpowiedzi.
Chciałbym zadać pytanie, czy cywilna i wojskowa służba zdrowia są w stanie ze sobą współpracować? Chciałbym zadać pytanie, czy cywile i wojskowi są w stanie ze sobą współpracować? Chciałbym zadać pytanie, czy zarządzanie w cywilu jest tożsame z zarządzaniem w wojsku? Jeżeli odpowiemy na te trzy pytania, otworzy nam się droga do dialogu, jak budować współpracę, bo jeżeli nie odpowiemy na te pytania, to będziemy wspólnie udawać, że współpracujemy, a tej współpracy nigdy nie będzie – zaczął prof. Gałązkowski.
Problemy z komunikacją i decyzjami
Prof. Gałązkowski przywołał konkretne doświadczenia, które pokazują, gdzie system zawodzi.
Miałem taką sytuację, że jeden samolot był na przeglądzie we Włoszech, a drugi samolot uległ usterce, więc nie miałem żadnego samolotu, a trzeba było wykonać pilny transport z Krakowa do Warszawy. Na śmigłowce nie było pogody. Chciałem się zwrócić do moich przyjaciół z wojska – przecież jest CASA – którą można szybko skonfigurować i wykonać taki lot. Zwróciłem się do dwóch najważniejszych osób w strukturach, po pierwsze MON-u i sztabu generalnego, wykonałem przy tym telefon, z uwagi na to, że sprawa jest pilna.
Jaki był efekt?
Z radością po miesiącu otrzymałem odpowiedź, m.in. jak będziemy rozliczać paliwo oraz że gotowość jest do 48 godzin.
Ekspert określił tę sytuację jako przykład systemowego problemu, który hamuje możliwość skutecznego działania w nagłych przypadkach.
Jeżeli w armii nie zmieni się system dowodzenia, który zostanie mocno uproszczony, jeżeli nie będzie ludzi, którzy tak jak cywile muszą podejmować decyzji w danej chwili (w ciągu 30 sekund), to nie będzie żadnej płaszczyzny do współpracy.
Jak każdy z nas powinien przygotować się do potencjalnego konfliktu zbrojnego?

Plecak ewakuacyjny – co powinien zawierać?
Szkolenia: klucz do skuteczności
Profesor Gałązkowski zadawał kolejne pytania dot. zarządzania systemem medycznym:
Gdzie są wspólne spotkania strategów, dyrektorów szpitali, wojewodów na temat tego, jak rozszerzać zaplecze szpitalne w przypadku napływu wielu ludzi rannych?
Mimo inwazji Rosji na Ukrainę, wciąż nie wyciągamy wniosków.
Patrzymy na warunki ukraińskie. Mamy wykluczoną możliwość ewakuacji z wykorzystaniem środków lotniczych. I dzisiaj miód na moje serce, że będą drony, które są w stanie człowieka ewakuować. Dzisiaj w Ukrainie mamy takie warunki, że lekarz, który jest przy żołnierzach przez cztery dni nie może wyjść z okopu, ewakuować rannych i z dziewięciu, których zaopatrzył, po czterech dniach ma jednego żywego i on nie nadaje się do tego, żeby wrócić do tego okopu i dalej zabezpieczać swoich kolegów. To są fakty o wojnie
– mówił prof. Gałązkowski i zwrócił się z apelem do obecnego w panelu wiceministra obrony narodowej Pawła Bejdy:
Szef MON-u powinien usiąść do rozmów z minister zdrowia oraz z NFZ, żeby poważnie zacząć rozmawiać o wspólnym, wzajemnym przygotowaniu personelu medycznego, tego, który jest dostępny do działań wspierających. To nie będą tylko ranni żołnierze, to będą ranni cywile. I dzisiaj musimy stworzyć takie mechanizmy, które pozwolą żołnierza zabezpieczyć w szpitalu cywilnym i na odwrót. Cywila w szpitalu wojskowym – to się dzieje zresztą – ale personel tych dwóch systemów musi być przygotowany do tego, jak danemu pacjentowi w danym stanie pomóc
– kontynuował prof. Gałązkowski, zadając także kolejne pytania:
Szpitale powiatowe i specjalistyka? Szpital powiatowy najbliżej frontu i amputacja, czy otwarta klatka piersiowa? Czyli co? Mechanizmy szybkiej, pilnej ewakuacji zabezpieczonego pacjenta do ośrodka, który jest w stanie takiego pacjenta zaopatrzyć, uratować mu życie. To są autentyczne wyzwania, które przed nami stoją.

Prof. Gielerak: Potrzebujemy powszechnego systemu bezpieczeństwa medycznego państwa
Problemy kadrowe i organizacyjne?
Z kolei płk dr n. med. Arkadiusz Kosowski zwrócił uwagę na braki kadry medycznej, do czego także nawiązał prof. Gałązkowski:
Pan doktor Pułkownik Kosowski zadał fantastyczne pytanie dla powagi tej dyskusji. Ilu mamy chirurgów w Polsce? Ilu mamy traumatologów w Polsce? I jaka jest dostępność neurochirurgów w Polsce? Mówmy o faktach – 90% może 80% polskich lekarzy pracuje na kontraktach. Jakie polecenie padnie, żeby ich zmobilizować do przyjścia do szpitala? Jedynie dobra wola i poczucie odpowiedzialności do swojego państwa. Patrząc na wyjazdy ludzi z Ukrainy, jaki odsetek personelu medycznego zniknął z Ukrainy i stanowi lukę w tym systemie?
Choć na wiele pytań zadanych przez profesora Gałązkowskiego nie znamy odpowiedzi, to niewątpliwie czas na refleksję i pochylenie się nad tymi zagadnieniami jest teraz.
Szpitale i instytucje medyczne to cele Putina
Warto zaznaczyć, że w listopadzie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał w mediach społecznościowych dane dot. zniszczeń infrastruktury szpitalnej. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę zniszczono 227 szpitali, a uszkodzonych zostało aż 1700 placówek.
Rosja celowo wybiera szpitale, kliniki, szpitale położnicze. Ale nasi ukraińscy lekarze, pielęgniarki i personel medyczny pozostają przy swoich pacjentach, nawet gdy zagrożone jest ich własne życie.
Czy wyciągniemy wnioski z rosyjskiej inwazji na Ukrainę?

Czy Polska jest gotowa na wojnę? Ekspert wskazuje słabe punkty w szpitalach

“Nie ma w tym kraju szpitala, który jest w stanie ewakuować pacjentów” – jakie lekcje Polska może wyciągnąć z medycyny pola walki w Ukrainie?
Współpraca dla życia i zdrowia pacjentów
W podsumowaniu swojego wystąpienia prof. Gałązkowski wezwał do stworzenia wspólnych procedur i uproszczenia systemu współpracy między cywilami a wojskiem.
Jeżeli zdefiniujecie nasze zadania – cywili – to powinniście nas nauczyć w tych dziedzinach i w tych obszarach, na których my się nie znamy, bo tylko wtedy będziemy mogli dla was stworzyć merytoryczne zaplecze.
Na zakończenie dodał:
Naszym celem jest życie i zdrowie pacjenta. To jest cel. Nie bycie, nie tworzenie abstrakcyjnych rozwiązań.

Dr Tomasz Sanak: po Ukrainie wiemy, że pierwszej pomocy powinniśmy uczyć już w podstawówce
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS