Nie byłoby katastrofy w Puszczykowie pod Poznaniem, gdyby nie świadome złamanie prawa przez kierowcę pogotowia – uznał sąd. I zaostrzył wyrok.
– To prawda, że po każdego z nas karetka może kiedyś przyjechać, ale ważne, by w ogóle dotarła. Zniszczona, z martwą załogą, nikomu nie pomoże – mówiła sędzia Izabela Pospieska, rozprawiając się z argumentami obrony.
Sebastian Stachowiak, były kierowca pogotowia ratunkowego, cudem ocalały z katastrofy, spodziewał się biletu do więzienia, ale liczył na zrozumienie i złagodzenie kary. Sąd zrozumienia nie wykazał.
Katastrofa w Puszczykowie. Zginęli lekarz i ratownik
3 kwietnia 2019 r. Stachowiak jechał z lekarzem i ratownikiem medycznym do szpitala w Puszczykowie. Mieli zabrać chorego na zabieg w klinice w Poznaniu. Jego stan był poważny, ale nie zagrażał życiu. Kilka minut spóźnienia nic by nie zmieniło.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS