A A+ A++

Zobacz wideo
Marta Manowska ma kompleksy. Jednego się pozbyła, ale gardzi operacjami plastycznymi

Pan Stefan raczej stronił od towarzyskich spotkań. Uważał siebie za osobę aspołeczną dlatego, kiedy otrzymał informację, że zbliża się termin wyjazdu do sanatorium, nie był szczególnie zachwycony. Po przybyciu na miejsce kuracjuszowi wręczono harmonogram planowanych zabiegów oraz zakwaterowano go z innym 60-latkiem. 

Przeżył zawał i odmienił swoje życie. Wrócił do sportu i przestał palić

Mężczyzna po tym, jak przeszedł zawał i wstawiono mu stenty, zmienił podejście do życia. Choroba i zagrożenie życia sprawiły, że pan Stefan nie tylko zmienił pracę, ale także rzucił palenie, wprowadził nową dietę i zaczął uprawiać sport. Żona była bardzo szczęśliwa, ponieważ wiele razy powtarzała, żeby o siebie dbał. 

Wcześniej palił kilkadziesiąt papierosów dziennie, pracował po 12 godzin na dobę… Błagałam go, tłumaczyłam, ale nie słuchał. Uspokoił się rzeczywiście dopiero wtedy, kiedy o mało co nie umarł

– wspomina pani Maria, żona kuracjusza.

Skandynawskie przedszkola szokują rodziców. Dzieci są wywożone do lasów

Pojechał do sanatorium. Pił przez trzy tygodnie

Historia wydarzyła się na początku września ubiegłego roku. Mężczyzna w trosce o zdrowie postanowił wyjechać do sanatorium. Choć początkowo to żona była z tego powodu bardziej zadowolona, a sam kuracjusz miał sceptyczne nastawienie, to role szybko się odwróciły. 

Kiedy pan Stefan był już na miejscu i zakwaterowano go z innym mężczyzną, okazało się, że panowie znaleźli wspólny język. Na stołówce poznał kolejnych dwóch kuracjuszy i tak powstało małe grono towarzyskie. 

Zaczęło się od codziennego grania w karty i wspólnych spacerów. Okazało się, ze wszyscy nowi znajomi Stefana są bardzo towarzyscy, otwarci, zabawni. Dzwoniłam do niego co wieczór i słyszałam, że coraz lepiej się tam bawi. Wydawało mi się jednak, że jest rozsądny

– opowiada Onetowi pani Maria.

Kobieta dzwoniła każdego dnia, by zapytać męża o samopoczucie i wrażenia oraz o przebieg planowanych zabiegów. Jak podkreśla, początkowo bardzo się cieszyła, że jej mąż dobrze się bawi i poznał innych ludzi. Miała nawet nadzieję, że to początek kolejnej pozytywnej zmiany. Niestety w krótkim czasie okazało się, że była w błędzie.

Czujność pani Marii wzbudziła sytuacja, kiedy to pan Stefan nie potrafił się wysłowić. Zatroskana żona bała się, że to udar, jej strach okazał się bezzasadny, gdy usłyszała w tle brzęk szkła i głosy innych osób. Wówczas dotarło do niej, że mąż jest pijany. Sytuacja powtarzała się każdego dnia, pani Maria po godzinie 19:00 nie była w stanie skontaktować się z mężem.

Ręce mi opadły. Przecież ci ludzie tam pojechali się leczyć, mają zabiegi, masaże. Na miejscu muszą być jacyś lekarze, pielęgniarki? Czy nie ma tam nikogo, kto zaprowadziłby jakiś porządek? Z drugiej strony miałam świadomość tego, że to są przecież dorosłe osoby, które same za siebie odpowiadają, a nie nastolatki, których trzeba pilnować. Zaczęłam się poważnie martwić

– twierdzi kobieta.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Byk uciekł z hodowli i grasuje po okolicy. Pan Tadeusz prosi o pomoc. Nadleśnictwo wkroczyło do akcjiByk uciekł z hodowli i grasuje po okolicy. Właściciel prosi o pomoc

“Picie w sanatorium to standard”. Twierdzi stała bywalczyni leczniczych turnusów

Historia pana Stefana nie jest odosobnionym przypadkiem. Inni kuracjusze podkreślają, że picie alkoholu podczas wyjazdu do sanatorium to naturalna rzecz. Zaskoczenia nie kryją jednak firmy wywożące śmieci, kiedy to w pojemnikach słychać brzęk tłuczonego szkła.

Jak przyjeżdżają panowie ze śmieciarką, to kręcą głowami z niedowierzaniem, że “niby chorzy ci pacjenci, ale kondycja niezła”. A ja ma wrażenie, że niektórzy z kuracjuszy są tu głównie po to, żeby popić w niekontrolowany sposób, na przykład z dala od żony, która by z pewnością na takie wysoki nie pozwoliła

– mówi Onetowi pani Grażyna, stała bywalczyni leczniczych turnusów.

Picie w sanatorium to standard

– twierdzi kuracjuszka.

Przecież oficjalnie oni tu się wszyscy leczą, mają swoje dolegliwości, przecież my wszyscy za to płacimy. Ale jak wieczorami zabawa w pokojach zaczyna się rozkręcać, to “chodzą” szyby w oknach

 – dodaje.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUEFA wyróżniła bohatera Lecha. Wszystko w rękach kibiców
Następny artykułJakie badania i kiedy/jak często powinien wykonywać każdy MĘŻCZYZNA? Sprawdź koniecznie!