A A+ A++

Przedsiębiorcy nie zapłacą podatku, jeśli zysk zainwestują, zamiast przeznaczać go na dywidendy. Więcej firm skorzysta też z 9-proc. stawki CIT oraz ryczałtu

Wynika to z przyjętego właśnie przez rząd Krajowego Programu Reform. To dokument nie tylko podatkowy, ale tam, gdzie mowa o publicznych daninach, szykują się fundamentalne zmiany, i to już od 1 stycznia 2021 r.

Jedną z nich jest tzw. estoński CIT, ale tylko dla mikro i małych przedsiębiorstw. Ma polegać na tym, że dochód tak długo nie będzie opodatkowany, jak długo będzie zatrzymany w firmie i reinwestowany. Fiskus pobierze daninę dopiero w momencie wypłaty dywidendy.

– To zmiana o rewolucyjnym charakterze. Była już wcześniej zapowiadana, ale w obliczu kryzysu taki wehikuł mógłby być bardzo pożyteczny dla polskich przedsiębiorców. Przyczyniłby się do zwiększenia poziomu inwestycji i pomógł w odbudowie firm po koronawirusie – komentuje Bartosz Mazur, doradca podatkowy i menedżer w Gekko Taxens.

Rozwiązanie to chwali również Dariusz Bednarski, partner zarządzający departamentem doradztwa w Grant Thornton. Dziś – jak mówi – każda inwestycja w przedsiębiorstwie jest niejako dwukrotnie opodatkowana: nie tylko stawką 23 proc. VAT, ale też 19 proc. CIT. – Jeśli firma chce zainwestować cały uzyskany w minionym roku zysk, to musi najpierw odprowadzić 19 proc. CIT do budżetu państwa, a tylko pozostałe 81 proc. może przeznaczyć na rozwój – tłumaczy ekspert.

Krajowy Program Reform zakłada też inną ważną zmianę w CIT – rozszerzenie prawa do stawki 9 proc. Podwyższony miałby zostać – z 1,2 mln euro do 2 mln euro – limit przychodów dający prawo do tej preferencji.

Więcej podmiotów będzie też mogło skorzystać z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. To korzystna forma opodatkowania, którą już teraz co roku wybiera ponad milion podatników. Po zmianach prawo do niej byłoby jeszcze szersze: obecny limit 250 tys. euro przychodów zostałby docelowo podniesiony ośmiokrotnie (najpierw w 2021 r. wzrósłby do 1 mln euro, a od 2022 r. miałby wynosić 2 mln euro).

Z planów rządu wynika też, że każdy podatnik będzie miał swój elektroniczny profil dla celów podatkowych. Za jego pośrednictwem będzie można online załatwić sprawy urzędowe dotyczące zobowiązań wobec fiskusa. Swoje konto mieliby też płatnicy, pełnomocnicy, komornicy i notariusze.

Wynika tak z przyjętego przez rząd 28 kwietnia br. Krajowego Programu Reform. Dotyczy on nie tylko podatków, ale tam, gdzie mowa o publicznych daninach, wiele zmian miałoby zacząć obowiązywać już od 1 stycznia 2021 r. Rząd miałby zająć się nimi już w II i III kwartale (i tak to jest zakładane), a Sejm uchwalić w drugiej połowie roku.

zobacz także:

Jak w Estonii

Jedna z najistotniejszych zmian polegałaby na wprowadzeniu nowej formy opodatkowania mikro i małych przedsiębiorstw, które rozliczają się według CIT (nie PIT).

Idea – na wzór tzw. estońskiego CIT – polega na tym, że dochód nie jest opodatkowany tak długo, jak długo jest zatrzymany w firmie. Dopóki więc przedsiębiorca reinwestowałby zyski, dopóty nie płaciłby podatku. Fiskus pobrałby daninę dopiero w momencie wypłaty dywidendy.

Dzięki temu mikro i małe firmy nie musiałyby kredytować się na zewnątrz albo pozyskiwałyby zewnętrzne finansowanie w mniejszym zakresie.

Eksperci popierają to rozwiązanie. Wskazują, że estońskie rozwiązanie jest zbieżne z obecnymi postulatami wielu przedsiębiorców, by na czas pandemii i wywołanego nią kryzysu zwolnić firmy z podatku dochodowego lub przynajmniej odroczyć płatność zaliczek na ten podatek (patrz opinia).

9 proc. CIT

Krajowy Program Reform przewiduje również podwyżkę z 1,2 mln euro do 2 mln euro limitu przychodów z bieżącego roku, wpływającego na prawo do 9 proc. stawki CIT. Dzięki temu więcej podatników mogłoby oddawać fiskusowi 9 proc. swojego dochodu, a nie 19 proc.

Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami nie wystarczy mieć odpowiednio niskie przychody z poprzedniego roku. Limit ten wynosi 2 mln euro, co oznacza, że w ubiegłym roku nie można było mieć więcej niż 8 747 000 zł brutto, czyli wraz z należnym VAT (tj. 2 mln euro przeliczone po kursie NBP z 1 października 2019 r.).

Liczą się też przychody bieżące, czyli w roku, w którym podatnik chce korzystać z 9-proc. stawki. Ten limit jest niższy – wynosi 1,2 mln euro, co oznacza, że w trakcie 2020 r. przychody podatnika nie mogą przekroczyć 5 109 000 zł netto, czyli bez … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHulkenberg chce wrócić
Następny artykułAnna Polony: Trzymajcie się Państwo. Miejcie kontakt ze sztuką