33 minuty temu
Niemieccy śledczy wracają do sprawy zabójstwa studentki Evy Götz. Choć od tragedii minęło 26 lat, służby liczą na przełom. W sprawie pojawił się przed laty nowy trop, którego źródłem była nieznana osoba z Polski. Teraz śledczy liczą, że wspomniana osoba znów się odezwie i rzuci światło na wydarzenia.
Informacja o apelu o pomoc ze strony niemieckiej policji została przekazana polskim służbom. Te zamieściły obszerny komunikat o sprawie, szczegółowe zdjęcia i pełną treść apelu.
Opisywana tragedia rozegrała się 26 lat temu – 26 stycznia 1997 roku na terenie Niemiec. 26-letnia wówczas studentka biologii Eva Götz wysiadła z pociągu w Freiburgu (północno-zachodnie Niemcy) i wyruszyła pieszo do domu.
Kobieta przechodziła przez dzielnicę Institutsviertel, na której w tamtym czasie usłyszano głośny krzyk. Policja ustaliła kilku świadków, którzy potwierdzili, że słyszeli niepokojący odgłos, a także widzieli kremową furgonetkę z tablicami charakterystycznymi w tamtym czasie dla Polski (czarna tablica z białym napisem).
Policja informuje, że skupiła się na pojeździe i w trakcie śledztwa udało się ustalić, że pojazd stał naprzeciwko numeru 109 przy ulicy Stefan-Meier-Straße już od godzin popołudniowych. Śledczy założyli, że studentka została prawdopodobnie wepchnięta do pojazdu i wywieziona w głąb kraju. Udało się ustalić, że furgonetka była później widziana na trasie do Blumberg i Geisingen w późnych godzinach wieczornych jeszcze tego samego dnia.
27 stycznia znaleziono ciało Evy. Sprawca morderstwa porzucił ciało przy polnej drodze między Geisingen a Blumberg. Tam też ostatni raz świadkowie widzieli pojazd, około godziny 2:30.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS