W niedzielę Kuba Wojewódzki, publicysta i celebryta, pochwalił się na Instagramie przejażdżką ferrari f12 tdf. Włoski supersamochód ma silnik o mocy 780 KM i rozpędza się do 340 km/godz. Na jednym ze zdjęć zamieszczonych w internecie widoczny był wyświetlacz prędkościomierza znajdujący się po prawej stronie deski rozdzielczej. Pokazywał 250 km/godz. Wywołało to falę krytycznych głosów.
Internauci szybko ustalili, gdzie zdjęcie mogło zostać zrobione. To trasa S79 na Okęciu, między ul. Poleczki a trasą S2.
Jak pisaliśmy, ostro zareagował m.in. Jan Mencwel, aktywista stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, które walczy o poprawę bezpieczeństwa na drogach. – Tacy zepsuci ludzie jak on budują w Polsce cywilizację śmierci – pozwolenie na bandytyzm kosztuje nas tysiące żyć rocznie! Za to powinna być grzywna proporcjonalna do zarobków i konfiskata samochodu – uważa Mencwel.
W poniedziałek, 12 kwietnia, stołeczna policja poinformowała, że wszczęła „czynności sprawdzające w związku z możliwością popełnienia przestępstwa”. – Taka prędkość na drodze to nie zabawa, to zaproszenie do tragedii – komentuje nadkomisarz Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Prosi, by osoby posiadające wiedzę na temat okoliczności zdarzenia zadzwoniły pod nr tel. 477236583.
Do sprawy odniósł się też Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych. – Bycie celebrytą nie zapewnia bezkarności. Jazda 250 km na godz. to szukanie nieszczęścia. Popularność nie usprawiedliwia takiej bezmyślności. Mam nadzieję, że policja ukróci piractwo drogowe – napisał Wąsik na Twitterze.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Pozytywnie
Neutralnie 
Negatywnie
Lubię to!
Super
Ekscytujący 
Ciekawy
Smieszny
Smutny
Wściekły
Przerażony
Szokujący
Wzruszający
Rozczarowany
Zaskoczony
Prawda
Manipulacja
Fake news
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS