A A+ A++

Bez względu kto rządził w Polsce pomysł na naprawę sądów był ten sam. Więcej sprawozdawczości! Plus zmiany organizacyjno-administracyjne oparte o tę sprawozdawczość. Kolejni ministrowie sprawiedliwości mnożyli sprawozdawczość. Ale sędziowie to nie ministerialni urzędnicy. Sędziów nie da się rozliczać z pozycji ministra tabelkami i wskaźnikami. Sędziowie nie dali się ulepszeniom, które im nie pasowały. 

Jeśli chcemy naprawić polskie sądy potrzebujemy poddać je kontroli. Są dwa sposoby. Władza sędziów może być nadzorowana przez pozostałe władze. To jest ustawodawczą i wykonawczą. Może też być nadzorowana przez obywateli. W praktyce w każdym państwie nadzór sędziów przez pozostałe władze oraz przez obywateli współistnieją. Lecz w różnych państwach w różnych proporcjach. 

Nadzór sędziów przez pozostałe władze może też odbywać się na drodze politycznej lub administracyjnej. W USA nadzór jest bardziej polityczny. Tam sędziów sądów federalnych mianuje prezydent a zatwierdza senat. Sędzia sądu federalnego może być odwołany głosowaniem senatorów. W Polsce żaden obóz polityczny nie miał odwagi zaproponować politycznego sposób rozliczania władzy sędziów. 

Nawet rzekomo radykalny PiS nie ma odwagi rozliczać sędziów na drodze politycznej. PiS jedynie korzystając z kontroli nad władzą ustawodawczo-wykonawczą usiłuje intensywniej niż inni udrożnić administracyjne metody rozliczania sędziów. Ze słabym póki co skutkiem. 

Skoro nasi politycy trzymający władze wykonawczą i ustawodawczą nie mają odwagi rozliczać sędziów na drodze politycznej. Skoro nadzór na drodze administracyjnej od dekad politykom rożnych obozów nie wychodzi. To skuteczna naprawa sądów wymaga zwiększenia odpowiedzialności sędziów przed obywatelami na drodze większej przejrzystości. 

Co istotne zaletą zwiększenia odpowiedzialności sędziów przed obywatelami na drodze większej przejrzystości jest iż nie tworzy dużego ryzyka naruszenia podziału władz czy niezależności i niezawisłości sędziowskiej, jakie nieuchronnie niesie administracyjna kontrola ministerstwa sprawiedliwości. 

Zafunkcjonowanie mechanizmów reputacyjnych zależy od dostępności informacji. W tym zwłaszcza od publikowania wszystkich decyzji wszystkich sędziów. Publikowanie decyzji sędziów w internecie stworzy zapis sprawowania władzy przez sędziów. Zapis, który dostępny będzie każdemu i zawsze. 

Publikowanie wszystkich decyzji sędziów w internecie jest kluczowe dla rozliczalności władzy sędziów. Jawność spraw sądowych, by była jawnością faktyczną, a nie teoretyczną jak obecnie, musi umożliwić badanie sędziowskich orzeczeń przez dziennikarzy i innych obywateli, wiele tygodni, miesięcy i lat po wydaniu wyroku. Obywatel powinien mieć łatwy wgląd w rozumowanie sądu i tym samym możliwość oceny jego prawidłowości i słuszności, w konkretnej sprawie, dotyczącej konkretnych stron. 

Niestety w Polsce decyzje sędziów zwłaszcza sędziów sądów rejonowych są de facto tajne. Jawność postępowania w  sądach rejonowych dla obywateli innych niż strony jest teoretyczna. Publikowane są tyko niektóre wyroki, głównie sądów wyższej instancji. Te które są publikowane pozbawiane są informacji o stronach procesów sądowych (tzw. anonimizacja), nawet gdy stroną prawy sądowej jest władza! 

Brak jawności jest tak ugruntowany w naszym zwyczaju sądowym, że ostatnio przy okazji COVID-19 sędziowie w wielu sądach polecili wpuszczać do sądów tylko strony rozpraw! Każdy z nas ma konstytucyjne prawo wejścia na każdą jawną rozprawę sądową. Ale sędziowie, którzy nie dawno jeszcze krzyczeli: „konstytucja, konstytucja” dziś wbrew tejże konstytucji zabronili nam wejścia do sądów. Mają rozmach…. 

Polscy prawnicy gremialnie wmawiają nam, że nie powinny interesować nas strony sporu. Bo ważny jest ich zdaniem jedynie abstrakcyjny tok rozumowania sędziego oraz wynik rozprawy. Bezosobowe i wyprane z rzeczywistych wydarzeń orzeczenia to pokłosie XIX wiecznych europejskich teorii prawniczych. Teorie te, może pasowały do przed-demokratycznej Europy. Ale w XXI wieku w Polsce budującej demokratyczne zwyczaje orzeczenia wyabstrahowane z osób, stanu faktycznego i argumentów stron to szkodliwy przeżytek. 

Osoby stron mają znaczenie dla oceny wyroku oraz argumentacji i logiki uzasadnienia. Zrozumienie wyroku, bez znajomości stron jest często niemożliwe. Bez wiedzy o stronach nie dowiemy się na przykład czy syn rolnika i syn burmistrza w podobnych sprawach są traktowani podobnie. To co zaszło na sali sądu jest naszą wspólną własnością – rozsądzane są sprawy jednostek – ale to jak zostały rozsądzone dotyczy naszej wspólnoty i nie może pozostać do wiedzy stron sprawy i sądu. 

Pierwszym krokiem w kierunku zwiększenia dostępności informacji o pracy sędziów może być zniesienie wymogu anonimizacji dla osób publicznych i organów władzy oraz dla osób prawnych. Nie ma powodu by w polskich dokumentach sądowych Trybunał w Strasburgu plamić przezwiskiem Trybunał w S. Tym bardziej nie ma powodu, by osoby sprawujące stanowiska publiczne kryły swe niecne uczynki przed obywatelami. 

Dekadę temu twierdzono w Polsce, że wyroków sędziego nie komentuje się. Demokratyzująca się praktyka prawna rozbiła ten niedobry zwyczaj. Teraz przed nami wyzwanie udostępnienia Polakom pełnej treści wszystkich jawnych wyroków.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiła: Postrzelił partnerkę i próbował się powiesić
Następny artykułOd początku epidemii potwierdzono obecność koronawirusa u 41 tys. os.