A A+ A++

Czytaj też: „Wstydź się, że jesteś Ślązakiem, bo masz być Polakiem”

Być rachmistrzem

Teoretycznie to dość łatwa i przyjemna praca. Kontaktujesz się z człowiekiem, który ma prawny obowiązek odpowiedzieć na twoje pytania. W przeciwnym razie może dostać 5000 złotych grzywny. Zadajesz pytania i wypełniasz kwestionariusz. Praktycznie: za grosze użerasz się z ludźmi, którzy w najlepszym razie traktują cię jak natręta. A czasami jak oszusta.

Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań ma być źródłem wiedzy statystycznej o mieszkańcach Polski, warunkach ich życia, narodowości czy religii. GUS przeprowadza taki spis co około 10 lat. Poprzedni w 2011 r., wcześniej w 2002 r. Również w czasach PRL spisy odbywały się regularnie.

Tomasz Majeran jest pisarzem. To robota mało dochodowa, więc ima się też innych zajęć. Na przykład został rachmistrzem spisowym na Opolszczyźnie. Jednak Majeran nie może o tym rozmawiać. GUS, który go zatrudnia, zakazuje rachmistrzom kontaktów z prasą w sprawie spisu. Ale nie zakazuje im prowadzenia notatnika.

Z notatnika rachmistrza spisowego:

„Praca rachmistrza polega zasadniczo na tym, że dzwoni się pod wskazany adres i przeprowadza spis powszechny. Natomiast 100 procent skarg na pracę rachmistrza spisowego złożonych przez obywateli polskich dotyczy tego, że dzwoni on pod wskazany adres i próbuje przeprowadzić spis powszechny”.

GUS nie zakazuje też rachmistrzom wymieniania się doświadczeniami z pracy, więc są internetowe grupy, w których można poczytać, jak to jest rachmistrzem być. Na przykład o tym, że GUS płaci 6 złotych brutto za każdego spisanego człowieka. I nawet jeśli wziąć pod uwagę fakt, że często jedna ankieta obejmuje kilka osób, bo mieszkają razem, to – po uwzględnieniu czasu marnowanego na różnorodne uciążliwości – wychodzi na to, że rachmistrz na garnuszku państwa zarabia poniżej minimalnej stawki godzinowej, która od 1 stycznia 2021 r. wynosi 18,30 brutto.

Abonent niedostępny

Spis zaczął się 1 kwietnia. Do 4 maja prowadzony był wyłącznie w internecie, każdy mógł samodzielnie wypełnić kwestionariusz. Później do akcji weszli rachmistrzowie, ale działać mogli tylko telefonicznie. Od 23 czerwca mogą wyjść w teren i spisywać ludzi w miejscu ich zamieszkania. Koordynatorzy GUS przydzielają rachmistrzom konkretnych ludzi do spisania – po 30 nazwisk w jednym rzucie.

Rachmistrz dostaje więc dane osób, z którymi ma się skontaktować, i zaczyna działać. Ale błądzi ten, kto myśli, że jedno nazwisko to jeden numer telefonu. – GUS ma te dane od operatorów, a ludzie zmieniają numery. Czasami dostaję nawet 20 przy jednym nazwisku. Powinnam podjąć pięć prób połączenia się z każdym z nich o różnych porach dnia. Bywa więc, że do jednej osoby dzwonię 100 razy i nic – opowiada Renata, rachmistrzyni z Warszawy.

Nawet jeśli w końcu uda się złapać respondenta, najczęściej rachmistrz słyszy: „Teraz nie mogę”. Umawia się więc na inny termin. Za godzinę, za dzień, za dwa. I dzwoni, ale niekoniecznie skutecznie.

Z notatnika rachmistrza spisowego:

„Ale jak to? Józef i Maryja się spisali, a pan się nie spisze?!”

Rachmistrzyni Małgorzata: – Różnie to bywa, ale ogólnie opornie. Ludzie się umawiają, potem nie odbierają telefonu, tak naprawdę to każda pora jest zła.

Rachmistrz Michał (w odpowiedzi): – Coś w tym jest. Jak dzwonię w tygodniu, to słyszę, że nie mają czasu. A jak dzwonię w niedzielę, to słyszę, że jestem niepoważny.

Historia życia w promocji

Czasami rachmistrz się dodzwoni znacznie skuteczniej, niżby sobie tego życzył. Tak, że oprócz danych z formularza zdobywa informacje o życiu codziennym respondenta, jego chorobach i dość udanej młodości. Bo dla wielu badanych, zwłaszcza dla osób starszych, każda możliwość rozmowy z kimś jest na wagę złota.

– Dodzwoniłam się do uroczego starszego pana. Mówi do mnie: „Poczekaj, skarbeńku, muszę ustawić głośniczek, żeby króliczek wszystko słyszał”. Po chwili dowiedziałam się, że króliczkiem jest jego żona, a on to wilczek, i że mają po 90 lat. Pan mówił piękną, kwiecistą polszczyzną. Rozmawialiśmy dwie godziny o Polańskim, Horowitzu i innych artystach. Potem zaczęliśmy ankietę i okazało się, że pan ma wykształcenie niepełne podstawowe – opowiada Renata, która spisała około 350 osób, dostając kilka propozycji matrymonialnych.

Czytaj też: Prof. Łętowska o kredytach we frankach: Niedobrze pachnący pasztet

Z notatnika rachmistrza spisowego:

„ – Czy pozostaje pani w niesformalizowanym związku z inną osobą?

– Nie, dziękuję”.

Innym razem spisywana starsza pani usłyszała w słuchawce kota. Renata pracuje z domu, a jej zwierzę miauknęło w czasie rozmowy. I się zaczęło. – 40 minut gadania o kotkach, a potem jedna spisana osoba – śmieje się rachmistrzyni. Na tej rozmowie zarobiła „szóstaka”, ale za Horowitza z Polańskim już przecież 12 brutto.

Z notatnika rachmistrza spisowego:

„Kiedy pewna starsza pani mówi, że w listopadzie zarazili jej męża covidem i zmarł, choć był kawał chłopa, a zaraz miesiąc później zmarł jej kot, więc została sama tylko z drugim kotem, który też długo nie pociągnie, bo ma już piętnaście lat, a idą upały, kłamię prosto do słuchawki, że mam dwa koty i te moje koty serdecznie ją pozdrawiają i pozdrawiają też jej podopiecznego”.

Rachmistrzyni Joanna: – Ja dziś dostałam przydział samych starszych osób 80+. Chyba z 20 takich mieszkań. Plus chociaż, że te osoby odbierały telefon i się spisywały. Spisałam około 10. Czasu kupa, bo z każdym trzeba słowo zamienić, ale zarobek za ten czas – żaden.

PESEL? To niepoważne!

Obok grupy miłych-rozmownych i grupy nieuchwytnych jest też grupa nieufnych. Funkcja szpieg włącza się najczęściej, gdy pada pytanie o numer PESEL. Rachmistrz ma te dane przed sobą, ale – zgodnie z instrukcją – nie może ich przeczytać respondentowi. To spisywany ma podać swój PESEL, by można go było zweryfikować.

I kiedy pada to nieszczęsne pytanie, rachmistrz słyszy, że jest niepoważny, podejrzany, niegodny zaufania.

Rachmistrzyni Joanna: – Dzwonię do kobiety, je obiad. Każe dzwonić za pół godziny. Dzwonię, zaczynam spis. Męża nie ma w wykazie, trzeba dopisać… I się zaczyna. Numer PESEL? Nie poda!!! Gość tłumaczy, że dzwonił do urzędu, że chce się spisać, ale kazali mu czekać, aż zadzwoni rachmistrz. No i dzwonię, a tu zonk… Co za niewdzięczna praca za niewdzięczne pieniądze. Po prostu ręce i cycki opadają… Jak tak dalej pójdzie, to skończy się to tylko na spisaniu rodziny i znajomych.

Jeszcze gorzej bywa, gdy rachmistrz pracuje w terenie. To znaczy nie dzwoni, tylko odwiedza przydzielone mu adresy.

Rachmistrzyni Roksana: – Dziś byłam pierwszy raz na spisach w terenie. Nie wiem, jak u was, ale pomimo niektórych naprawdę ciężkich adresów (stara kamienica) zdecydowanie szybciej idzie spis na żywo. Bez pytań o to, czy trzeba się spisać, a po co, a do kiedy, a mam czas itp. W ciągu dwóch godzin z kawałkiem spisałam 15 osób. Czyli chyba OK. Czasem dzwoniąc trzy godziny, spisałam dwie osoby.

– A ja ciągle czytam na forum, że chodzący rachmistrzowie spotykają się z ubliżaniem, straszeniem różnymi przedmiotami, jak widły czy kije, albo puszczaniem na nich psów. Wiele osób nie mogło się doczekać możliwości wyjścia w teren, bo miały bardzo dobre doświadczenia ze spisu rolnego z 2020 r. W terenie szło im szybko, a i płacono znacznie lepiej za każdą ankietę, więc można było dobrze zarobić. Teraz jest inaczej – wyjaśnia Renata.

Elektronika poza kontrolą

Kolejny wróg rachmistrza to technologia. Spis prowadzą w specjalnej aplikacji CAPI. A ściślej: usiłują prowadzić. Bo aplikacja się zawiesza, służbowe telefony dostarczone przez GUS nie zawsze mają zasięg, a z innych rachmistrzom nie wolno korzystać. Bo ankietę wypełnia się na tym samym telefonie, z którego się dzwoni. Jeśli na liście jest ktoś, kto nie mieszka w miejscu zameldowania, trzeba odpalić inną aplikację – CAPI2 – i tam dopisać tę osobę. A „dwójka” to już w ogóle jest dramat, działa przejściowo.

Rachmistrz Michał: – Od miesiąca debatuję z dyspozytorami i informatykami na temat zasięgu w moim urządzeniu (a wiem, że osób, które mają z tym problem, jest więcej) i jedyne, co słyszę, to, że moje prośby są nierealne. Prosiłem o możliwość zalogowania się na nadajniki innego operatora – „nie ma takiej możliwości”. Prosiłem o wymianę telefonu, to zaproponowali mi wymianę karty SIM, po którą miałbym jechać do Opola. Czyli mam dorzucać do tego interesu kilkadziesiąt złotych na paliwo, by uporać się z problemami wynikającymi z nieudolności GUS? No, sorry, aż takim desperatem nie jestem.

Od respondenta do respondenta rachmistrz też jeździ za swoje. Jeśli ma wolę, własnym samochodem. Jeśli chce oszczędzić – może wybrać komunikację zbiorową. I z własnego budżetu kupić bilet.

Stracony zasięg

Rachmistrzyni Anna: – W mojej pracy na porządku dziennym jest mówienie: „Proszę o chwilę cierpliwości, wprowadzam dane”. Siedzę przy tej słuchawce, cisza, bo aplikacja mieli. Ja się denerwuję, respondent się denerwuje, wszystko się przeciąga w nieskończoność.

Renata też uważa CAPI za mało intuicyjne, męczące oprogramowanie. Potwierdza, tak jak dziesiątki innych rachmistrzów na forach internetowych, że aplikacja często się zawiesza i gubi zasięg.

Rachmistrz Adam: – Niby dwie kreski zasięgu, a jednak w aplikacji w polu zasięgu krzyżyk. Połączenie GSM działa, ale w połowie spisu straciłem internet, formularz się nie zapisał, utraciłem pięć peseli. Musiałem przekładać spis na jutro i dzwonić do informatyków, prosząc o rozwiązanie problemu. Zrobiłem to w złej kolejności, bo od informatyków usłyszałem, że błąd BYĆ MOŻE zostanie jutro rozwiązany… Tak o nas dbają.

GUS milczący

Rachmistrzowie widzą, że spis idzie powoli i mogą wyliczyć powody. Widzi to też GUS, ale najwyraźniej uważa, że winna jest opieszałość rachmistrzów. Niedawno zaczął wysyłać maile z ultimatum: „50 osób spisanych do końca tygodnia albo rozwiązanie umowy”. Wielu zrezygnowało z pracy.

O problemy ze spisem, kłopoty techniczne i rezygnujących rachmistrzów chcieliśmy zapytać GUS. Pytania przesłaliśmy pod koniec czerwca. Do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi.

Czytaj też: Rok po wyborach, których nie było. Kto odpowiada za największy kryzys polityczny w historii III RP?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInfekcja
Następny artykułRządzą nami algorytmy