Naukowcy z Washingon State University przez trzy letnie tygodnie obserwowali 20 polarnych niedźwiedzi, aby sprawdzić, jak radzą one sobie w takich warunkach. Niestety badacze mają złe wieści. Zwierzęta gwałtownie chudły – traciły średnio kilogram masy ciała dziennie. To przeczy optymistycznym teoriom, według których niedźwiedzie polarne będą mogły przystosować się do dłuższych niż dotąd okresów bez lodu.
Niektórzy specjaliści twierdzili, że będą stosowały podobne strategie, jak ich kuzyni – niedźwiedzie grizzly, które szukają lądowego jedzenia i odpoczywają. Rzeczywiście niedźwiedzie polarne tak robiły, ale z niewielkim sukcesem.
“Żadna ze strategii nie umożliwi niedźwiedziom polarnym przeżycia na lądzie, po upływie pewnego czasu. Nawet te osobniki, które szukały pożywienia, traciły na wadze podobnie jak te, które odpoczywały” – informuje Charles Robbins, dyrektor Washington State University Bear Center i autor badania opisanego na łamach magazynu “Nature Communications” (https://www.nature.com/articles/s41467-023-44682-1). “Niedźwiedzie polarne to nie grizzly w białych futrach. Bardzo, bardzo się od nich różnią” – podkreśla.
Jak wyjaśniają badacze, dorosły samiec niedźwiedzia polarnego może osiągać ponad 3 metry długości i ważyć 700 kg, podczas gdy grizzly mierzy ok. 2,5 metra i waży 350 kg. Aby utrzymać swoją ogromną masę, niedźwiedzie polarne zjadają głównie bogate w tłuszcz foki, które chwytają przede wszystkim na lodzie.
Dotąd niewiele było wiadomo, jak zachowują się na lądzie. Odpowiedzi udzieliły teraz przymocowane do 20 osobników kamery i czujniki GPS oraz pomiary wagi. “Odkryliśmy dużą różnorodność zachowań zwierząt i związany z tym szeroki zakres wydatków energii” – donosi Anthony Pagano, główny autor badania.
Wiele niedźwiedzi po prostu leżało. Spalając kalorie w podobnym tempie, jak w czasie hibernacji, oszczędzały swoje zasoby. Inne szukały pożywienia, zjadając szczątki ptaków, karibu, jagody, wodorosty i trawę. Niektóre osobniki przemierzały przy duże odległości. Ich wysiłek się jednak nie opłacał. “Lądowe pożywienie wnosiło energetyczny zysk, ale ostatecznie, niedźwiedzie musiały zużywać dużo energii na jego zdobywanie” – wyjaśnia dr Pagano.
Trzy osobniki odbywały długie podróże w wodzie – jeden z niedźwiedzi przepłynął prawie 200 km przez miejscową zatokę. Dwa znalazły w wodzie nadające się do jedzenia szczątki bieługi i foki, ale w czasie płynięcia nie udało im się ich zjeść i nie były w stanie przyciągnąć ich na ląd. Tylko jeden niedźwiedź przybrał na wadze, a zawdzięczał to znalezieniu na lądzie szczątków dużego ssaka.
Projekt dotyczył niedźwiedzi żyjących na południu ich siedlisk – w rejonie Zatoki Hudsona, na który ocieplenie klimatu będzie miało wpływ w pierwszej kolejności. Od końca lat 80. populacja niedźwiedzi w tym rejonie spadła o 30 proc. Przy wydłużeniu lata zwierzętom tym grozi więc głodowanie i dalszy spadek populacji.
“Ponieważ niedźwiedzie są coraz wcześniej zmuszane do życia na lądzie, skraca się okres, w którym zwykle gromadzą energię niezbędną im do przetrwania. Przy coraz dłuższym przebywaniu na lądzie, prawdopodobnie będą coraz bardziej głodowały. Szczególnie będzie to dotyczyło młodych osobników” – podkreśla dr Pagano.
Marek Matacz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS