Anglicy nie są przyzwyczajeni, że półki mogą świecić pustkami — mówi szefowa kuchni w kantynie w Aylesbury, w hrabstwie Buckinghamshire.
“Newsweek”: Zakończył się spór w sprawie brexitu w Irlandii Północnej, ale nie skończyły się problemy, które wywołało wyjście Wielkiej Brytanii z UE. Czy w brytyjskich sklepach nadal brakuje warzyw?
Monika Misiak, szefowa kuchni w kantynie w Aylesbury, w hrabstwie Buckinghamshire, od 9 lat w Wielkiej Brytanii: — Największy kłopot jest z pomidorami. Cały ostatni weekend spędziłam na zakupach. Najbardziej zależało mi na tym, by kupić pomidory. Do Anglii przyleciał bowiem mój brat i chciałam mu zrobić jego ulubioną sałatkę. Byłam w pięciu sklepach, w tym w największych supermarketach w mieście. Niestety, pomidorów nie znalazłam ani w Tesco, ani w Sainsbury’s, ani w Morissons. Brakowało też papryki, sałaty, ogórków i cytrusów. Gdzieniegdzie są kłopoty z pieczarkami, ale wszystko zaczęło się od jajek…
Źródło: Newsweek Polska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS