Polska policja zatrzymała 27-letniego Białorusina, który przebywał w Polsce na podstawie wizy humanitarnej. Mężczyzna znajdował się na liście ściganych przez Interpol. Służby nie podają jednak, o jakie zarzuty chodzi i jaki los czeka Białorusina.
O sprawie poinformował jako pierwszy Aleś Zarembiuk z Fundacji „Białoruski Dom” – organizacja zrzeszająca białoruskich opozycjonistów w Polsce. Jak napisał na Twitterze, w niedzielę wieczorem doszło na zatrzymania na terenie Polski obywatela Białorusi. Makary Malakhouski, zatrzymany 27-latek, posiadał wizę humanitarną. Podstawą zatrzymania przez polską policję był list gończy Interpolu wystawiony na wniosek Aleksandra Łukaszenki.
PILNE❗️❗️❗️
Zatrzymany na wniosek Łukaszenki obywatel Białorusi❗️❗️
Wczoraj wieczorem przez funkcjonariuszy @PolskaPolicja
na wniosek Łukaszenkowski w Piasecznie był zatrzymany MALAKHOUSKI MAKARY❗️#Białoruś #Belarus #Represje— Aleś Zarembiuk (@zarembiuk) September 13, 2021
Michał Szczerba interweniuje
Organizacja „Białoruski Dom” obawia się, że zatrzymany mężczyzna zostanie odesłany na Białoruś, z której uciekł.
– My się bardzo boimy, by nie powstało wrażenie, że Białorusini, którzy uciekli do Polski, nie są już tutaj bezpieczni, a służby Łukaszenki potrafią dopaść wrogów nawet tutaj – skomentował Aleś Zarembiuk.
W sprawie zatrzymania chłopaka interweniował poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba.
27-letni Makary był uczestnikiem protestu samochodowego w Mińsku, był wieziony w areszcie w Ariscina. Uciekł na Ukrainę, dostał polską wizę humanitarną i schronił się w Polsce. Reżim przez Interpol go ścigał. Wczoraj państwo polskie go skuło w kajdanki, noc spędził na komendzie. pic.twitter.com/pLsQ5RMfiC
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) September 13, 2021
Zatrzymany przez policję Makary to stypendysta Programu Kalinowskiego, represjonowany w Mińsku. Otrzymał wizę humanitarną. Na Białorusi groziło mu 10 lat. W Polsce miał znaleźć schronienie. Został w nocy wyciągnięty z domu. Zakuty w kajdanki. To dramatyczna kompromitacja państwa! pic.twitter.com/ctbL9i2uy1
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) September 13, 2021
Jak doszło do zatrzymania?
W niedzielę, ok. godz. 22:30 do mieszkania pary Białorusinów, mieszkających niemal od roku w Piasecznie, wtargnęła policja. Policjanci wykorzystali to, że drzwi do mieszkania były otwarte i weszli do niego bez pukania.
Jak informowała partnerka zatrzymanego mężczyzny, policja interweniowała jakoby z powodu naruszania ciszy nocnej. Młodzi mieli rzekomo słuchać zbyt głośno muzyki, choć sama dziewczyna zapewniała, że z mieszkania, prócz rozmowy, którą akurat prowadziła z partnerem, nie mogły dobiegać żadne odgłosy.
Policja wylegitymowała parę. Po sprawdzeniu paszportów jeden z policjantów miał oświadczyć Malakhouskiemu, że ten „ma jakieś problemy u Łukaszenki”. Mężczyzna został odprowadzony do radiowozu do wyjaśnienia sprawy. Dziewczyna chłopaka, mimo poleceń policji, by została w domu, również wyszła z mieszkania. Po 10 minutach funkcjonariusze policji poinformowali parę, że Malakhouski, na podstawie listu gończego wystawionego za nim przez białoruską prokuraturę, jest poszukiwany przez Interpol i z tego powodu musi zostać zatrzymany. Mężczyzna został skuty w kajdanki i przewieziono go do komendy w Piasecznie.
Czytaj również: Przegląd Piaseczyński, wydanie 351
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS