A A+ A++

Na poligonie w Smârdanie w Rumunii odbyły się międzynarodowe ćwiczenia „Justice Eagle”, w których udział wzięli obok gospodarzy żołnierze z Polski i Stanów Zjednoczonych. Scenariusz ćwiczeń zakładał, że piechota morska przeciwnika wykonała desant na rumuńskie wybrzeże, a jednostki sojusznicze miały ją zatrzymać na przyczółku i stworzyć warunki do przeprowadzenia kontraktu przez zmobilizowane siły NATO.

Ze strony amerykańskiej udział wziął jeden z batalionów 1. Pancernego Brygadowego Zespołu Bojowego (Armored Brigade Combat Team) 1. Dywizji Kawalerii, ze strony rumuńskiej – 341. Batalion Zmechanizowany, a ze strony polskiej – elementy 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, w tym 1. Batalion Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej. Głównym sprzętem wykorzystanym w czasie ćwiczeń były amerykańskie bojowe wozy piechoty M2A3 Bradley, polskie kołowe transportery opancerzone Rosomak i rumuńskie czołgi TR-85.

– Zebraliśmy razem kompanie piechoty zmotoryzowanej z kontyngentu polskiego, rumuńskie jednostki ciężkiej artylerii i jedną z naszych kompanii piechoty zmechanizowanej – opowiadał podpułkownik Neil Hollenbeck, dowódca amerykańskiego 2. Batalionu. – Celem tego ćwiczenia było odstraszanie. Zademonstrowaliśmy potencjalnym agresorom, że sojusz jest silny, a wojska z różnych państw mogą bez problemu walczyć razem.

Polskie Rosomaki w czasie ćwiczeń „Justice Eagle”.
(US Army / Jabari Clyburn)

Planowanie ćwiczeń „Justice Eagle” rozpoczęło się już w styczniu. Najważniejsze było sprawienie, żeby wszystkie oddziały w pełni rozumiały, w jaki sposób mają wykonać manewr swoimi wozami, aby stworzyć bezpieczne warunki do przeprowadzenia strzelania ostrą amunicją. Drugim wyzwaniem było ustanowienie łączności pomiędzy trzema systemami łączności radiowej. Od pewnego czasu NATO zachęca do prowadzenia międzynarodowych ćwiczeń z użyciem ostrej amunicji, co da podstawy do wypracowania najlepszych praktyk w zakresie bezpieczeństwa.

– Byliśmy w stanie ustanowić bezpieczną łączność radiową między wszystkimi trzema uczestnikami, co uważamy za duży sukces – powiedział kapitan Ryan Cash, oficer prasowy amerykańskiego batalionu. – To był bardzo ważny aspekt tych ćwiczeń. Poza tym mieliśmy pewne obawy o bezpieczeństwo na poligonie Smârdan. To bardzo wąski poligon. Zmieszczenie trzech kompani w wąskim przesmyku było wyzwaniem, ale byliśmy w stanie ograniczyć ryzyko.

Szczegółowe planowanie po stronie dowództwa sprawiło, że poszczególne plutony mogły wykonywać swoja zadania na bardzo wysokim poziomie. Wszystkie cele ćwiczeń zrealizowano.

– Nam jako piechocie przypadło zadanie szturmowania i zajęcia wskazanego obszaru – opowiadał starszy szeregowy Sharjeel Ahmed z kompanii A, 2. Batalionu. – I to właśnie zrobiliśmy. W czasie gdy Polacy i Rumunii zapewniali nam wsparcie ogniowe, my opuściliśmy nasze Bradleye i wyeliminowaliśmy wszystkich wrogów. Cieszę się, że dowództwo dało nam możliwość przećwiczenia scenariusza bez amunicji, co dało nam komfort przed ćwiczeniami z użyciem ostrej amunicji.

Żołnierze 2. Batalionu 1. Pancernego Brygadowego Zespołu Bojowego 1. Dywizji Kawalerii na tle bojowych wozów piechoty Bradley.
(US Army / Jabari Clyburn)

Zagadnieniem, którego nie może zabraknąć w ostatnich kilkunastu miesiącach na żadnych ćwiczeniach, jest zachowanie bezpieczeństwa epidemiologicznego. Przez cały czas manewrów, tam, gdzie było to możliwe, stosowano dystansowanie społeczne, a żołnierze mieli do dyspozycji środki do dezynfekcji. Kapitan Cash podkreślał wagę kontynuowania wspólnych ćwiczeń w czasie pandemii COVID-19, ponieważ wojsko musi być gotowe do działania w każdych warunkach, a ponadto ćwiczenia dodają wiarygodności amerykańskim gwarancjom bezpieczeństwa dla sojuszników.

– Wszystkie cele zostały zrealizowane – podsumował podpułkownik Hollenbeck. – Jestem pod wrażeniem tego, jak szybko Polacy, Rumuni i Amerykanie potrafili stworzyć jeden działający zespół operacyjny. To daje nam pewność, że możemy walczyć razem, a ćwiczenia pokazały, jak możemy to robić. Celem sojuszu jest wzajemne udzielanie sobie pomocy i przykład tego mogliśmy oglądać na ćwiczeniach, gdzie żołnierze wykorzystywali okazje do wzajemnej pomocy. Jeśli przyjdzie nam walczyć naprawdę, wiemy, że możemy na sobie polegać.

PKW Rumunia

Polska na zasadzie rotacyjnej wydziela pododdziały, które stacjonują w Rumunii w ramach wzmocnienia południowej flanki NATO. Polska zadeklarowała wydzielenie pododdziału do sił Dostosowanej Wysuniętej Obecności NATO  ̶  tFP (tailored Forward Presence) na Warszawskim szczycie NATO.

Kontyngent liczy do 250 żołnierzy i pracowników wraz z niezbędnym zabezpieczeniem i wyposażeniem. Przeważnie jest wyposażony w czternaście kołowych transporterów opancerzonych Rosomak, a także sprzęt wspierający ich funkcjonowanie w rejonie ćwiczeń. Jest podporządkowany operacyjnie Naczelnemu Dowódcy Sił Sojuszniczych NATO w Europie, a na miejscu jest w podporządkowaniu wielonarodowej batalionowej grupie bojowej wchodzącej w skład rumuńskiej 2. Brygady Piechoty.

Od początku 2021 roku działa VIII zmiana PKW Rumunia, którą wystawia 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana. Głównym elementem jest 1. Batalion Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej uzupełniony o inne pododdziały brygady.

Zobacz też: Przyszły francuski lotniskowiec i F-35

(army.mil, wojsko-polskie.pl)

US Army / Jabari Clyburn

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGenerał pijarów: Pandemia zwiększyła wykluczenie
Następny artykuł16 tysięcy emerytury, można?